Kompromis w sprawie Teatru Współczesnego

Krystyna Meissner jeszcze przez rok - a nie, jak przewidywał jej kontrakt, do 2011 roku - będzie dyrektorką Wrocławskiego Teatru Współczesnego. W sporze o dyrekcję teatru ustąpiła i ona, i władze Wrocławia.

Istotą konfliktu, który wybuchł w zeszłym tygodniu między szefową jednej z najważniejszych dolnośląskich scen a władzami miasta, były pieniądze. Kontrola w Teatrze Współczesnym wykazała, że teatr ma długi (obecnie około 700 tys. zł) i że w przeszłości zalegał m.in. z opłatami rachunków za prąd, telefony i składkami do ZUS. Kilkanaście dni temu Meissner spotkała się z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, by przedstawić mu sposób wyjścia z finansowych kłopotów. Spotkanie zakończyło się w nerwowej atmosferze. Prezydent miał postawić ultimatum dyrektorce: zrzeknie się funkcji, ale zachowa stanowisko szefa festiwalu Dialog albo zostanie zdymisjonowana. Meissner odmówiła i zapowiedziała, że sama do dymisji się nie poda. 

W poniedziałek prezydent Dutkiewicz ponownie spotkał się z dyrektorką Teatru Współczesnego. Wszystko wskazuje na to, że każda ze stron poszła na ustępstwo. Prezydent pozwoli Meissner realizować program naprawy finansów teatru, a ona odejdzie ze stanowiska o rok wcześniej, niż przewiduje jej kontrakt. Dzięki temu teatr będzie mógł jesienią spokojnie zorganizować międzynarodowy festiwal Dialog i przyszłoroczny festiwal poświęcony Tadeuszowi Różewiczowi. 

- Kompromis pozwoli nam rozstać się w cywilizowany sposób - mówi szef miejskiego wydziału kultury Jarosław Broda. - Ważne jest także to, że następca pani dyrektor nie będzie szukany na gwałt, a ona sama będzie mogła spokojnie zakończyć już rozpoczęte projekty i wprowadzić w sprawy teatru swojego następcę. 

Z dyrektorką Meissner, która o nowych ustaleniach poinformowała w poniedziałek razem z prezydentem Dutkiewiczem pracowników teatru, nie udało nam się skontaktować.



Ado
Gazeta Wyborcza Wrocław
27 maja 2009