Na moment przed wybuchem

Słodko - gorzka opowieść o trudach codziennego życia to kolejna w tym sezonie premiera Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Przyznać trzeba, że scenariusz ściska za gardło, co powoduje, że spektakl ogląda się z prawdziwym zainteresowaniem.

Scena kameralna. Na niej trzy różne scenografie przedstawiające osobne wątki, a jednak ze sobą połączone. Na pierwszy rzut oka widać ludzi, którzy z pozoru nie mają cech wspólnych. Z biegiem czasu i trwania spektaklu okazuje się, że rodziny te łączy jeden problem: przerażający lęk przed monotonną codziennością i nieumiejętność poradzenia sobie w życiu.

Najnowsze "dziecko" TPB to przedstawienie bardzo udane. Scenariusz momentami przeraża, innym razem śmieszy. Pewne sytuacje na skutek swojej życiowej prawdziwości stają się wręcz groteskowe. W ilu, bowiem rodzinach rodzice zapatrzeni ślepo w "świętość Świętych" nie dostrzegają problemów dzieci i przenoszą tym samym swoje nieracjonalnie na nie swoje nieracjonalne zachowania? Aktorzy utożsamili się z rolami i doskonale zrozumieli problemy postaci.

Tutaj ogromne brawa dla Małgorzaty Trofimiuk, która po raz kolejny udowodniła, że potrafi odnaleźć się w każdej roli. Aktorka na scenie nie boi się absolutnie niczego. Postać rozhisteryzowanej pielęgniarki, matki i żony, której mąż nie docenia wpasowała się idealnie w jej warsztat aktorski. Wielkim zaskoczeniem dla stałych bywalców TPB może także okazać się pojawienie się na scenie Alicji Mozgi. W tym spektaklu powróciła ona w wielkim stylu i przypomniała wszystkim, jak doskonale potrafi zmierzyć się z rolą zdenerwowanej, wybuchowej i zrozpaczonej matki, której nieudolność syna i beznadziejność męża dały się we znaki. Wielkie brawa dla Alicji za świetny powrót.

"Wszyscy Święci" to spektakl trudny, zmuszający to zastanowienia się. Każda z przedstawionych postaci ma jakiś problem. Najczęściej wszystkich trapi to samo. Różni ich tylko reakcja. Jedni krzyczą, inni przeżywają swój ból w ciszy. Reżyserzy spisali się na medal. Dali, bowiem publiczności możliwość przyjrzenia się tak naprawdę każdemu z nas. Postacie, choć momentami przejaskrawiają swój ból, to w rzeczywistości przedstawiają nas, ludzi. Spektakl ukazuje naszą ułomność i niedoskonałość.

Podczas oglądania "Wszystkich Świętych" warto zastanowić się nad tym, gdzie tak naprawdę kończy się wiara w Boga, a zaczyna szaleństwo, w którym momencie słabnie miłość, a rośnie w siłę przyzwyczajenie oraz obrzydzenie do drugiego człowieka. Polecam spektakl każdemu. Bez względu na wiek, wyznanie czy poglądy. Scenariusz jest na tyle uniwersalny, że stanie się lustrem dla wszystkich żyjących w społeczeństwie.

W skali od zera do pięciu, dajemy "Wszystkim Świętym" mocną piątkę, a teatrowi gratulujemy naprawdę dobrej sztuki!



Kasia Czelusta
www.mojabydgoszcz.pl
19 kwietnia 2012
Spektakle
Wszyscy święci