Kiedy ojciec szedł się kąpać

Rodzina to z definicji podstawowa komórka społeczna. Założenie rodziny jest wręcz często społecznym wymogiem czy przymusem – naciski wywiera właśnie... rodzina. Dom, dzieci oraz praca to rzeczy, które mają zapewniać podstawowe funkcjonowanie i bezpieczeństwo – ale czy na pewno?

Teatr Rozmaitości udostępnił nagranie spektaklu „Uroczystość" w reż. Grzegorza Jarzyny, w którym możemy zobaczyć aktorstwo najwyższej próby. Ten świetnie zrealizowany (i bardzo dobrze nagrany) spektakl burzy mit szczęśliwej, kochającej rodziny i zmusza do myślenia o sekretach, jakie kryją najbliżsi.

Scena jest szeroka i głęboka, a przy tym – prawie pusta. Na środku widzimy długi stół, wokół którego ustawiane będą krzesła. Po lewej stronie ściana i trzy pary drzwi, prowadzące do pokojów. Po prawej wanna za szeroką zasłoną łazienkową. W tej przestrzeni na początku widzimy tylko jedną osobę. Na krześle, na wprost widzów, siedzi Christian (Andrzej Chyra). Milczy, jest skupiony. Dopiero po chwili zostaje wyrwany z zamyślenia przez swojego rozmówcę. Trwają przygotowania do przyjęcia urodzinowego jego ojca.

Wytworna uroczystość, którą ma poprowadzić Mistrz Ceremonii (Adam Ferency). Zaproszono całą rodzinę i ważnych znajomych. Wszyscy są odświętnie ubrani, wokół krząta się służba. Pomimo kilku drobnych incydentów udaje się zgromadzić wszystkich gości przy stole. Helge (Jan Peszek) kończy 60 lat – to jest w tym dniu najważniejsze, to dla niego jest tytułowa uroczystość. Siedząc przy stole na środku prawie pustej sceny postaci pogrążone są w dziwnym mroku. Za chwilę ten mrok wyleje się ze sceny. Wystarczy, że głos zabierze Christian i w swoim przemówieniu (zaczynającym się od słów „Kiedy ojciec szedł się kąpać") opowie o molestowaniu seksualnym przez ojca, a matkę (Ewa Dałkowska) wezwie na milczącego świadka.

Nikt nie ma łatwego życia i każdy zmaga się z jakąś traumą. Jednak rodzeństwo nagle odkrywa prawdę o samobójstwie ich siostry, może też zobaczyć problemy we własnych związkach w innym świetle. Skrzywdzone dzieci stają się skrzywdzonymi dorosłymi. Ich niewypowiedziane emocje oddaje wykonywana na żywo muzyka. Fortepianowe utwory niepokoją, bohaterowie stają nagle twarzą w twarz z nagą prawdą, wobec której muszą się jakoś zachować. Sytuacja przerasta nagle każdego, a przyjęcie okazuje się tragiczną farsą.

Klimat spektaklu może kojarzyć się z filmem „Polowanie w reż. Thomasa Vintenberga, jednak w filmie ofiara niesłusznego oskarżenia niemal od razu doświadcza społecznego linczu i musi się bronić. U Jarzyny wykluczonym zostaje na początku sam oskarżyciel, który jest jednocześnie pokrzywdzonym. Więzi rodzinne, szok, niedowierzanie, a także bezpośredniość wyznania Christiana sprawiają, że prawda jest niezwykle ciężka do przyjęcia. Atmosfera zagęszcza się, napięcie rośnie. Z pozoru spokojna i zaplanowana uroczystość zyskuje nagle chaotyczny wymiar, pełen przerażenia i niedomówień. Z ust mistrza ceremonii padają znamienne, choć rozpaczliwe w swej wymowie słowa, mniej więcej tej treści: „Mimo wszystko chciałbym doprowadzić tę uroczystość do końca".

Spektakl Jarzyny porusza problemy trudne, które wciąż są traktowane w kategoriach tabu. Rodzina nie zawsze jest ostoją, bezpieczną przystanią, do której miło się wraca. Znów jest jak u Sasnalów w filmie „Z daleka widok jest piękny": wyidealizowana wizja swoje skazy i niedoskonałości ukazuje dopiero wtedy, gdy przyjrzymy się jej bliżej. W „Uroczystości" dobrze sytuowana rodzina nie zapewniła dzieciom bezpieczeństwa i nie uchroniła ich od zła, sama stając się jego gniazdem. Dobrze jest mieć tego świadomość i umieć rozliczyć się z przeszłością, żeby móc ułożyć sobie życie na nowo, we względnym spokoju wewnętrznym i starać się nie powtarzać błędów rodziców.

„Uroczystość", reż. Grzegorz Jarzyna, Teatr Rozmaitości w Warszawie, nagranie udostępnione online przez teatr 30.05.2020.



Joanna Marcinkowska
Dziennik Teatralny Kraków
10 czerwca 2020
Spektakle
Uroczystość
Teatry
TR Warszawa
Portrety
Grzegorz Jarzyna