Kosmiczna misja i "pikemony"

Sopocki Teatr Muzyczny Baabus Musicalis doczekał się grupy "starszaków" - osób, które mają po kilkanaście lat i są z zespołem od początku albo dołączyły do niego, tworząc najstarszą, młodzieżową grupę. Jadwiga Kościk przygotowała dla nich spektakl "Miska specjalna", w którym mogą pokazać swoje możliwości. Ciekawie zainscenizowana opowieść z wartościowym przesłaniem jest jednak nierówno zagrana.

Spektakle Sopockiego Teatru Muzycznego Baabus Musicalis są niepowtarzalne dzięki temu, że dzieci na scenie mają mnóstwo wdzięku, które twórczynie teatru - reżyserka Jadwiga Kościk i scenograf Magdalena Adamowska - umiejętnie wkomponują w przedstawienia teatralne. Tradycją premier tego teatru jest symboliczny udział zaproszonego gościa - czy to jako tajemniczy głos, czy wizualizacja, albo chociaż jako twórca piosenki. Dotąd pojawiali się w tej roli m.in. Leszek Możdżer, Mirosław Baka, L.U.C czy Ryszard Ronczewski. Tym razem w formie piosenek swój udział zaakcentowali Fisz Emade i Tomasz Lipiński z Brygady Kryzys.

Tekst Tomasza Macieja Trojanowskiego to żartobliwa wizja kontaktu z cywilizacją pozaziemską. W ośrodku badań kosmicznych namierzono podejrzane zakodowane sygnały - "najadły się miśki...". Dociekliwa asystentka postanawia zgłosić to szefowej, ta zaś wzywa na pomoc panią profesor, by rozszyfrowała zagadkę. I faktycznie, już po chwili jesteśmy o włos od kolejnego "wielkiego kroku w historii ludzkości" - kontaktu z kosmitami. Jednak powodzeniu międzyplanetarnej misji zagraża... zmora naszych czasów - smartfon, od którego wzroku nie odrywa pewna dziewczynka, zapamiętale poszukująca "pikemonów" (oryginalna nazwa - pokemony - jest zastrzeżona, stąd przekręcona wersja tytułu słynnej gry).

W spektaklu Jadwigi Kościk obserwujemy zarówno ludzi, jak i kosmitów. Ci drudzy okazują się mieć podobne wątpliwości i dylematy co my - nie bez obaw i strachu podchodzą do spotkania z "obcymi cywilizacjami". Całość prowadzona jest z przymrużeniem oka, co nie znaczy, że na pół gwizdka. Pomimo skromnych możliwości technicznych sceny Teatru na Plaży, rozmach inscenizacyjny "Miski specjalnej" może imponować.

Szybkie zmiany scenografii odbywają się przeważnie za zasuniętą kurtyną. W ten sposób z biura w ośrodku badawczym szybko przenosimy się... w kosmos (bardzo dobry pomysł, by kosmitki zaprezentować za pomocą gimnastycznych zdolności dwóch występujących w nim aktorek, podwieszonych na specjalnych elastycznych linach). Całości dopełniają projekcje (zarówno wyświetlane na kurtynie, jak i te w tle, np. podczas sceny w samochodzie). Wyobraźnia plastyczna twórców i umiejętne operowanie rekwizytami pozwalają twórcom zabrać widzów w szaloną podróż na spotkanie z obcymi.

Pomagają w tym aktorzy Baabus Musicalis. Najlepiej z nich prezentuje się Karolina Narojczyk, czyli ekscentryczna Pani Profesor. To ona wraz z naukowcami (Szefowa - Lila Folga i Asystentka - Ula Wiercinska) wyrusza na miejsce spotkania z kosmitami. W roli kosmitek dobre przygotowanie gimnastyczno-akrobatyczne prezentują Mila Jankowska i Weronika Sząszor. Języczkiem u wagi jest jedyna młodsza uczestniczka spektaklu - dziewczynka, która nie odrywa wzroku od wyświetlacza telefonu (w tej roli Julia Bereźnicka). Bo właśnie smartfon i uwaga, jaką mu poświęcamy, w tekście Tomasza Macieja Trojanowskiego ma szczególne znaczenie.

Akcja toczy się wartko, na scenie pojawiają się w pewnym momencie najmłodsi, kilkuletni przedstawiciele Baabus Musicalis, śpiewając jedną z piosenek i wywołując uśmiech na twarzy każdego widza. Jednak "Miska specjalna" budzi pewien niedosyt. Niestety, między aktorkami spektaklu brakuje niekiedy interakcji, bywają kwestie wypowiedziane sztucznie, z manierą teatrzyku szkolnego. Widać, że przed częścią podopiecznych Jadwigi Kościk jeszcze wiele pracy nad warsztatem aktorskim. Niemniej, po raz kolejny sopocki teatr dziecięcy tworzy spektakl, który przekonuje, że dobre chęci, w połączeniu z talentem i zaangażowaniem mogą dać nad wyraz obiecujące rezultaty.



Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
9 grudnia 2017
Spektakle
Miska specjalna