Marcello, witaj w Operze Nova!

Od dawna wystawa organizowana w foyer Opery Nova w Bydgoszczy nie cieszyła się takim zainteresowaniem widzów jak ta, obrazująca życie i artystyczną działalność polskiej śpiewaczki o światowej sławie – Marcelli Sembrich-Kochańskiej.

Ekspozycja „Marcella Sembrich-Kochańska. Polka, artystka świata" Juliusza Multarzyńskiego przypomina o wybitnej sopranistce, która jako pierwsza polska artystka operowa zaśpiewała w nowojorskiej „Metropolitan Opera". Na scenie tej opery, w latach 1898-1909 występowała na stałe, a zaśpiewała w niej blisko 500 razy! Nazywano ją ambasadorką polskiej kultury.

A wystawę tę zawdzięczamy dwojgu pasjonatom i miłośnikom sztuki operowej, i nie tylko. Profesor Małgorzata Komorowska, znana i ceniona badaczka życia muzycznego, autorka wielu muzycznych i operowych projektów, książek, biografii, jedenaście lat temu napisała książkę biograficzną pt. Marcella Sembrich-Kochańska. Życie i śpiew". A trzy lata temu przy współudziale Juliusza Multarzyńskiego, artysty fotografika, powyższa biografia została wydana w wersji rozszerzonej jako album „Marcella Sembrich-Kochańska. Artystka świata".
Album ten można nazwać swoistym arcydziełem, a to dlatego, że nazwiska jej autorów zapewniły bardzo wysoki poziom zamieszczonych w niej materiałów, a wydawca zadbał o ciekawą szatę edytorską.

Tekst profesor Małgorzaty Komorowskiej odznacza się bardzo interesująco poprowadzoną narracją. Autorka zadbała o najdrobniejszy szczegół i to zarówno z życia prywatnego śpiewaczki, jak i artystycznego. Konstruuje z nich bogaty w wydarzenia życiorys. Dba o dynamikę przedstawianych wydarzeń z biografii artystki. Czytamy miedzy innymi, że Marcella Sembrich (1858-1935) jest przykładem „losu galicyjskiego kopciuszka, który talentem i pracą osiągnął światowe uznanie, sławę i bogactwo". Była córką wędrownego nauczyciela muzyki. Studia muzyczne ukończyła we Lwowie, w Wiedniu i w Mediolanie. Początkowo studiowała grę na fortepianie, na skrzypcach, a w następnych latach i w śpiewie. Jak napisała Małgorzata Komorowska, artystka „pod względem wszechstronnej i praktycznej wiedzy muzycznej z pewnością nie miała sobie równych wśród śpiewaczek tamtej doby".

Jej debiut miał miejsce w Atenach w roku 1877. Występowała jako solistka na scenach operowych w Dreźnie, w Londynie, w Petersburgu i w Nowym Jorku. Gościnnie zaś w Amsterdamie, Berlinie, Brukseli, Budapeszcie, Frankfurcie, Genewie, Hamburgu, Kolonii, Krakowie, Łodzi, Madrycie, Monachium, Paryżu, Pradze, Wiedniu, w Zgorzelcu.

Czytamy także, że Marcella Sembrich-Kochańska podczas koncertów i przedstawień „śpiewała dla koronowanych głów i otrzymywała w darze bezcenne klejnoty. Wiele z nich zachowało się. M.in. bransoletka wysadzana diamentami, z wygrawerowanym napisem od cara Aleksandra II, wręczona Sembrich na siedem dni przed zamachem, w którym zginął (1881). Mieszkała w Dreźnie (najdłużej), Berlinie, Ouchy-Chamblandes pod Lozanną, Nicei, Nowym Jorku i Bolton Landing w USA. Nawiązywała kontakty z szeregiem wybitnych osobistości. Więzi przyjacielskie i artystyczne łączyły ją z Ignacym J. Paderewskim, śpiewała partię Ulany w premierze jego opery „Manru" w Nowym Jorku (1902), spotykała się z Heleną Modrzejewską. Brała udział w koncertach obok Johannesa Brahmsa i Józefa Wieniawskiego; śpiewała w „Weselu Figara" Mozarta pod dyrekcją Gustawa Mahlera (1909). Jej partnerami bywali najsławniejsi w ówczesnym świecie opery artyści, jak Enrico Caruso i Mattia Battistini, a z Polaków Adam Didur, Jan Reszke i jego brat Edward. Zyskała sympatię sławnego krytyka Eduarda Hanslicka. Ceniono ją zwłaszcza za role mozartowskie i za romantyczne bel canto we wczesnoromantycznych operach włoskich (Belliniego, Donizettiego, Verdiego).

