Kolorowa sztuka ulicy

Takie sobie otwarcie w rytmie orientalnych tańców i fenomenalna sztuka Teatru Woskriesienia w Lwowa - tak w telegraficznym skrócie można opisać pierwszy dzień XXVIII Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych

Imprezę, która już po raz 28. ubarwia śródmieście Jeleniej Góry otworzył prezydent miasta Marek Obrębalski w obecności przedstawicieli kilku z zaproszonych teatrów. Niektórzy jeszcze nie dojechali. Wśród wywołanych gości zabrakło wicemarszałka województwa dolnośląskiego Jerzego Łużniaka.

- Ten festiwal jest dla was i bez was by go nie było - tak dyrektor Teatru im. Norwida przywitał licznie - jak na tak niepewną aurę - zgromadzoną publiczność. Wszyscy co chwilę spoglądali w niebo. Deszczowy piątek źle wróżył imprezie, ale - jak to ujął B. Koca - sztuka ulicy chmury odstraszyła. Szef teatru podziękował także organizatorom, swoim współpracownikom Irenie Kornackiej, Jolancie Adamczyk i Ryszardowi Pałacowi. Przeczytał także list od Aliny Obidniak, Cesarzowej Teatrów Ulicznych, która przebywa obecnie w sanatorium, a widzom życzyła jak najlepszych wrażeń.

Spektakl na otwarcie na pewno ujął zręcznością tancerzy z polsko-egipskiej Marhaba Group. Samira i Kimo tańczyli wyśmienicie. Cóż jednak z tego, kiedy forma prezentacji całości była fatalna? Zamiast poetyckiego widowiska, które przecież można zbudować, widzowie zobaczyli taką sobie prezentację ilustrowaną nieostrymi zdjęciami i niezbyt wyszukaną narracją o atrakcjach Egiptu, o których można dowiedzieć się z oferty biur turystycznych. Mimo tego zgrzytu tancerze bardzo podobali się publiczności i dostali zasłużone brawa.

Z niecierpliwością oczekiwano na wydarzenie pierwszego dnia festiwalu, sztukę Teatru Woskriesinnia z Lwowa "Gloria". Osadzony w poetyce grupy, znanej już jeleniogórzanom z ubiegłorocznego "Wiśniowego Sadu" spektakl to metaforyczna i etniczna wędrówka, poetycka opowieść o życiu i o żywiołach ognia i wody.

Ta ostatnia - jakby na zamówienie - spadła z nieba. Deszcz zaczął siąpić akurat w momencie, gdy podkładem dźwiękowym były grzmoty! Część publiczności zastanawiała się, czy to aby na pewno nie jeden z wielu efektów specjalnych. Ale nie: był to najprawdziwszy deszcz, który zresztą szybko przestał padać i nie przeszkodził w dokończeniu sztuki.

W widowisku można było się dopatrzeć motywów zarówno kultury orientalnej, jak i chrześcijańskiej. Istotny jest podkład muzyczny: z jednej strony klasyka, z drugiej - współczesność i to w rozrywkowych brzmieniach. To zestawienie jednak nie razi, a piosenka wykonana przez Rusłanę, laureatkę Eurowizji, wykorzystana do tańca na szczudłach wręcz nabrała nowej wartości. W niektórych partiach na żywo grał na instrumentach perkusyjnych Igor Szyrjajew. Do tego dodajmy malarskość scen uwypuklonych pędzlem światła i efekty pirotechniczne. Dla "Glorii" w reżyserii Jarosława Fedoryszyna zasłużone brawa!



TEJO
www.jelonka.com
9 sierpnia 2010