Laureat Nagrody Krasickiego
- Żadna ze mnie gwiazda - podkreśla Władysław Jeżewski. A jednak to właśnie aktor olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza został tegorocznym laureatem XXVI Nagrody im. Biskupa Ignacego Krasickiego. Odbierze ją w środę w olsztyńskim zamku.- Wspaniały aktor, wspaniały pedagog, a prywatnie wspaniały człowiek. Władysław Jeżewski zasłużył sobie na to, żeby uhonorować go w ten sposób - uzasadnia wybór Krzysztof Marek Stachowski, przewodniczący kapituły przyznającej nagrodę.
Przypomnijmy, że Nagroda im. Biskupa Ignacego Krasickiego jest przyznawana od 1989 roku za znaczące dzieło i całokształt działań twórczych i artystycznych osobom związanym z Warmią i Mazurami. Władysław Jeżewski rozpoczął pracę w Olsztynie 47 lat temu. - To niesamowita postać, która stworzyła wiele znaczących kreacji aktorskich. Wychował także wielu aktorów, którym przekazuje swą wiedzę i doświadczenie w Studium Aktorskim im. Aleksandra Sewruka. Nagroda Krasickiego jest właśnie po to, żeby uczcić takich wspaniałych, ciekawych i wartościowych ludzi - dodaje Stachowski.
Władysław Jeżewski, mimo szczerej radości z powodu przyznania mu nagrody, pozostaje skromny. - Zawsze mówię, że jestem normalnym, przyzwoitym rzemieślnikiem teatru. Żadna ze mnie gwiazda, po prostu długo tu pracuję - przekonuje Jeżewski.
Niebawem minie pół wieku, odkąd aktor związał się z olsztyńskim teatrem. Przyjechał tu w 1967 roku razem z żoną Hanną Wolicką, kiedy ówczesny dyrektor Aleksander Sewruk zaproponował im pracę. Przez te lata stał się jednym z najbardziej znanych olsztyńskich aktorów. - Ale nie jestem osobą, za którą ludzie odwracają głowy na ulicy. Na dźwięk mojego nazwiska kobiety nie piszczą - podkreśla Jeżewski. Nie kryje jednak wzruszenia z powodu przyznania mu nagrody. - Ogromnie się cieszę, to dla mnie niezwykłe wyróżnienie. A kiedy spojrzałem na listę laureatów z ubiegłych lat, to odjęło mi mowę. Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek znajdę się w tak wybitnym towarzystwie - przyznaje aktor.
Laureatami Nagrody im. Biskupa Ignacego Krasickiego są m.in. Hieronim Skurpski, Krzysztof Daukszewicz, Władysław Katarzyński i Jerzy Satanowski.
Stomil w "Tangu" Mrożka, Cześnik w "Zemście" Fredry, Kreon w "Antygonie" Sofoklesa, Kanclerz w "Ślubie" Gombrowicza - to tylko kilka spośród dziesiątek ról Jeżewskiego. Pracował z takimi reżyserami jak Kazimierz Dejmek i Adam Hanuszkiewicz. Brał również udział w produkcjach telewizyjnych i filmowych, ale na pierwszym miejscu zawsze był teatr. - Jest najważniejszy - podkreśla aktor. - Nie jestem amantem i nigdy nim nie byłem. Prędzej aktorem charakterystycznym. Kilka razy udało mi się rozśmieszyć publicz-nośćwfarsach. Było też kilka rzeczy znaczących i dramatycznych... Pracuję na tyle, na ile potrafię.
I dodaje, że zawsze miał szczęście do ról osób duchownych. - Całe życie! Tylko Papieża w "Kordianie" grałem trzy razy. Jestem już dawno po osiemdziesiątce, więc trochę tych ról się uzbierało - mówi. Jeżewski mimo wieku emerytalnego wciąż jest obecny w życiu olsztyńskiego teatru i studium aktorskiego, gdzie prowadzi zajęcia z dykcji i kultury słowa. - Nie wyobrażam sobie życia bez teatru. Będę tu, dopóki starczy mi sił - zapewnia aktor.
Nina Ramatowska
Gazeta Olsztyńska
6 maja 2014