Miłość, zdrada i zemsta

Patologicznie zazdrosny Szahrijar (Karol Pluszczewicz) obsesyjnie śledzi, za pomocą ukrytych kamer monitoringu, swoją żonę Zobe-idę (Michalina Drozdowska), a przy okazji dręczy służbę i siebie samego.

Toksyczny związek kończy się tragicznie, nie tylko dla małżonków. Jego ofiarą jest też Służący (Sebastian Simie), w którego ramionach znalazła przez chwilę pocieszenie Zobeida. "Szeherezadę" do muzyki Nikołaja Rimskiego-Korsakowa wystawił Sergiusz Diagilew w Paryżu w 1910 r. Uwagę publiczności zwróciła wówczas orientalna inscenizacja i nowatorstwo choreografii Michaiła Fokina. Propozycja Roberta Bondary zaciekawia współczesnym ujęciem tematu, jednak bogatszy język choreograficzny mógłby się przyczynić do ciekawszej charakterystyki postaci.

Bohaterką drugiej części wieczoru jest zdradzona Medea, a akcja-tak jak w tragedii Eurypidesa - toczy się w Koryncie i ograniczona jest do zabójstwa Kreuzy (dobra kreacja Wiolety Haszczyc) i Kreona (wyrazisty Daniil Alexandrov) oraz do dzieciobójstwa, okrutnej zemsty na niewiernym Jazonie (Simie). Tytułową rolę zatańczyła Michalina Drozdowska - technicznie dobrze, niedosyt pozostawia interpretacja, przez którą - pomimo przejrzystej konstrukcji dramaturgicznej spektaklu - motywacja działań Medei tanecznie nie była przekonująca. Doskonała muzyka Samuela Barbera została skomponowana dla Marthy Graham w 1946 r. A temat dla baletu odkrył w 1763 r. Jean-Georges Noverre. I nadal jest wyzwaniem.



Joanna Brych
Polityka
30 maja 2018
Spektakle
Szeherezada/Medea
Portrety
Robert Bondara