Mięsista miłość

Wziąć horror z pułki "c" lub nawet "d", wymieszać w garnku z groteski, przyprawić czarnym humorem, wsypać nieco absurdu, następnie podgrzać na płomyku legendy Tomaszewskiego. Podawać na dekoracyjnym talerzu klimatycznej scenografii, z dodatkiem profesjonalnej pantomimy, posypanej lekkim i rozbrajającym śmiechem. Wśród gromkich braw i salw okrzyków można delektować się uroczą "Gastronomią".

Między szafkami, a sprzętami kuchennymi krzątają się zakręceni kucharze. Barowe życie od początku wydaje się odwrócone do góry nogami. Nagle wszyscy rzucają się w pogoń za kebabem. Po scenie latają wielkie kawałki mięsa, talerze oddają swą wilgoć brzuchom, łokciom oraz rękawom fartuchów. Na dania przy ladzie czekają piękne, wyzwolone klientki. Codzienne flirty, przelotne uśmiechy i popisy damsko-męskie. Niespodziewanie ktoś zaczyna się rozbierać, wszyscy poruszają się orientalnie, do taktu, na 5/6. Trzepot rzęs i prowokacyjne pozy przeradzają się w powszechną ‘konsumpcję’. Zza sceny dochodzą chichoty, westchnięcia, krzyki. Nagle trujący gaz, siekiera, masakra i rzeź. Odrzucony i samotny kuchmistrz, niczym doktor Frankenstein z pokrajanych części ludzkich konstruuje kochankę swoich marzeń. Bawiąc się w ‘Boga’, tworzy swoją ke-babową miłość. Po trupach do celu, a przez żołądek do serca! 

Wrocławski Teatr Pantomimy po raz kolejny udowodnia, że i bez zbędnych słów można zrobić świetny spektakl. Zamiast nich do akcji wkraczają miny, pozy i gesty. Mimowie operują swoimi ciałami (notabene mięsistymi) z finezją i precyzją. Pod dowództwem Aleksandra Sobiszewskiego grają przedstawienie barwne, spójne i każdym kolejnym krokiem zaskakujące widzów.  

„Gastronomia” zachwyca estetyką (scenografia oraz kostiumy) przygotowaną przez duet Aleksandry Stawik i Michała Dracza. Z zabawną formułą spektaklu doskonale komponuje się multimedialna część fabuły (Jakub Lech). Na największe uznanie zasługuje jednak reżyser, choreograf i autor niekonwencjonalnego pomysłu- Aleksander Sobiszewski.  

Jego kucharska mieszanka pantomimy jest pyszna, lekkostrawna i małokaloryczna. Idealna przekąska na jesienny wieczór. Ten spektakl sam rozpływa się w ustach. Od siebie dodam tylko: BON APPETIT!



Joanna Bolechowska
Dziennik Teatralny Wrocław
18 grudnia 2009
Spektakle
Gastronomia