Magiczny blask teatru
Od kilku sezonów letnie miesiące w powiecie mińskim kojarzą się ze spektaklami teatrów ulicznych, które w ostatnich latach odwiedzały w ramach różnych projektów Mińsk Mazowiecki i Mrozy. Jednak zaproponowana przez Miejski Dom Kultury w Mińsku Mazowieckim druga edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych niewątpliwie zasługuje na miano jednego z najważniejszych wydarzeń artystycznych tego roku.II Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych zaplanowano na 13 i 14 lipca. Ponieważ przed Miejskim Domem Kultury nadal trwa remont, wszystkie spektakle odbyły się na Starym Rynku i jak się okazało, wybór tej lokalizacji był bardzo dobrą decyzją. Teatr naprawdę wyszedł na ulicę, a kolejne przedstawienia oglądały prawdziwe tłumy. Spektakle przyciągały publiczność jak magnes i nawet ci, którzy zatrzymali się tylko na chwilę, często zostawali na cały wieczór. Nic jednak w tym dziwnego, bo repertuar Festiwalu był naprawdę imponujący. Otwierający Festiwal przepiękny i mądry spektakl dla najmłodszej publiczności, czyli „Stary Clown i morze" w wykonaniu Teatru Pinezka urzekł również dorosłą część widowni. Niezwykle widowiskowe aż trzy przedstawienia Teatru Ulicznego Scena Kalejdoskop to kwintesencja tego, co mieści się w definicji teatru ulicznego – pochodnie, piękne kostiumy, interakcja z publicznością. Z kolei spektakl „Maruczella" to przezabawne sceny z podróży koleją parową w interpretacji kijowskiego Teatru Nikoli. Tutaj nostalgia łączyła się z niemal kabaretowymi scenkami i wręcz cyrkowymi popisami. Spektakl, przy którym doskonale bawiła się cała widownia niezależnie od wieku. Zmianę nastroju organizatorzy zaproponowali podczas popołudniowej odsłony drugiego dnia Festiwalu. Zbierający fantastyczne recenzje „Lament" Teatru Polonia zachwycił również w Mińsku Mazowieckim. Doskonałe aktorki: Maria Seweryn, Barbara Wrzesińska i Olga Sarzyńska nie potrzebowały kolorowych kostiumów, hałaśliwej muzyki czy złotego konfetti. Nie efekty specjalne, ale umiejętności aktorskie, głębia przekazu i przejmujące teksty sprawiły, że ten spektakl mocno wyróżnił się podczas barwnego kalejdoskopu ulicznych scen. Na finał dwudniowego święta teatru organizatorzy przygotowali prawdziwą gratkę dla miłośników tego gatunku sztuki. Ukraiński Teatr Woskresinnia, który mińszczanie doskonale znają i kochają. Po oszałamiającym sukcesie prezentowanego dwa lata temu „Wiśniowego sadu" i po rewelacyjnym przyjęciu ubiegłorocznego spektaklu „Gloria" teatr pod kierunkiem wspaniałego Jarosława Fedoryszyna znów zachwycił publiczność. Jak zwykle nie zabrakło umiejętnego połączenia niezwykle wyrazistych środków wyrazu, będących wizytówką tego teatru, z ponadczasową interpretacją dzieła, którym tym razem był „Hiob" z poematu Karola Wojtyły. Teatr Woskresinnia po raz kolejny pokazał, że ważne i trudne treści można zaprezentować posługując się całym arsenałem środków pozostających w dyspozycji teatrów ulicznych. W „Hiobie" nie zabrakło popisów szczudlarzy, tańca z ogniem, efektów pirotechnicznych, fascynujących kostiumów i przejmującej muzyki. Co ważne, te czasem wręcz cyrkowe popisy zostały tak wkomponowane w spektakl, że w niczym nie odzierały go z dramatyzmu. Wręcz przeciwnie, każdy z elementów scenografii i choreografii budował wielkie widowisko o relacji człowieka z Bogiem. Jednym słowem „Hiob", będący ostatnim spektaklem dwudniowego święta teatru, z całą pewnością był doskonałą klamrą zamykającą festiwalowy przegląd.
Po dwóch dniach fascynujących przedstawień, kiedy już zgasły ostatnie pochodnie i umilkła muzyka, Stary Rynek stracił swą magię teatralnej sceny. Może za rok znów ją odzyska, publiczność z pewnością będzie na to czekać.
Monika Rozalska
Nowy Dzwon
23 lipca 2013