Metamorfozy Lalek to wydarzenie kluczowe

Wypełnione po brzegi sale. zadowoleni widzowie i aktorzy z całego świata dobitnie dowiedli, że festiwale lalkarskie są wydarzeniami kluczowymi dla Białegostoku.

Identyczny był zresztą niedawny wybór setki opiniotwórczych białostoczan. Bo takich spektakli na co dzień w Białymstoku się nie zobaczy.

Ot choćby opowieści o wyobraźni pisarza, który przelewa ją na karty maszynopisu z taką mocą, że chociaż sam niemal zniknie, za to wydobędzie dosłownie ze spękania pokoju do pracy drugą połówkę. Tak opowiadał historię bez słów grecki Hop Signor Theatre.

Komediowymi spektaklami ze świetną zabawą formą bawiły widzów Grodzieński Obwodowy Teatr Lalek, który przedstawił humorystyczną wersję "Obietnicy poranka" Romaina Gary'ego czy Alfa Divadlo z Czech pokazujący historię trzech braci, którzy wreszcie muszą się usamodzielnić. Czesi zresztą w humorze celowali, bo ich wersja "Białego Kła" Londona, nie dość że bawiła, to jeszcze wykorzystywała możliwości, jakie daje operowanie na scenie kamerą wideo. O polityce, nota bene także w Czechach, wprost opowiadał

"Pomnik" Wrocławskiego Teatru Lalek, odniesienia do Holokaustu zawierał pozornie kabaretowy "Dom nad jeziorem" [na zdjęciu] twórców z Izraela.

Osobnymi wydarzeniami tradycyjnie już były występy lalkarzy z Japonii, przerost formy nad sposobem podania tekstu przytłumił nieco ogólny odbiór "Makbeta" według wizji Adama Walnego.

Swój czas mieli także studenci Wydziału Sztuki Lalkarskiej, a i Białostocki Teatr Lalek przedstawił swoje ostatnie "dorosłe" spektakle. Misję grania przez lalkarzy takich sztuk podsumowała książka "Nasz BTL. Spektakle dla Dorosłych".



Jerzy Doroszkiewicz
Kurier Poranny
29 czerwca 2019