Na dobry początek Witkacy
W Teatrze Siemaszkowej w Rzeszowie 3 edycję Festiwalu Arcydzieł rozpoczął spektakl Teatru Ateneum w Warszawie - Anny Augustynowicz „Matka" "niesmacznej sztuki w dwóch aktach z epilogiem" Witkacego. Wzorem lat poprzednich, w tym roku spotkania festiwalowe również są oglądem przedstawień z najwyższej półki i dają pełnię wysmakowanych wrażeń.Augustynowicz odnalazła w Witkacym ważne odniesienia do współczesności. Boleśnie i przenikliwie dotknęła świata, w którym zbiorowość zastępuje osobowość, pojmowanie metafizyki wyrachowany pragmatyzm i konsumpcjonizm.
Postaci w ramach szczególnej Witkacego groteskowości służą prześmiewczo demaskowaniu rzeczywistości przewrotnej, Matka - „Baronówna von Obrock", dzięki robótkom na drutach utrzymuje dom i dorosłego syna, który czas spędza na filozofowaniu. Wypłakuje zmęczenie wypominając synowi poświęcenie i brak współczucia. Toksycznie wysysana nazywa syna „podłym wampirem". Zarazem kocha, rozumie i popiera idee, które głosi wieszczące schyłek cywilizacji.
Nagle to odwraca się i zmienia. Syn z żoną zajmują się zarabianiem pieniędzy by zapewnić sobie i Matce luksusowy byt. Ale co z tego, skoro wdają się w ciemne interesy wpisane w moralną degenerację świata. Matka próbuje chronić syna i siebie - pijąc wódkę i zażywając morfinę. Na scenie pojawia się ojciec, który skończył na stryczku (ten sam aktor gra rolę syna). Nierzeczywiste zachodzi za możliwe, możliwe za nierzyczywiste, za sprawą mieszania czasów - przeszłego z teraźniejszym i przyszłym.
Spektakl Augustynowicz wydaje się być blisko naszej cywilizacji narcyzów, w ramach której bywamy skoncentrowani na własnym dobrostanie, jak syn w „Matce". Niemniej Augustynowicz punkt ciężkości w swoim przedstawieniu osadza na postaci Matki, na jej relacjach z rzeczywistością i synem. Wszyscy aktorzy od pierwszych chwil są wyśmienici, jednak Agata Kulesza w roli Matki czaruje, delikatnie bądź mocniej cieniując postać, z wyczuciem granic groteski. Mistrzowskie są sceny, gdy w desperacji „chowa się" ze swym słowem za ręczną robótką. Augustynowicz uprawia teatr formy, Kulesza buduje postać poprzez poznanie psychiki, w czym nie widzę sprzeczności, chociaż wydaje się to nie do pogodzenia.
Adam Cywka, jako syn Leon, sytuuje swą postać w cieniu Matki. Karykaturalny, uosabia myślenie Witkacego. Napuszony narcyz, chce dowieść, że jest w stanie ocalić przed katastrofą pozbawione jednostkowej indywidualności społeczeństwo. W sumie jednak, to nie wampir, który wysysa z Matki ostanie soki, ale pogubiony człowiek. Cywka, z niezwykłą precyzją, wyczuciem, bogactwem technik aktorskich świetnie kreuje postacie syna i ojca - złoczyńcy.
W koncepcji Augustynowicz wszystko dzieje się we śnie syna Matki. Scenografia i kostiumy w ciemnych barwach oraz zharmonizowane z nimi wideo-arty i reżyseria światła dobrze oddają nastrój odrealnionej scenerii (scenografia - Marek Braun, kostiumy - Tomasz Armada, wideo-art i reżyseria światła - Wojciech Kapela). Aktorzy Ewa Telega, Zofia Domalik, Janusz Łagodziński i Łukasz Lewandowski grają dwie, trzy postacie.
Po „Matce" z Ateneum, Teatr Siemaszkowej przedstawił na 3. Festiwalu Arcydzieł jeden z najlepszych spektakli w ostatnim sezonie "Lalkę" Jerzego Jana Połońskiego, na podstawie powieści Bolesława Prusa i scenariusza Wojciecha Kościelniaka.
Pisałem w „Dzienniku Teatralnym" po premierze w tekście „Pan Prus tańczy i śpiewa": „Połoński urzeczony muzyczną i taneczną wizją stawia na ruch sceniczny i sceny zbiorowe. Aktorzy równie stanowczo przełamują to swym talentem dramatycznym i charakteryzują postacie wyraziście i wysmakowanie. Połoński z sukcesem kreuje sceny zespołowe taneczno - śpiewane. Spektakl, jest żywy i barwny - reżyseria światła, scenografia i kostiumy, robią dobrą robotę - dynamiczny i przez trzy godziny nie nudzi.
