Listopadowa czwarta rano: między-wymiar, poza-czas, bez-przestrzeń...

„Wesele" Stanisława Wyspiańskiego, w reżyserii i adaptacji Jakuba Roszkowskiego, na deskach lubelskiego Teatru im. Hansa Christiana Andersena. Trzecie w dziejach teatru lalek w Polsce, pierwsze tak niecodzienne: w kantorowskiej konwencji body objects puppetry.

Krakus Lucjan Rydel wziął sobie za żonę Chłopkę Jadwigę Mikołajczykównę, stałoż się to dokładnie 20 listopada Roku Pańskiego 1900. Po uroczystych zaślubinach w Kościele Mariackim całe towarzystwo (Państwo Młodzi, Rodzice i Goście maści wszelkiej) pojechało świętować ku podkrakowskim Bronowicom. Ucztowali, tańczyli do utraty tchu i zawirowania świata, bratali się ze sobą, usiłowali dyskutować i porównać swoje widzenie świata. Jakby to niby miało być tak łatwe i proste: Państwo Krakusostwo zjechało na wieś i za-maniło zbratać, zrównać się z Ludem. Potem przyszła północ i fantazja zaczęła rządzić rozumem i realnością: jest wesele, jest zabawa, prośmy cały świat magiczny i nieokreślony w gościnę, niech się dzieje niemożliwe, niech się staje magia...!

Ponieważ jednym z gości był fenomenalnie artystycznie uzdolniony dryblas – czyli Stanisław Wyspiański – więc dzięki niemu wiemy do dzisiaj, jak niebezpiecznie jest prosić w gości o północnej porze. Przyszli, a jakże; licznie, chyżo, chętnie, o swojej porze. Czwartorannym szarym przedzmrokiem, w czasie duchów, babek i szeptuch, chorób zamawiania, ziół zbierania, wywarów parzenia, przyjmowania i odprawiania w Boskie Progi. Na wesele przybyli, na gościniec, ludziom przede wszystkim przypomnieć, że są i naprawdę niebezpiecznie jest z nimi nie wyrównane rachunki i sprawy!

Wszystko to już wiemy, od 16 marca 1901 r. tyle razy już podchodzono interpretacyjnie i scenicznie do tekstu „Wesela" Stanisława Wyspiańskiego, że wydaje się, iż nic nowego na tej ziemi... Jednak starczy mieć – tak jak Jakub Roszkowski – pomysł, ideę, iskrę artyzmu, zmienić sposób interpretacji. Dlaczego Andersenowskie będzie odmienne? Ano dlatego, iż trzecie w dziejach polskiego teatru lalek, ale pierwsze z tak niezwykłą i rzadką formą jak body objects! Rozpowszechnione przez Tadeusza Kantora, rzadko wykorzystywane w teatrze lalkowym. Wymagają perfekcyjnej korelacji, naprawdę żelaznej kondycji, doskonałego porozumienia pomiędzy Kukłą a Lalkarzem; śmiało można rzec, iż w ich wypadku intuicja i telepatia to bardzo pożyteczne cechy! Są bardziej pracochłonne w tworzeniu struktury spektaklu; choć nie da się ukryć, że efekt końcowy (oczywiście przy maksymalnym zaangażowaniu aktora!) jest niezwykle widowiskowy i długo pamiętany przez widzów. Jaki będzie ten lubelski spektakl? Zobaczymy 19 grudnia 2015 r.; jednego jestem jednak już teraz pewna – wart mojego oczekiwania i nie rozczaruje!



Anna Rzepa-Wertmann
Dziennik Teatralny Lublin
10 grudnia 2015
Spektakle
Wesele
Portrety
Jakub Roszkowski