Magia musicalu
W poznańskim Teatrze Muzycznym trwają ostatnie przygotowania do premiery musicalu „Piękna i Bestia" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego (na licencji Disneya). Zgodnie z planem w weekend pokazany zostanie czterokrotnie. Gotowe są dwie pełne obsady solistów i trzech odtwórców Bestii.W poznańskim Teatrze Muzycznym trwają ostatnie przygotowania do premiery musicalu „Piękna i Bestia" w reżyserii Jerzego Jana Połońskiego (na licencji Disneya). Zgodnie z planem w weekend pokazany zostanie czterokrotnie. Gotowe są dwie pełne obsady solistów i trzech odtwórców Bestii.
Realizatorzy podkreślają, że zainteresowanie widzów przedstawieniem przerosło ich oczekiwania. Bilety na wszystkie spektakle "Pięknej i Bestii" w bieżącym sezonie wyprzedane zostały już w grudniu, czyli na kilka miesięcy przed premierą. Organizatorzy przypominają, że łącznie, na jeden z bardziej znanych w świecie musicali mogli przygotować "tylko" niespełna 11 tys. miejsc na widowni.
Biletów zwyczajnie nie ma
Reżyser Połoński ujawnia, że wciąż zdarza mu się odbierać telefony od znajomych z prośbami o miejscówki. - "Mi nie załatwisz? - pada takie pytanie - mówi. - Nie, nie załatwię, bo wszystkie bilety są już sprzedane i miejsc zwyczajnie nie ma - relacjonuje Połoński. Sytuacja ta dotyczy wszystkich, przeszło 30 spektakli, które zaplanowano do końca czerwca, czyli do przerwy urlopowej. Najbliższy weekend jest okazją by się przekonać, czy rzeczywiście tłumy z biletami w rękach będą się gromadzić przed drzwiami poznańskiego teatru. Warto też wiedzieć, że Teatr Muzyczny w Poznaniu może jednorazowo gościć 406 osób na widowni i należy do najmniejszych scen w Polsce realizujących spektakle muzyczne. Teraz informują, że na "Piękną i Bestię" sprzedali łącznie ponad 11 tys. wejściówek, a do końca sezonu, czyli do połowy czerwca br. utwór zaprezentowany zostanie ponad 30-krotnie.
Przewodnim motywem ma być książka
Zarówno reżyser Połoński, jak i Sonia Kobylańska-Jóźwik- rzeczniczka prasowa teatru podkreślają, że w całości poznańskiej inscenizacji najistotniejsza jest książka, a przewodnimi słowami widniejące nad sceną: "Dawno, dawno temu, w dalekim kraju..." Realizatorzy zapraszają do świata pięknie ilustrowanej, przestrzennego woluminu dla milusińskich (wraz z bliskimi), w którym spotykamy bohaterów znanej baśni. Rzeczniczka wyjaśnia też, że "musical, który powstał na podstawie libretta Lindy Woolverton, oparty jest na znanej baśni o młodym księciu, którego czarodziejka uwięziła w ciele bestii. Tylko odwzajemniona miłość może zdjąć zły urok, który padł także na wszystkich mieszkańców zamku. Czas jednak ucieka – jeśli nikt nie pokocha Bestii, zanim opadnie ostatni płatek z ofiarowanej przez kobietę róży, wszyscy pozostaną zaklęci na zawsze" - streszcza fabułę Sonia Kobylańska- Jóźwik.
Praca wszystkich budzi podziw i kreuje teatralną magię
Reżyser Jerzy Jan Połoński utrzymuje, że powstanie "Pięknej i Bestii" w Poznaniu musiało od samego początku zakładać dużą dozę teatralnej magii. "Bez niej nie byłoby szans na wykreowanie na niewielkiej poznańskiej scenie kolejnej wersji światowej sławy musicalu - mówi. - "To jest historia, którą wszyscy znają, a jednak za każdym razem pojawia się w niej coś nowego" - wyjaśnia. " Nie konfrontujemy więc swojej pracy ani z filmem ani z inscenizacjami na Broadwayu. Jest to stwarzanie rzeczywistości na nowo w Poznaniu i musical ten robimy po swojemu" - zapewniał reżyser. "W Teatrze Muzycznym w Poznaniu pracuję już po raz piąty" - wylicza. Zapewnia też, że kolejny raz jest pod ogromnym wrażeniem tytanicznej pracy wykonywanej przez cały zespół inscenizatorów. "Tylko dzięki temu ogromnemu wysiłkowi powstaje magia tego miejsca wygenerowana za sprawą pracy: wykonawców: aktorów, śpiewaków, czy nawet statystów wspomaganych niecodzienną scenografią, reżyserią świateł, choreografią, projektami kostiumów " – przekonywał Jerzy Jan Połoński.
