Król Błaznów
Teatr Współczesny we Wrocławiu zaprasza widzów na przedstawienie szekspirowskiego arcydzieła "Króla Leara" w reżyserii Cezarijusa Graužinisa z doborowym duetem Bogusław Kierc- Maria Czykwin. Klasyka został podana w groteskowej oprawie
Dyrygentem spektaklu z całą pewnością jest Błazen (Maria Czykwin)- to on wytycza rytm wydarzeń . Trudno stwierdzić czy jest dla schorowanego i smutnego Lear (Bogusław Kierc) wysłańcem niebios czy raczej piekieł. Z jednej strony Błazen jest dla niego podporą, ale jednocześnie spiskuje za jego plecami. Kuglarz jest największą zagadką w całej sztuce. Lear wzbudza litość, ale to jego sługa jest motorem wszystkiego co dzieje się na scenie. To jego poczynania wzbudzają w widzach największe emocje. Maria Czykwin zasługuje na wielkie uznanie, gdyż wyróżnia się ekspresją na tle innych aktorów. Wątek komediowy wprowadza para braci Edmund i Edgar granych przez Krzysztofa Boczkowskiego i Tomasza Cymermana. Duet dopełnia Szymon Czacki rolą Hrabiego Gloucestera.
Spektakl grany jest przy minimalnej scenografii. Widzimy tylko skromny murek, będący pozostałościami po zapewne okazałym pałacu oraz wszechobecne wiadra, do których spada przeciekająca przez dziurawy dach deszczówka. Wszystko to świadczy o upadku królestwa, a co za tym idzie o zdrowiu i stanie umysłu władcy, Leara. Wszechpanującą nędzę uosabiają również postaci, które ubrane są w szaty z worka - bezładne, szare i smutne.
Graužinis wprowadził widza w świat pozbawiony złudzeń oraz marzeń, gdzie wygrywa tylko chciwość i podstęp. Na końcu dowiadujemy się jednak, że, mimo iż toniemy w mroku, zawsze ktoś kocha nas na tyle, aby wyciągnąć nas na powierzchnię. Reżyser nam nadzieję, nawet w chwili, w której już nikt się jej nie spodziewał. Oglądając spektakl na deskach Teatru Współczesnego, możemy zapomnieć o tym, że znamy szekspirowskiego Leara, bo dostajemy zupełnie inną historię. Wprowadzone zostają zupełnie nowe wartości. W szekspirowskim oryginale najważniejsze są relacje córek z ojcem, zaś na deskach wrocławskiego teatru na pierwszy plan wysuwa się temat marności życia.
Agata Matkowska
Dziennik Teatralny Wrocław
10 stycznia 2012