Matka i córka na scenie i w życiu

Trwają ostatnie próby do spektaklu Roberta Glińskiego "Po co są matki". Na scenie Teatru Polonia wystąpią Joanna Żółkowska i Paulina Holtz

"Po co są matki" to komedia napisana przez amerykańską pisarkę Hindi Brooks. Premiera spektaklu w Teatrze Polonia zaplanowana jest na 28 sierpnia. Sztuka podejmuje problem relacji matki z córką. To zależność intensywna, skomplikowana, często burzliwa i niejednoznaczna, zwłaszcza jeśli w tle stoją mężczyźni.

Kobiety wyjeżdżają na wspólny urlop, aby odbudować swoje relacje i dowiadują się o sobie wielu nowych rzeczy.

- Matki są po to, żeby wyremontować uczucia swoich dzieci oraz aby poprawić własną kondycję psychiczną - odpowiada na pytanie zadane w tytule sztuki, reżyser spektaklu Robert Gliński.

- Obie bohaterki są samotne i znajdują się w trudnym momencie. Dokonują podsumowania dotychczasowego życia. Wszystkie wstrząsające sytuacje, które zdarzyły się w ich życiu, spowodowali mężczyźni. Z tej sztuki dowiemy się nie tylko tego, po co są matki, ale także tego, po co są faceci - powiedział PAP Robert Gliński.

Na scenie wystąpią tylko dwie aktorki: Joanna Żółkowska i Paulina Holtz - prywatnie także matka i córka.

- Córka w tym spektaklu jest osobą, która ma problem z przyznawaniem się do swoich emocji. Jest najstarszą z trójki rodzeństwa. Ma trochę ponad 30 lat. Córka to całkowite przeciwieństwo mamy. Z całych sił chce, aby jej życie było zaprzeczeniem tego, jak żyła jej matka, ale okazuje się, że to nie jest proste - powiedziała PAP Paulina Holtz wcielająca się w rolę córki i dodała, że granie z mamą było utrudnieniem, ponieważ ich prywatna relacja jest zupełnie inna.

Joanna Żółkowska także nie ukrywa trudności przy pracy nad rolą. - Było mi ciężko, ponieważ musiałam tę osobę zbudować w sobie, a miałam niewiele podobnych doświadczeń. Nawet moja córka powiedziała, że jestem zupełnie inna niż matka w sztuce. Zresztą relacja tych kobiet jest odmienna od naszej - powiedziała Joanna Żółkowska. Aktorka jednak żywi nadzieję, że uda się przekonać widza. - Jesteśmy aktorkami, które przez dwie godziny będą przekonywać widzów, że relacja naszych postaci jest dokładnie taka sama, jak nasza - dodała.

Reżyser przyznał, że prywatna relacja aktorek ma swoje plusy i minusy. - Z jednej strony to pomaga, ponieważ niektóre doświadczenia są podobne, natomiast brak dystansu do pewnych spraw, w związku z ich relacją, sprawia małe trudności. Widzę zasadniczą różnicę między aktorkami, a granymi przez nie postaciami - powiedział Gliński.



(-)
PAP
12 sierpnia 2011
Spektakle
Po co są matki