Koniec zdjęć do nowego spektaklu

Powstaje spektakl na podstawie powieści Bronisława Wildsteina. Wczoraj zakończyły się trwające sześć dni zdjęcia do spektaklu Teatru Telewizji TVP 1 "Dolina nicości". Jest on adaptacją powieści pisarza i publicysty Bronisława Wildsteina

- Na pomysł adaptacji wpadliśmy krótko po ukazaniu się książki, która odbiła się sporym echem. Zaczęliśmy rozmowy z autorem i poszukiwania scenarzysty - opowiada Wanda Zwinogrodzka, szefowa Teatru Telewizji. - Adaptacja mocno odbiega od treści książki, skupia się tylko na jednym wątku, ale uzyskaliśmy zgodę autora.

Scenariusz napisał Wojciech Tomczyk, który ma na swoim koncie m.in. spektakl "Norymberga" czy ostatnią głośną adaptację "Złego" Leopolda Tyrmanda. Wiosną 2010 r. scenariusz był gotowy.

"Dolina nicości" to powieść polityczna traktująca o lustracji, problemie zdrady, odpowiedzialności oraz konsekwencjach braku rozliczenia z przeszłością. Wśród jej bohaterów możemy odnaleźć portrety wielu znanych postaci życia publicznego.

Tomczyk skupił się na wątku ukazującym przyjaciół z czasów studenckich: Jana Returna i Daniela Strunę, którzy w młodości razem walczyli z komuną. Return, który poszedł na współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa, w wolnej Polsce zrobił wielką karierę w stolicy. Struna, niegdyś charyzmatyczny przywódca grupy, w III RP człowiek przegrany, popada w alkoholizm, nie radzi sobie z poczuciem winy (został złamany w brutalnym śledztwie przez SB) i ostatecznie popełnia samobójstwo.

- Wybrałem wątek dla mnie w tej powieści najważniejszy i najbardziej obiecujący dramaturgicznie: dwóch młodych ludzi połączonych przyjaźnią i zdradą - mówi "Rz" Tomczyk. - Cała barwna panorama życia politycznego III RP, którą przedstawił w powieści Wildstein, jest niemożliwa do pokazania w 80 minutach spektaklu.

Wojciech Nowak, który wyreżyserował sztukę, mówi: - Scenariusz różni się od książki. Ale sam temat jest niezwykle ważny. Szalenie trudno przychodzi nam poruszanie tematu rozliczenia z przeszłością w sposób szczery, brutalny i zdecydowany. A opowieść Tomczyka jest opowieścią wymierzoną w system, w przeszłość, która decydowała brutalnie o naszej teraźniejszości. Struna i Return zostają poniekąd usprawiedliwieni poprzez pokazanie całej psychologii i emocji, i tego, jak doszło do zdrady. To opowieść niejednoznaczna.

- Wyszedł moralitet skupiający się na relacji Return - Struna, dzięki czemu przekaz staje się bardziej czytelny - chwali Wildstein. I dodaje: - Ucieszyłem się, że to Wojciech Tomczyk napisał scenariusz, bo go bardzo cenię.

Nowak opowiada, że propozycję wyreżyserowania spektaklu przyjął z zadowoleniem. - Czytałem książkę Wildsteina. Opisuje ona rzeczywistość w mało popularny i niełatwy sposób. Stawia trudne pytania o relacje między przeszłością i teraźniejszością, o sposób funkcjonowania takiego pojęcia jak prawda, o to, jak ludzie radzą sobie lub nie z traumatycznymi przeżyciami z przeszłości - mówi.

Wątpliwości, czy przyjąć główną rolę, miał z kolei Krzysztof Globisz, który zagrał Returna. - Uważam, że kwestie przeszłości są bardzo świeże, mogą łatwo ranić, stając się bronią człowieka przeciw człowiekowi. Temat jest dość kontrowersyjny, autor powieści też wzbudza wiele kontrowersji - tłumaczy.

Dlaczego jednak przyjął rolę? - Osobiście bardzo cenię Bronisława Wildsteina - mówi Globisz. - Poza tym naszym celem było zrobienie tego tak, aby sztuka nabrała bardziej ogólnego wymiaru. Nie chciałbym, aby widzowie doszukiwali się konkretnych nazwisk, ale by zobaczyli uniwersalny dylemat zdrady, donosów. Aby zobaczyli człowieka uwikłanego w historię. Jeśli to się uda, będzie to dla mnie sukcesem.

Podobne oczekiwania formułuje Mariusz Wojciechowski grający Strunę, dla którego sztuka jest opowieścią o człowieku i przyjaźni "trudnej, uwikłanej, która zdarzyła się w określonym systemie".

- Nie da się ocenić, kto jest tu wygranym, a kto przegranym - podkreśla aktor.

Teatr Telewizji planuje emisję spektaklu w przyszłym roku na antenie Jedynki.



Kamila Baranowska
Rzeczpospolita
24 listopada 2010
Spektakle
Dolina nicości
Teatry
Teatr TV