Kontrowersyjny werdykt jury
Pomimo kontrowersyjnego werdyktu jury najlepszym spektaklem IV Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@Port w Gdyni była "Szajba" w reż. Jana Klaty. Pierwszą nagrodę imprezy zdobyły "Wszystkie rodzaje śmierci" z Teatru Łaźnia Nowa z Krakowa, Grand Prix nie przyznanoTegoroczny R@Port wyróżniał się zdecydowanie najlepszym programem w krótkiej historii konkursu. Gdyńska publiczność obejrzała jedenaście niezwykle "świeżych" przedstawień z całego kraju - premiery części z nich odbyły się w ostatnich tygodniach, a nawet dniach. Wyjątkowo bogaty był także program imprez towarzyszących: obok prezentacji spektakli pozakonkursowych odbywały się spotkania z twórcami, czy pokazy telewizyjnych rejestracji najważniejszych polskich przedstawień ostatnich lat. W ramach prologu do R@Portu usłyszeć można było w formie prób czytanych pięć finałowych sztuk II Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Zdobywcę GND poznaliśmy w trakcie oficjalnej inauguracji imprezy - został nim Mariusz Bieliński za dramat "Nad".
Indie zamiast Grand Prix
Spektakle konkursowe oceniało pięcioosobowe jury, w którego składzie znaleźli się: teatrolog prof. Janusz Degler z Uniwersytetu Wrocławskiego (przewodniczący), redaktor naczelny miesięcznika "Teatr" Jacek Kopciński, krytyk literacki i teatralny Tadeusz Nyczek, naczelny "Dialogu" Jacek Sieradzki oraz lider niezależnego Teatru Wierszalin Piotr Tomaszuk. Zdecydowali się oni nie przyznawać Grand Prix. Decyzja ta wzbudziła sprzeciw sporej części uczestników festiwalu; moim zdaniem pojawiały się w konkursie co najmniej trzy przedstawienia na taką nagrodę zasługujące.
Laureatem pierwszej nagrody (w wysokości 20 tys. zł) zostało przedstawienie "Wszystkie rodzaje śmierci" Artura Pałygi (jego scenariusz jest adaptacją powieści "Siddhartha" Hermanna Hesse) w reżyserii Pawła Passiniego z krakowskiego Teatru Łaźnia Nowa. Spektakl jest opowieścią o kardiochirurgu, który zaczyna wątpić w uznaną powszechnie granice pomiędzy życiem i śmiercią. W poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące go pytania wyrusza z przyjacielem do Indii. Fabuła "Wszystkich rodzajów śmierci" to - pomimo niewątpliwego "ciężaru" literackiego pierwowzoru - dość błaha historyjka, sam spektakl zaś przypomina raczej ciąg efektownych (częściej: efekciarskich) sztuczek realizatorskich, a nie spójną, przemyślaną reżyserską wizję. Wielka nadzieja polskiego teatru Paweł Passini zmieścił w swoim przedstawieniu filmy wideo i animacje komputerowe (pokazywane z dwóch rzutników), dwupoziomową scenę, psa, czy taneczne układy choreograficzne rodem z kina bollywoodzkiego. Parę rozwiązań scenicznych przeniósł też ze swoich wcześniejszych realizacji; na przykład w jego "Odpoczywaniu" cała scena wysypana była świeżą ziemią, we "Wszystkich rodzajach śmierci" - sztucznymi piórami.
Terroryści z Kujaw atakują!
Drugą nagrodę (15 tys. zł) oraz przyznaną po raz pierwszy nagrodę dziennikarzy otrzymała "Szajba" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Jana Klaty z Teatru Polskiego we Wrocławiu - zdecydowanie najlepszy spektakl tegorocznego R@Portu. Jest to groteskowa, szalona historia, osadzona w Polsce bliskiej przyszłości. Jej bohaterami są: Dożywotni Premier Karju Bla, jego żona Wiktoria i... ustylizowani na Arabów terroryści z Kujaw, którzy proklamowali niepodległość swojego regionu. Na najpłytszym poziomie jest to zwariowana komedia, pełna niespodziewanych zwrotów akcji i wulgarnych gagów. Jednak Sikorska-Miszczuk i Klata walczą z Polskimi stereotypami narodowymi, w ważny sposób odnoszą się do stosunków polsko-niemieckich czy polsko-żydowskich, demitologizują naszą najnowszą historię, zadają istotne pytania: o odpowiedzialność za nasz kraj i sposób uprawiania polityki. "Szajba" jest niezwykle sprawnie zrealizowana, doskonale zagrana (mistrzowską rolę stworzyła Kinga Preis, wcielająca się w niezbyt rozgarniętą Wiktorię), ogromne wrażenie robi scenografia przygotowana przez Mirka Kaczmarka (zarówno aktorzy, jak i widzowie zamknięci zostają w wybudowanej na scenie ogromnej szklarni-tunelu, pełnej kwitnącego rzepaku). To dzieło z Wrocławia zdecydowanie zasługiwało na główną nagrodę R@Portu.
Wyróżnieni i... warci wyróżnienia
Jurorzy przyznali również dwa równorzędne wyróżnienia (po 7,5 tys. zł), które otrzymały "Fotografie" na podstawie opowiadań Janusza Andermana w reż. Pawła Kamzy z Teatru im. Modrzejewskiej z Legnicy oraz "Walizka" Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Piotra Kruszczyńskiego z Teatru Polskiego w Poznaniu. Na szczególną uwagę zasługuje ta druga realizacja, zrealizowana z użyciem oryginalnych i ciekawych środków scenicznych opowieść o poszukiwaniu tożsamości.
Żadnej nagrody nie zdobył spektakl "Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty" duetu Paweł Demirski (tekst) i Monika Strzępka (reżyseria) z Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu - jedno z najlepszych dzieł tych artystów. Choć przedstawienie razi chwilami swoją polityczną dosłownością, to warto je obejrzeć dla oryginalnie zaaranżowanej sceny (rzecz się dzieje przy stole, przy którym siedzi także część widzów) i inteligentnymi grami intertekstualnymi z "Wujaszkiem Wanią" Czechowa.
Bez nagród pozostała także najnowsza - i chyba jednocześnie najsłabsza - realizacja Przemysława Wojcieszka "Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza" z legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej oraz bardzo ciekawy, choć nie do końca udany spektakl Teatru Wybrzeże "Ksiądz. H., czyli anioły w Amsterdamie" na podstawie "Księdza Heleny" i "Ostatniego zlotu aniołów" Mariana Pankowskiego w reż. Bartosza Frąckowiaka.
Mirosław Baran
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
18 maja 2009