Murmurando opon*
"O niewiedzy w praktyce, czyli rowerem do Portugalii" to wernisaż dźwiękowych iluzji. Czary. Bo tutaj ,,słowem... się jedzie."* To znaczy, dźwiękiem. A ściślej, ścieżką dźwiękową Cieplaka i SzaZy. Na rowerowe wyprawy życiowe. Z warszawskich Kabat do samej Lizbony. A nawet dalej. Co za widokiTrasę wytycza kierownik Cieplak, cytując ,,Dzienniki rowerowe” własnego autorstwa (relacja Cieplaka z autentycznej wyprawy rowerowej do Portugalii). Ilustrację trasy, punkt po punkcie, zleca zaś tandemowi muzyków Szamburski/ Zakrocki. Dźwięk ma przecież barwę.
Charakter i drwina klarnetu w połączeniu z czystością i powagą skrzypiec plus efekty dźwiękowe z przetworzeń nie są ze świata materii ale z abstrakcyjnej przestrzeni obrazów Kandyńskiego, gdzie punkty, linie, płaszczyzny i kolory generują określone dźwięki ***. Muzykę SzaZy?
Nic więc dziwnego, że plan wycieczki bierze w łeb. A sam kierownik zamienia się (hokus-pokus) w zapalonego rowerzystę. Zresztą zaklęcia cyklistów-abstrakcjonistów z SzaZy są ,,między innymi właśnie o tym. O cierpliwości rowerzysty wobec kierownika wyprawy, o cierpliwym znoszeniu jego połajanek i pospieszeń. O cierpliwości wobec siebie.”* O wyprawie, a nie jej celu (który, zawsze rozczarowuje - tak jak Lizbona Cieplaka). O życiu, a nie jego sensie. O dźwiękach słów, a nie ich znaczeniu. I tak Cieplak zaczyna (czary-mary) ‘śpiewać.’ Na nowo odkrywa głos - pierwotny instrument. Odkrywa melodię w słowach. Aranżuje i improwizuje: “Jadę na rowerze słuchaj do byle gdzie/ Rower mam posłuchaj taki w różowy jazz”**. Kolaż kolarza.
*Piotr Cieplak, ,,Dzienniki rowerowe”
**Lech Janerka, ,,Rower”
***Wasyl Kandyński, ,,Punkt i linia, a płaszczyzna”
Monika Gorzelak
Dziennik Teatralny Katowice
2 kwietnia 2011