Kochankowie z Bagdadu
Bałtycki Teatr Tańca przedstawił w Warszawie swoje najlepsze przedstawienie w inscenizacji i choreografii Izadory Weiss, "Romeo i Julia"Autorka z jednej strony dopasowała szekspirowską fabułę do realiów współczesnego Iraku, w którym stacjonują obce kontyngenty wojskowe, z drugiej, wymieniła większość znakomitej muzyki Sergiusza Prokofiewa, który skomponował balet pod tym tytułem, na inne utwory, przeważnie z gatunku etnicznego, ale jest też barok, klasyka, rap, minimal. Kiedy jednak pojawiają się oryginalne dźwięki Prokofiewa, a także fragment symfonii Beethovena, dramat nabiera mocy (przynajmniej od strony muzycznej).
Bardzo atrakcyjna jest strona wizualna, wzbogacona projekcjami wideo i animacjami, które imitują ten zdławiony przez wojnę Orient. Miłość hiszpańskiego żołnierza i Irakijki musiała się skończyć tragicznie, nie wiadomo jednak, po co bohaterowie naśladują kochanków z Werony, zażywając najpierw środek nasenny. To na szczęście jedyny słaby punkt spektaklu, bo cały balet jest oryginalnym i spójnym dziełem wizualno-ruchowym z konkretnymi podtekstami.
Bronisław Tumiłowicz
Przeglad
17 czerwca 2010