Muzyka, która łączy serca

Muzyka łączy ludzi, łagodzi obyczaje. Najczęściej piosenki, które słuchamy są o miłości, tej utraconej lub nieszczęśliwej. Lubimy takie piosenki, gdyż możemy odnaleźć w nich jakąś historię ze swojego życia. Kiedy myślę o historii miłosnej bez szczęśliwego zakończenia – otoczonej muzyką – myślę o musicalu „Once".

Musical „Once" powstał na podstawie filmu z 2007 roku, o tym samym tytule, który za piosenkę „Falling Slowly" został nagrodzony Oscarem. W Teatrze Muzycznym Roma spektakl pojawił się w 2018 roku i jest grany do dziś. Za reżyserie odpowiada Pan Wojciech Kępczyński, a oprawą muzyczną zajął się Pan Jakub Lubowicz.

Musical opowiada o kobiecie i mężczyźnie, którzy zakochują się w sobie – dzięki ich wspólnej pasji do muzyki. Niestety ani Ona, ani On nie potrafią pożegnać się z przeszłym życiem i zostawić tego co mają, aby przez następne lata iść razem.

Ona (Anastazja Simińska) jest temperamentną Czeszką, On (Paweł Mielewczyk) rozmarzonym, lekko pogubionym Irlandczykiem. Razem udaje im się spełnić marzenie mężczyzny. Kobieta motywuje go do działania i pokazuje mu, że może wszystko – musi tylko zacząć i wierzyć, że się uda, bo marzenia się spełniają.

Tematyka jest bliska każdemu z nas, gdyż często boimy się sięgać po marzenia. Fabuła jest tak realna, że łatwo się wzruszyć. Oprócz tego piosenki są wykonywane niezwykle emocjonalnie, mimo brzmień raczej wesołych, w rytmie irlandzkim. Uroku dodaje muzyka, która wybrzmiewa przez cały spektakl. Muzykę grają artyści, na żywo, którzy są bohaterami tego przedstawienia. Można usłyszeć, jak i zobaczyć gitary, skrzypce, pianino, perkusję, a nawet akordeon czy tamburyn.

Scenografia Mariusza Napierały nie zasłania aktorów. Najważniejszym i stałym jej elementem jest rusztowanie, a krzesła, stoły czy instrumenty są wnoszone, gdy są potrzebne. Kostiumy Anny Waś są codzienne, w barwach brązu i szarości. Koloru na scenie dodaje ciepłe, żółte światło.

Odtwórcy ról głównych - Anastazja Simińska i Paweł Mielewczyk spotkali się już na scenie, w musicalu „Aida". Tworzą piękny, hipnotyzujący duet – zarówno aktorsko jak i wokalnie. Simińska świetnie odnalazła się w roli silnej kobiety, która w sercu oprócz muzyki skrywała ból i smutek. Mielewczyk w roli Faceta jest niesamowity. Jego delikatny głos, o ogromnych walorach, jest prawdziwą muzyką dla serc. Oprócz urokliwego wokalu – Pan Paweł jest niezwykle naturalny aktorsko; gra na gitarze, śpiewa, dużo „czaruje" oczami. Jest w tym szarmancki i delikatny. Mielewczyk udowodnił ile w nim jest talentu, który można odkryć przychodząc właśnie na „Once".

Muzyczna opowieść o marzeniach, lęku i strachu przed nieznanym, miłości, determinacji to historia dla wielu z nas. Najtrudniej jest zrobić pierwszy krok. Dobrze, że czasami na swojej drodze spotykamy kogoś – kto pomoże nam w siebie uwierzyć. Mężczyzna spotkał kobietę, która zmieniła jego życie. Czy on zmienił także jej? O tym trzeba się przekonać na żywo...

Niesamowite jest jak muzyka potrafi połączyć ludzi.



Zuzanna Styczeń
Dziennik Teatralny Warszawa
16 lutego 2023
Spektakle
Once