Marzyciel

Wojciech Faruga sięgnął po mało znane pamiętniki 14-letniego Janusza Korczaka, zadziwiające dojrzałością refleksji, głębią obserwacji i literackim pazurem. I to one wraz ze świetną kreacją Julii Kijowskiej stanowią największe odkrycie spektaklu "Spowiedź motyla".

Jak refren powracają słowa Korczaka: "Chcecie, abym poszedł za waszą prawdą okrutną o świecie? Nie, chodźcie raczej za moją prawdą, prawdą motyla". Spektakl składa się z serii monologów oraz kilku intrygujących songów napisanych, skomponowanych i wykonywanych na żywo przez Kijowską, wcielającą się w postać młodego Henryka Goldszmita, który później stanie się Januszem Korczakiem.

Scenografia, choć minimalistyczna, jest efektowna. Aktorce na scenie partneruje dziesiątka dziewczyn w wieku od 10 do 13 lat. Komentują akcję, polemizują z poglądami i wspomnieniami bohatera. Są współczesną parafrazą teatralnego chóru, ale też przepowiadają tragiczny finał historii Korczaka.

"Spowiedź motyla" to trochę spektakl, trochę koncert, a trochę artystyczna instalacja - wszystko składa się w poruszającą opowieść o młodzieńczym buncie, niezgodzie na zło i o dorastaniu, które nie musi oznaczać rezygnacji z wrażliwości.



Michał Centkowski
Newsweek Polska
8 listopada 2017
Spektakle
Spowiedź motyla