Była też znakomitą interpretatorką pieśni, którymi wypełniała programy recitali. Pozostało po niej wiele nagrań dokonywanych w latach 1900-1919. Miała osiągnięcia pedagogiczne; będąc pod koniec życia profesorem wokalistyki w The Curtis Institute of Music w Filadelfii i w Julliard School of Music w Nowym Jorku. Przez długie lata swej muzycznej działalności czuła się ambasadorką kultury polskiej. Od roku 1880 nieprzerwanie na wszystkich swych koncertach wykonywała po polsku pieśń Chopina „Życzenie" przy własnym akompaniamencie fortepianowym. Gdy to było możliwe włączała też ją do występów operowych, np. do sceny „lekcji śpiewu" w II akcie „Cyrulika sewilskiego" Rossiniego, traktując jako symbol polskości narodu, którego państwa nie ma na mapie. Opublikowała na ten temat ciekawy artykuł, w amerykańskim czasopiśmie „Bohemian", w grudniu 1909. W programach jej recitali figurowały zawsze pieśni polskie: Moniuszki, Niewiadomskiego, Zarzyckiego, Paderewskiego, Stojowskiego.

W 1914 kierowała w Nowym Jorku pracami The American-Polish Relief Committee i działała aktywnie na rzecz pomocy ofiarom wojny w Polsce, współpracując z Sienkiewiczem i Paderewskim; Komitet upowszechniał też materiały o historii i kulturze Polski propagując ideę odzyskania niepodległości. Oboje z mężem, Wilhelmem Stenglem, pochodzącym ze spolonizowanej rodziny niemieckiej, profesorem Konserwatorium Lwowskiego, pisywali do siebie listy po polsku i w domu mówili tym językiem. Jej występy gościnne w Warszawie, Lwowie, Krakowie, Wilnie stanowiły muzyczne święto – dają obraz społeczności tamtych miast oraz zaprzeszłych obyczajów koncertowych i operowych (kwiatowe wieńce i girlandy, podarki – a jednocześnie prośby o pomoc).

Zmarła w Nowym Jorku. Żona pierworodnego syna, Willy'ego Stengla, stała się opiekunką jej archiwum, zdeponowanym w New York Public Library for The Performing Arts, i założycielką Stowarzyszenia Pamięci Marcelli Sembrich – „The Marcella Sembrich Memorial Association", które działa aktywnie po dzień dzisiejszy, administrując Muzeum jej imienia w Bolton Landing. Szczątki Marcelli Sembrich-Kochańskiej, wraz ze szczątkami jej męża, syn przewiózł do Drezna. Znajdują się w rodzinnym grobie Stenglów na cmentarzu Johannis-friedhof. Życie Marcelli Sembrich to obraz losu artysty polskiego w życiu muzycznym przełomu XIX i XX wieku w Europie i w USA".

Bogate życie artystki ilustrują zdjęcia archiwalne i te, które powstały współcześnie w wyniku podróży śladami artystki odbytej przez Juliusza Multarzyńskiego. Fotografika i pasjonata specjalizującego się w fotografowaniu wydarzeń związanych z muzyką poważną, operą i baletem. Artysta ma w swoim dorobku wiele wystaw indywidualnych m.in. w Japonii, Luksemburgu, Niemczech, Norwegii, Rosji, Szwajcarii, Tajwanie, Włoszech, Ukrainie i Stanach Zjednoczonych oraz albumów i książek. M.in. „Balet w Polsce", Warszawa 1998, „Mój Verdi", Warszawa 2001, „Dyrygenci – alfabet ekspresji", Katowice 2007. Jest także współautorem wielu pozycji wydawniczych, min. „Busko-Zdrój" 2014, „Marcella Sembrich-Kochańska. Artystka świata", Warszawa 2016. Za swoją pracę został wyróżniony m.in. Srebrnym Medalem „Zasłużony Gloria Artis".

Dobrze się stało, że wystawa o artystce światowej sławy, dotarła i do Opery Nova w Bydgoszczy w czasie XXVI Bydgoskiego Festiwalu Operowego. Janusz Multarzyński z niezwykłym wyczuciem i wrażliwością prezentuje fotografie obrazujące najciekawsze wydarzenia z życia artystki. I dlatego zatrzymuje się przy nich tak wiele osób i z zainteresowaniem śledzi nie tylko mapy podróży śpiewaczki po całym świecie, ale i uwiecznione na fotografiach jej występy. A przy okazji i kostiumy, w jakich występowała.

Bo ta wystawa to prawdziwy obraz historii opery, strojów scenicznych oraz pomysłów scenograficznych. To wspaniała merytorycznie dokumentacja życia operowego czasów, w których żyła śpiewaczka. Są także afisze, plakaty, zdjęcia miejsc jej pobytu, fotografie obrazujące ją prywatnie. Chciałoby się powiedzieć: -„Witaj Marcello w Operze Nova!" Zwłaszcza, że w repertuarze tegorocznego Festiwalu znajdują się dwie jej ulubione partie. Jedną z nich jest Norina z opery „Don Pasquale" Gaetano Donizettiego brawurowo zaśpiewana przez łotewską sopranistkę Ingę Šļubovską-Kancēvičę. A także rola Julii w operze Charlesa Gounoda „Romeo i Julia", którą podczas Festiwalu zaśpiewa Katarzyna Mackiewicz.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
7 maja 2019