"Marzena" symbolem rozpadu rodziny

Popularność tych spotkań to swego rodzaju fenomen. Przecież czytania dramatów z udziałem zaproszonych artystów nie należą do rzadkości. Jednak to podczas kolejnych odsłon cyklu "PC Drama" Scena Teatralna Klubu Żak dosłownie pęka w szwach. Tak było również w trakcie "Marzeny" - sztuki Krzysztofa Czeczota, wyreżyserowanej przez autora podczas czytania 21 marca - pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl

PC Drama to projekt, który od przeszło sześciu lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Na interdyscyplinarne czytanie performatywne składa się występ zaproszonych z kraju artystów, wśród których znajdziemy czołowe postaci polskiego aktorstwa, znane z teatru, kina i przeróżnych seriali. Przygotowują oni czytanie współczesnego dramatu pod okiem profesjonalnego reżysera. Czytanie zawsze ma swoją oprawę muzyczną, a czasem również multimedialną. Po czytaniu odbywa się spotkanie z artystami, podczas którego dyskutowane są, niekiedy bardzo żywo wraz z publicznością, treści zawarte w przedstawionym tekście. Całość składa się na 2-3 godziny spotkania ze sztuką i aktorami. Przez kilka lat rozmowy po pokazach PC Dramy poprzedzone były komentarzem naukowym zapraszanych specjalistów i choć teraz już odstąpiono od tej praktyki, na czytaniach w ramach PC Dramy regularnie pojawiają się specjaliści związani ze środowiskiem akademickim Uniwersytetu Gdańskiego.

Na ostatniej PC Dramie publiczność poznała napisaną kilka lat temu "Marzenę" Krzysztofa Czeczota - swoisty hołd literacki wobec twórczości Sławomira Mrożka, Witolda Gombrowicza czy Tadeusza Różewicza, która pierwotnie powstała na zamówienie czeskich twórców. Tytułowa bohaterka to dorosła dziewczyna, która przestała mówić. Jej rodzina (przede wszystkim rodzice) w tym geście dopatrują się heroicznej postawy, za którą czai się bunt, protest i kontestacja zastanego świata. Postawa córki ma być punktem wyjścia do zmian, które pozwolą odmienić losy świata. Obok snucia własnych wizji, zastanawiają się, co jest przyczyną takiego zachowania córki. Według ojca dziewczyny, Zbyszka, przygniotła ją 1000-letnia "dupa polskiej tradycji" więc zaniemówiła, bo nie ma czym oddychać, nie może też się spod niej wyzwolić. Dla matki jej milczenie musi mieć swoją ideę, stwarzać się "po coś".

Cała ekscentryczna rodzina Marzeny, wsparta psychologiem, czuje się sprowokowana milczeniem dziewczyny, która niczym Iwona z dramatu "Iwona, księżniczka Burgunda" Gombrowicza wywołuje swoją postawą najprzeróżniejsze reakcje. Są one oparte na zaciekawieniu, próbie zrozumienia, irytacji, złości czy jawnej agresji. Siedząca, obecna, ale jakby nieobecna i przez cały czas odcięta od świata za pomocą swojego telefonu dziewczyna stanowi doskonały punkt wyjścia do pokazania rozpadu relacji na poziomie pokolenia jej rodziców. Marzena to dla nich synonim pokolenia "wolność", pokolenia "nicnierobienia", ale też doskonały temat zastępczy wobec własnych traum i rozczarowań.

Zbyszek, ojciec Marzeny, zmaga się z kryzysem tożsamościowym i od wielu lat uważa się za Czecha, nie chcąc być Polakiem. Wraz z żoną tworzą ułudę rodziny opartej na pozorach i przyzwyczajeniach, podobnie jak wujostwo Marzeny - Janusz i Ewa. Stara zdziwaczała babcia nie potrafi pogodzić się ze śmiercią męża, więc zakonserwowaną głowę dziadka targa ze sobą w słoiku, zaś rodzinny psycholog sam ulega czarowi dziewczyny i traci dla niej głowę, bo fascynuje go jej niezależność.

Marzena i jej chłopak Marek to osoby obce pozostałym bohaterom, a przez swoją postawę kompletnie niezrozumiałe. Krzysztof Czeczot sygnalizuje w ten sposób rozpad rodziny jako tworu wielopokoleniowego. W groteskowym, pełnym hiperbol i absurdów tekście, pachnącym typowo czeskim dramatem egzystencjalnym (w którym odnaleźć można też echa twórczości Václava Havla), różnica między własnymi niezrealizowanymi oczekiwaniami, przeniesieniem ich na dzieci i próbą patrzenia na nie przez własny pryzmat, pogłębia poczucie wyobcowania i niezrozumienia. Presja, jaka towarzyszy Marzenie, prowadzi ją w końcu do ostatecznego gestu-sprzeciwu - samobójstwa.

Krzysztof Czeczot bardzo zgrabnie porozdzielał role pomiędzy aktorów. Wystąpili: Agnieszka Wosińska, Agnieszka Roszkowska, Maria Maj, Miłogost Reczek, Janusz Chabior i Adam Woronowicz oraz byli studenci reżysera, grający na co dzień w Teatrze Wybrzeże - Marcin Miodek i Marta Herman, która wcieliła się w tytułową bohaterkę. Przy nadkomplecie publiczności zaprezentowano tę słodko-gorzką opowieść z towarzyszeniem dyskretnej, ale bardzo dobrze komponującej się z akcją dramatu muzyką Adama Walickiego. Sam reżyser wziął na siebie rolę... reżysera-narratora, odpowiedzialnego za didaskalia i wszelkie komunikaty spoza akcji dramatu. Całość zaś uzupełnił panel dyskusyjny z artystami, prowadzony przez dr Beatę Świąder-Puchalską.

Format PC Dramy doskonale wpisuje się w realia Sceny Teatralnej Klubu Żak, pozwalając na bliski kontakt z aktorami. Dzięki oprawie muzycznej czytania performatywne zbliżają się w formie do minispektakli, gdzie artyści są na wyciągnięcie ręki. Co więcej, po czytaniu chętnie odpowiadają na pytania publiczności, rozwiewając ewentualne wątpliwości i wyjaśniając mniej jasne kwestie. Najlepszą recenzją tych comiesięcznych poniedziałkowych spotkań jest fakt, że bilety na kolejne odsłony cyklu sprzedają się jak ciepłe bułeczki i brakuje ich na kilka tygodni przed wydarzeniem.

Kolejne czytanie z cyklu PC Drama - "Ustawienia rodzinne" autorstwa i w reżyserii Tomasza Szczepanka przeczytane przez Dorotę Landowską i Piotra Trojana - zaplanowano 25 kwietnia. Bilety na nie kosztują 15 zł (normalny), 5-10 zł (ulgowy).



Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
23 marca 2016