Maja Ostaszewska: Krystian Lupa jest dla mnie mistrzem
Rozmowa z Mają Ostaszewską, grającą główną rolę w "Stosunkach Klary" w reż. Krystiana LupySpektakl 8 października o godz. 21 na Scenie na Świebodzkim
Dziś w ramach trwającego od poniedziałku we Wrocławiu Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Dialog-Wrocław" na Scenie na Świebodzkim zobaczymy "Stosunki Klary" warszawskiego Teatru Rozmaitości na podstawie Dei Loher w reż. Krystiana Lupy. W spektaklu, którego treść znamy z przedstawienia "Przypadek Klary" wrocławskiego Teatru Polskiego (w reż. Pawła Miskiewicza), główną rolę gra Maja Ostaszewska.
Małgorzata Matuszewska: Czy Pani Klara to obraz współczesnej młodej kobiety?
Maja Ostaszewska: Kobiety są bardzo różne. Ja na przykład jestem jej przeciwieństwem. To, co robię ze swoim życiem, jest pozbawione autodestrukcji. Ale dziś wiele młodych osób czuje, że się pogubiło. Jest taka silna presja
społeczna: musimy być piękni, młodzi i świetni w pracy. Ludzie nie idą duchową ścieżką.
Czy przygotowując się do roli szukającej pracy Klary, rozmawiała Pani z bezrobotnymi?
- Nie. Dziś to jest tak znany i powszechny problem, że nie trzeba szukać kogoś zdegradowanego i żyjącego poza nawiasem społeczeństwa. Bardzo wielu moich kolegów nie ma pracy, próbuje różnych zawodów. Wśród bliskich mi osób są niepracujący.
Mówi się, że kto pracował z Krystianem Lupą, nie chce już pracować z innymi reżyserami. A Pani?
- Bardzo chcę! Krystian Lupa jest dla mnie mistrzem, od niego nauczyłam się najwięcej o teatrze i nauczyłam się w ogóle samodzielnego myślenia. Granie Klary w jego spektaklu to dla mnie powrót do korzeni. Wciąż dowiaduję się czegoś nowego o sobie jako aktorce i o człowieku we mnie.
not. mis
Gazeta Wyborcza Wrocław
8 października 2003