Mąż i żona razem w Teatrze na Woli

- Na spektakl Lipiec w Moskwie chodzi cała śmietanka towarzyska, niektórzy widzowie przylatują prywatnymi samolotami. W Rosji jest teraz moda na teatr alternatywny, nie wypada mówić, że się było MCHa-cie - mówił wczoraj w Gazecie Iwan Wyrypajew.

Jeden z najciekawszych współczesnych dramatopisarzy rosyjskich, reżyser filmów "Euforia" i "Tlen" oraz młoda utalentowana aktorka Karolina Gruszka byli gośćmi spotkania w cyklu "Film, muzyka, teatr w Gazeta Cafe". Opowiadali o wspólnej pracy w Teatrze Na Woli, gdzie Wyrypajew reżyseruje swoją sztukę "Lipiec" (premiera 9 października). Monolog mężczyzny, który popełnił zabójstwo i dobrowolnie próbuje dotrzeć do zakładu psychiatrycznego, tekst okrutny, drapieżny i poetycki zarazem - zgodnie z założeniami autora - na scenie ma interpretować młoda kobieta.

- Ma go wypowiadać, rysować jak niegdyś starzy aktorzy, a nie grać. Nie lubię w teatrze udawania - podkreślał Wyrypajew. - Dziś aktor na scenie umie zdjąć majtki, to może wielkie osiągnięcie, ale nic nowego. Pod majtkami jest przecież znany wszystkim fakt. To mnie nie interesuje. Chciałbym, aby aktor pokazał mi to, czego właśnie nie znam, nie rozumiem, np. moje uczucia.

Spotkanie przyniosło też kilka niespodzianek. Na specjalną prośbę prowadzącego Remigiusza Grzeli Karolina Gruszka powiedziała wiersz po kazachsku. Poezji kazachskiej uczyła się do innego granego w Rosji spektaklu Wyrypajewa. A on, choć nie jest skory do prywatnych wyznań, publicznie wyjaśnił, że to, co łączy go z Karoliną Gruszką, "to nie romans, jak piszą gazety", bo od prawie dwóch lat są mężem i żoną.




Gazeta Wyborcza Stołeczna
29 września 2009
Portrety
Karolina Gruszka