Komfort i zaskoczenia w teatrze

"Nie chciałabym - również jako widz - by Teatr stał w miejscu, nie próbować zaskakiwać, intrygować, zaczepiać, nakłuwać, rozśmieszać, bawić, a czasem denerwować. Gdyby tak nie czynił, byłby chyba dość nużący i obojętny" - o dokonaniach i planach Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu mówi dyrektor Danuta Marosz

Tegoroczne Dni Dramaturgii były odmienne od poprzednich. Po pierwsze prezentacje zrealizowane w Wałbrzychu były nagrodą dla młodych dramaturgów, po drugie opustoszałe piętra dworca kolejowego stały się inspirująca oprawą tych trochę surrealistycznych sztuk. Nagrodę dla dramaturgów należy też traktować jako wyróżnienie dla wałbrzyskiego teatru, prawda?

Istotnie, tegoroczne Dni Dramaturgii odbywały się w miejscu szalenie ekscytującym, niecodziennym. Udało się nam "zakotwiczyć" w przestrzeniach Dworca Głównego aż na ponad tydzień i poddać to miejsce magicznej przemianie za sprawą szóstki młodych ludzi: początkujących dramaturgów i sprzymierzonych z nimi reżyserów, dopiero startujących w zawodzie. Uzyskaliśmy dzięki temu 3 całkowicie odmienne, atrakcyjne, frapujące wypowiedzi artystyczne w formie szkiców scenicznych. Widzowie mogli obejrzeć swego rodzaju collage, dla którego wspólnym punktem wyjścia była "Ozimina" Wacława Berenta. Uważam ten pomysł za bardzo udany i chętnie poszłabym po raz wtóry tą drogą...

Fanaberie Teatralne odbędą się już też na dużej scenie? Czy jej remont postępuje zgodnie z planem?

Tak, Fanaberie będą już na obu scenach. Remont Dużej Sceny powoli wkracza w etap końcowy. Rozpoczęło się malowanie sceny i widowni, wkrótce podłączać będziemy wszystkie urządzenia technologii sceny. W połowie października zaprosimy już Państwa na pierwsze spektakle. Wszystko idzie zgodnie z planem, z czego jesteśmy bardzo radzi.

Ta gigantyczna inwestycja zmieni fizyczne oblicze teatru. Czy zapowiedziany na ten sezon powrót do gatunków klasycznych również zmieni jego oblicze sceniczne?

Dzięki modernizacji zmienią się wkrótce wszystkie obiekty teatralne: Duża Scena z widownią, Dom Aktora, budynek administracyjny z foyer i pracowniami teatralnymi, garderoby, stolarnia, magazyny techniczne... Bardzo nas to cieszy, bo wzrośnie nasz potencjał techniczny i organizacyjny, ale - co najważniejsze - poprawa funkcjonalności obiektów wpłynie na komfort odbioru sztuki, którą odczują nasi Widzowie. Zmiany repertuarowe, zapowiadane na ten sezon wynikają zarówno z naszych poszukiwań twórczych i rozmów z Widzami oraz chęci wsłuchiwania się w ich gusty i potrzeby, jak też z idei konsekwentnego i spójnego budowania repertuaru na 1-2 sezony. Sezon 2011/2012 "Wolimy wolimy" jest przeciwwagą dla dwóch poprzednich spod znaku "Znamy znamy".

Czy ten sezon zmieni na stałe oblicze naszego Teatru?


Nie wiem, czy jest mu to potrzebne właśnie na stałe... Nie chciałabym - również jako widz - by Teatr stał w miejscu, nie próbować zaskakiwać, intrygować, zaczepiać, nakłuwać, rozśmieszać, bawić, a czasem denerwować. Gdyby tak nie czynił, byłby chyba dość nużący i obojętny.

Złożyła Pani akces do polityki. Czy po dostaniu się do Sejmu zamierza Pani opuścić teatr? Nie będzie Pani szkoda rezygnować, kiedy teatr - przede wszystkim dzięki Pani - rośnie w siłę?

Myślę, że nie ma co martwić się już teraz, co by było gdyby... Wiemy, że można rozważać wariant łączenia obu funkcji, ale jest za wcześnie by go w ogóle rozpatrywać. Bardzo dziękuję za miłe słowa, odnośnie mojego udziału w sukcesie Teatru, jaki przeżywa od dziewięciu sezonów. Jestem dumna z naszej dobrej passy i powodzenia, ale też wiem, że bez załogi, czyli zespołu Teatru, złożonego ze świetnych, oddanych i kreatywnych ludzi, otwartości i woli zmian, które wszyscy zgodnie próbujemy wprowadzać na co dzień oraz prawdziwych artystów, twórców dużego formatu, którzy pracują w Teatrze na stałe lub dołączają do nas okazjonalnie przy kolejnych realizacjach, nic nie mogłoby się udać... Teatr to ludzie i uważam, że jest w dobrych rękach, a wielokrotnie nagradzany uwierzył w swe siły i okrzepł, więc wierzę, że potrafi dać sobie radę w rozmaitych i zmieniających się okolicznościach.



Elżbieta Gargała
Tygodnik Wałbrzyski
7 października 2011
Portrety
Danuta Marosz