Najwięcej płaczu przynoszą spełnione życzenia

Termin DUCHOLOGIA pochodzi od francuskiego słowa hantologie. Pojęcie po raz pierwszy zastosował francuski filozof Jacques Derrida. Według niego teraźniejszość istnieje tylko w odniesieniu do przeszłości, a ludzkość po końcu historii powróci do estetyk, form i mediów obecnie postrzeganych jako przestarzałe.

Na świecie „duchologia" funkcjonuje od dawna, sprawdza się w badaniu retromanii, powrotu do starych mediów – aparatów fotograficznych, adapterów, estetyki komputerowej z epoki Atari czy Game Boyów. Jednak w Polsce „duchologia" na dobre związała się z nazwiskiem Olgi Drendy – autorki strony internetowej zbierającej ciekawostki z przełomu transformacyjnego. Zwieńczeniem kariery pojęcia była książka Drendy "Duchologia polska" opisująca przedmioty, wnętrza, widoki i fonosferę późnego PRL-u i wczesnego dzikiego kapitalizmu w Polsce.

Z tej książki pożyczyliśmy tytuł i czas.

W teatralnej "Duchologii polskiej" szukamy bohaterów transformacji. Pierwszych celebrytów, obiektów aspiracji i marzeń. Kaszpirowski, Alexis Colby czy Człowiek z czarną teczką nawiązujący do Stana Tymińskiego – to oni symbolizują kapitalistyczny postpeerelowski haj. W naszym przedstawieniu bohaterowie zerwani ze smyczy realnego socjalizmu, skoczą w świat magii i zjawisk paranormalnych. Uzdrowiciele, duchy, starzy bogowie zjawią się ramię w ramię z górnikami, biznesmenami, gwiazdami oper mydlanych. Będziemy bawić się telewizyjnymi i teatralnymi formami oraz narracjami, które mają powołać nowy, wspanialszy świat.

Nowy świat potrzebuje jednak pierwszego rytuału i mitu. Czy bohaterowie podołają temu wyzwaniu? Ambicje mają ogromne. Przecież wszystko nagle stało się możliwe. Można być, kim się chce, jechać, gdzie oczy poniosą. Można wreszcie mówić, co się żywnie podoba. Z dnia na dzień w telewizji przybywa kanałów, otwierają się gazety opowiadające niesłychane historie, czasem upragniony Zachód wlewa się w nową codzienność w fantastycznym kształcie. Polska staje się miejscem cudów, kolory nabierają intensywności, łączą się w jaskrawe patchworki – podobnie jak idee, teorie, hipotezy. Toniemy w informacjach, do których dotąd nie mieliśmy dostępu. Zaciera się granica między nauką a fantastyką. Wszystko jest jednocześnie. To świat naszych bohaterów.

Jednak spod jarmarcznej pstrokacizny przebija też mrok każdego początku. Na początku była przecież ciemność. Strach i zwątpienie. Zerwanie ze starym porządkiem to szansa dla małych egoizmów, a wolność niepostrzeżenie skończyć się może megalomanią i przemocą. Wtedy nowy świat może przekształcić się w koszmar. Czy nie doświadczamy tego we współczesnej Polsce?

I czy transformacja kiedykolwiek się skończyła? A może to słowo-zaklęcie, jak „adin, dwa, tri" telewizyjnego uzdrowiciela Kaszpirowskiego? Znajdujemy się w trakcie sylwestrowej nocy kończącej lata 90. Zegar wybija północ. I co dalej? Za co wzniesiemy toast?

Trzeba bardzo uważać, bo najwięcej płaczu przynoszą zazwyczaj spełnione życzenia.

Spektakl jest koprodukowany z Teatrem Zagłębia w Sosnowcu.



Danuta Kocan
Materiał Teatru
11 września 2018
Spektakle
Duchologia polska
Portrety
Jakub Skrzywanek