Młodzi szaleją

Co jest fascynującego w spektaklach owianych mrokiem, bezdialogowych, na scenie z młodymi aktorami i aktorkami? To pytanie nie do mnie – ja tylko piszę. Na widowni nie było wolnych miejsc, przyszło wielu widzów nadprogramowych, a na końcu publiczność od razu wstała i nagrodziła artystów brawami...a to chyba o czymś świadczy...

Spektakl „A planety szaleją" swoją premierę miał dwa lata temu. Od tamtej pory widownia zapełnia się po brzegi. Dlaczego? Być może muzyka zespołu MAANAM przyciąga międzypokoleniową publiczność. A może fani przychodzą dla aktorów? Na pewno zespół tutaj jest kluczowy. Ci młodzi artyści są jednością.

Nikt z nich nie gra, aby pokazać się solo, a współpracują na to, aby zaczarować widza. Udaje im się to. Jakaś magia wypełnia scenę. Przez 65 minut przedstawienia widoczni są tylko oni. Na widowni nikt się nie odzywa, nie komentuje. Dzieje się COŚ i to COŚ jest piękne.

Na scenie wszystko jest dynamiczne. Zespół aktorski opowiada historię ciałem, mimiką, głosem. Artyści zmierzyli się z wymagającą choreografią, ale dali radę. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik dzięki wspaniałej Pani Reżyser – Annie Sroce-Hryń. Ponadto uroku dodały nowe aranżacje utworów Kory i muzyka na żywo. Mateusz Dębski (pianino), Wojciech Gumiński (kontrabas) i Alina Łapińska (harfa) wspaniale dopełnili całość.

Spektakl owiany jest mrokiem. Ciemność, przeplata się z półmrokiem i ciepłym światłem. Artyści ubrani są na czarno. Wszędzie jest mgła. Nie ma żadnych rozpraszaczy. Widz skupia się na jedenastce zdolnych ludzi w składzie: Ada Dec, Natalia Stachyra, Aleksandra Boroń, Maja Polka, Jagoda Jasnowska, Olga Lisiecka, Maciej Dybowski, Przemysław Kowalski, Wojciech Melzer, Maciej Kozakoszczak, Tomasz Osica. Cała „11" zdolna, każdy inny i wyjątkowy.

Moją uwagę najbardziej przykuli: Olga Lisiecka w piosence „Boskie Buenos", Wojciech Melzer w utworze „Cykady na Cykladach" oraz Maciej Dybowski w „O! Nie rób tyle hałasu". Zostańmy chwilkę przy Maćku...jak on śpiewa! Jest po prostu niesamowity! Aktor w swojej piosence „walczył z grawitacją" czym udowodnił, że do fenomenalnego śpiewania nie są mu potrzebne komfortowe warunki. A to co Dybowski robi podczas wielkiego finału spektaklu to już jest - po prostu - majstersztyk. Chwycił mnie za serce.

Na końcu przedstawienia naprawdę czeka na widzów szaleństwo, bo przecież „planety szaleją", a każdy z nas jest właśnie taką planetą....
Anna Sroka-Hryń ze swoimi studentami często tworzy spektakle, które opierają się na mowie ciała, wokalu i emocjach. Nie brzmi zachęcająco? Może nie, ale moim zdaniem warto zobaczyć tych młodych aktorów i te młode aktorki w akcji. I wierzę, że wiele jeszcze przed nimi.

Na widowni były zajęte wszystkie miejsca? Czy Ty Czytelniku siedziałeś na jednym z nich? Jeśli nie to zapraszam i zachęcam.



Zuzanna Styczeń
Dziennik Teatralny Warszawa
29 sierpnia 2023
Portrety
Anna Sroka-Hryń