Anna Chadaj - autorka scenografii, nie ukrywa, że zaprojektowana przez nią sceneria inspirowana jest starą, baśniową, wspaniale ilustrowaną księgą, w której zawarto piękną starą bajkę. "Postanowiliśmy naszą opowieść zagrać w książce, papierową scenografią, przypominającą rozkładaną, przestrzenną książkę dla dzieci, w której pociągając za jakiś element, można zmienić przestrzeń – tłumaczy. Zasadą jest, że przed widzem powoli ten wolumin odsłania swoje kolejne karty. W ten sposób tworzy się ciągłość fabuły. Całości dopełniają projekcje Karoliny Jacewicz i reżyseria świateł Katarzyny Łuszczyk- informuje Anna Chadaj.
Orkiestron nie jest z gumy a i tak musi pomieścić podwójną ilość instrumentów
Jak podkreślili realizatorzy, ogromną siłą spektaklu jest oscarowa muzyka Alana Menkena i znane na całym świecie piosenki Howarda Ashmana i Tima Rice'a. Kierownikiem muzycznym poznańskiej produkcji jest dyrygent, kompozytor i aranżer Tomasz Szymuś. Symptomatyczne jest to, że i on odnosił się do miejsca, w którym przyszło mu kierować orkiestrą. "To miejsce, zwane też podscenią, w Teatrze Muzycznym w Poznaniu, z założenia, przeznaczone jest dla gry ok.12 muzyków - wyjaśniał maestro Szymuś. O ile wykonawcę można, choć nie należy, ścieśniać, to instrument ma swoje gabaryty i nie podobna ich zmienić. Jednak, dla potrzeb partytury musicalu "Piękna i Bestia", niezbędny jest udział orkiestry prawie dwukrotnie większej niż przewidywano tworząc orkiestron. Ci instrumentaliści jakoś tam się mieszczą i grają - mówił Tomasz Szymuś. Jak takiego wykonania nie określić słowem "magiczne"? Jak nie podziwiać? - to są pytania, które z pewnością frapują i widzów.
Kostium do modyfikacji bo... przejście zbyt ciasne
Grono realizatorów jest tym razem bardzo liczne i wielu z tych twórców zderzyło się z warunkami, które należało pokonać by premiera doszła do skutku. To się udało. Ci, którzy odnieśli takie sukcesy nie ukrywają satysfakcji. Agata Uchman - projektantka kostiumów - musiała, przykładowo, zmieniać rozmiary ubioru jednego z bohaterów, bo pierwotnie aktor tak ubrany nie mógł się przecisnąć w przejściu przeznaczonym dla wykonawców. Projektantka wydaje się traktować to zdarzenie jako jeden z epizodów. Informuje też, że do spektaklu powstało 99 baśniowych kostiumów według założonego projektu. - "Podstawowym wyzwaniem- mówi- było to, że niezależnie od efektów wizualnych, moje propozycje muszą być także wygodne i trwałe, bo artyści muszą w nich swobodnie tańczyć". Drugim bardzo istotnym warunkiem była konieczność wpasowania się koncepcją stroju w zaproponowaną przez scenografkę wizję "książkowej rzeczywistości".
Świat z papieru , a ruch... bez dźwięku?