Połoński przywołuje w nim dobrego ducha Teatru wielobarwnego, roztańczonego, rozśpiewanego i familijnego. Zderza się jednak z wielką literaturą, ze wspaniałą powieścią Prusa, a to oznacza dodatkowe wyzwania. A także, ma do czynienia z aktorami dramatycznymi, którzy może słabiej czują się w śpiewaniu i tańcu od aktorów teatrów muzycznych, ale ambitniej traktują role pod względem wyrazistości i charakterystyk osobowościowych.
Pokazał też, że można na scenie dramatycznej, z dobrym skutkiem, szukać i odnajdywać nowe wymiary dla przedstawienia muzycznego, które nie musi być łzawym musicalem. Jego spektakl jest co prawda też o miłości, ale oparty na epizodach ze wspaniałej powieści Prusa, na kunsztownych, barwnych scenach, realizowanych dość prosto.
Wsparty na pomyśle sprowadzającym się do utartego powiedzenia, że pieniądze szczęścia nie dają. Widzowie, rozbawieni, śledzący losy bohaterów, przyjmują to do wiadomości. W duchu dodając od siebie, że może i nie przynoszą szczęścia, ale warto je mieć."
Festiwalowi towarzyszą wystawy. Oprócz pokłosia 19. Międzynarodowego Biennale Plakatu Teatralnego w foyer Siemaszkowej (wpłynęło w tym roku pięćset prac z całego świata!), można oglądać w „Galerii pod Ratuszem" w Rzeszowie prace Olgi Siemaszko - graficzki i ilustratorki książek. Prywatnie żony Andrzeja Siemaszki - wnuka Wandy Siemaszkowej, legendarnej aktorki (Panna Młoda z prapremiery „Wesela" Wyspiańskiego), po drugiej wojnie światowej dyrektorki Teatru Narodowego w Rzeszowie, który dał początek Teatrowi Ziemi Rzeszowskiej i obecnemu Teatrowi, którego patronką jest właśnie Siemaszkowa. „Magiczny świat Olgi Siemaszko" - ponad sto prac z rodzinnego archiwum, można oglądać w przestrzeni „Galerii pod Ratuszem".
Podstawą 3. Festiwalu Arcydzieł są wielkie teksty literatury, lecz kiedy przyjrzymy się bliżej repertuarowi, dostrzeżemy także wielkie teksty popkultury - „Kabaret" Joe Masteroffa, Freda Ebba i Johna Kandera, który zawładnął masową wyobraźnią, za sprawą filmu w reżyserii Boba Fosse'a, a także „Amadeusza" Petera Shaffera, który zyskał sławę dzięki ekranizacji Milosa Formana.
Wśród dzieł opartych o wielką literaturę zobaczymy jeszcze na 3. Festiwalu Arcydzieł dwa tytuły mistrza światowego dramatu Williama Szekspira: „Makbeta - głosy z ciemności" i „Miarkę za miarkę", obok Mickiewicza „Guseł" i „Dziejów grzechu" Żeromskiego.
Festiwalowi towarzyszy nurt poszukiwań w obrębie nowej literatury, który od pięciu lat ma w Siemaszkowej format Sceny Nowej Dramaturgii. Dorocznym finałem działań są czytania performatywne nowych tekstów, które powstają we współpracy młodych autorek/autorów z młodymi reżyserkami/reżyserami, z pomocą twórców/mentorów. W tym roku są to Tomasz Motyka/Maciej Jaszczyński, Hubert Michalak/Anna Wolszczak, Agata Skrzypek/Monika Popiel.
Program 3. Festiwalu Arcydzieł dopełniają też dwa spektakle towarzyszące i dwa koncerty.
To „Śpiewodzieła", charyzmatycznego wokalisty Marka Bałaty, w których zabrzmią teksty Norwida, Iwaszkiewicza, Leśmiana, Baczyńskiego, Osieckiej i Stachury, w oprawie muzycznej Pawlika, Koniecznego, Karneckiego, Niemena i samego Bałaty.
W inne rejony literatury i muzyki, poprowadzi rzeszowski poeta i raper Bartłomiej „Eskaubei" Skubisz, który w koncercie o proustowskim tytule: „W poszukiwaniu utraconego czasu", opowie o 25 latach swoich podróży poprzez słowa i dźwięki. Agnieszka Przepiórska, oryginalna osobowość polskich scen, zagra przejmujący monodram „W maju się nie umiera.
Historia Barbary Sadowskiej", a utalentowani adepci sztuki aktorskiej, skupieni od pięciu lat pod flagą „Młodej Sceny" Teatru Siemaszkowej, przedstawią „Tajemną historię, czyli etiudy z Ajschylosa", w której współczesny kryminał, będzie się przenikał z greckim antykiem.
Andrzej Piątek
Dziennik Teatralny Podkarpacie
15 października 2024