Agata Uchman tłumaczy, że dla wpasowania się w koncepcję świata papierowej książki, starała się zaprojektować kostiumy, które tworzą wrażenie narysowanych i wyciętych, stworzonych w technice 2D. – "Zależało mi na tym, by nie wyglądały retro, by były oryginalne i trochę surrealistyczne. Tworzone są w nowoczesnych technologiach. W kostiumach widzowie dostrzegą inspiracje między innymi starymi ilustracjami, renesansem i strukturą wikliny". Te pomysły musiał uwzględniać Karol Drozd, autor choreografii. Podkreśla, że przede wszystkim jego wizja choreografii już sama w sobie opowiada historię. Zapewnia, że nawet gdyby widz pozbawiony został dźwięku, to oglądając tylko ruch na scenie, będzie w stanie poczuć emocje. O to mi chodziło- podkreśla choreograf. Końcowy, zamierzony efekt zrodził się z przeglądania różnych projektów choreografii do „Pięknej i Bestii", jak również refleksji dotyczącej sposobu: jak to zrobić by było inaczej oraz używając innych środków.
Z nagrodami i doborowej obsadzie
Powstała w 1991 roku filmowa wersja „Pięknej i Bestii" zdobyła dwa Oscary: za najlepszą muzykę oryginalną (Alan Menken) i najlepszą piosenkę „Beauty and the Beast", Utwór wymieniony jako drugi, w wykonaniu Céline Dion i Peabo Brysona stał się największym przebojem i wizytówką filmu. Oryginalna produkcja na Broadwayu była nominowana do dziewięciu nagród Tony, w tym dla najlepszego musicalu. W Poznaniu, na scenie Teatru Muzycznego rolę Belli - tytułowej postaci - wykreują Urszula Laudańska i Joanna Rybka-Sołtysiak W Bestię wcielą się natomiast Rafał Szatan, Patryk Bartoszewicz i Karol Drozd który jest również choreografem spektaklu. Oprócz głównych bohaterów w inscenizacji pojawią się m.in. Maurycy, genialny ojciec Belli (Przemysław Łukaszewicz, Wiesław Paprzycki), Gaston (Paweł Kubat, Jakub Rajman) - zakochany w sobie adorator Belli i Lefou (Patryk Kośnicki, Bartosz Sołtysiak), nieodstępujący Gastona na krok.
W zaczarowanym zamku widzowie spotkają natomiast: troskliwą Panią Imbryk (Dagmara Rybak, Anna Lasota) i jej synka Bryczka (Iga Klein), kokieteryjną Babette (Oksana Hamerska, Katarzyna Tapek) i pałającego do niej miłością Płomyka (Wojciech Daniel, Maciej Zaruski), majestatyczną Madame de Garderobe (Agnieszka Wawrzyniak, Anita Urban-Wieczorek) oraz gospodarza domu – ostrożnego Trybika (Maciej Ogórkiewicz, Jarosław Patycki).
Dyrektor zaprasza i kreśli wizję lepszej przyszłości
Przemysław Kieliszewski - dyrektor Teatru Muzycznego - nie ukrywał satysfakcji i radości z wprowadzenia do repertuaru w Poznaniu musicalu "Piękna i Bestia". Przypominał, że jest to kolejna prezentacja przedstawienia z tego rodzaju widowiska muzycznego. Zapewniał, że i w następnym sezonie artystycznym tytuł ten co najmniej 30 razy zagości na deskach w stolicy Wielkopolski. Na spektakl zapraszał całe rodziny, bo chociaż to tylko ładna baśń, to - zdaniem dyr. Kieliszewskiego - dla wszystkich. - Ogromne zainteresowanie tym tytułem - mówił dyrektor - pokazuje po raz kolejny, jak bardzo nasz Teatr potrzebuje nowej, większej siedziby, do której będziemy mogli zaprosić liczniejszą publiczność. Także inscenizatorzy, wykonawcy i pracownicy Teatru - zdaniem dyrektora - marzą o lepszych warunkach pracy. "Dlatego cieszymy się, że spełnienie tego wspólnego marzenia jest coraz bliżej – jeszcze w tym roku planujemy rozpocząć budowę największego teatru muzycznego w Polsce z widownią na 1,2 tys. miejsc.
"Pierwsza łopata" pod tę inwestycję prawdopodobnie zostanie wbita jesienią tego roku" - zapowiadał dyr. Kieliszewski.
Piotr Górski
Rzeczpospolita online
25 lutego 2023