Nauczycielkę poniosły emocje

"Śluby panieńskie" w reżyserii Andrzeja Błażewicza, wystawiane w Teatrze Polskim w Poznaniu od 2019 r., oburzyły nauczycielkę jednego z katolickich liceów. W czasie spektaklu kobieta weszła do garderoby teatralnej. — Jako dyrektor muszę bronić elementarnej godności aktorów i bezpieczeństwa — podkreśla Maciej Nowak. — Padły niemiłe słowa — relacjonuje dla Onetu reżyser przedstawienia.

Teatr Polski w Poznaniu o zakłóceniu spektaklu przez nauczycielkę: nie fair.

Czwartkowy pokaz "Ślubów panieńskich" w Teatrze Polskim w Poznaniu został zakłócony przez nauczycielkę katolickiego liceum, która zmusiła uczniów do wyjścia

— Jeżeli dochodzi do takich zdarzeń, jest to bardzo nie fair, również na czysto ludzkim poziomie — komentuje dyrektor teatru Maciej Nowak
— Mówimy o młodych dorosłych, to są osoby, które odkrywają siebie, swoją tożsamość, również tożsamość seksualną — podkreśla reżyser Andrzej Błażewicz

Poznańska wersja "Ślubów panieńskich" według Aleksandra Fredry koncentruje się wokół pojmowania męskości. Stroniąc od farsowych tonów, z którymi kojarzony jest Fredro, twórcy badają stereotypy i przemocowe wzorce.

O zamieszaniu wokół czwartkowego pokazu poinformował dyrektor Teatru Polskiego w Poznaniu Maciej Nowak. Nauczycielkę podczas przedstawienia oburzyła scena uścisku nagich mężczyzn. Ze względu na nagość, która pojawia się jako element interpretacji Andrzeja Błażewicza, spektakl przeznaczony jest dla osób pełnoletnich, o czym uprzedza teatr.

Opisując tę sytuację, Nowak przywołuje słynny incydent z "Do Damaszku" Jana Klaty, podczas którego środowiska związane z prawicową prasą przerwały przedstawienie, wykrzykując "hańba".

Teatr Polski w Poznaniu o zakłóceniu spektaklu przez nauczycielkę: nie fair
— Jesteśmy zaskoczeni. Na spektakl przyszły osoby niepełnoletnie, ale za pisemną zgodą rodziców. Nie byłem obecny na przedstawieniu, znam sytuację z relacji pracowników. O ile w przypadku spektaklu Klaty w Starym Teatrze mówiliśmy o zorganizowanym proteście, tutaj mieliśmy nauczycielkę, którą poniosły emocje. Młodzież była zdumiona jej reakcją — komentuje Nowak.

— Prawdopodobnie ich opiekunka nie wiedziała, na jaki spektakl idzie. Choć nie dzieje się w nim nic bulwersującego. Dwóch nagich mężczyzn się do siebie przytula... Jako dyrektor muszę bronić elementarnej godności aktorów i bezpieczeństwa. Jeżeli dochodzi do takich zdarzeń, jest to bardzo nie fair, również na czysto ludzkim poziomie.

Swoją relacją dzieli się także reżyser przedstawienia Andrzej Błażewicz, obecny podczas czwartkowego pokazu.

— To były osoby w wieku 17 lat ze szkoły katolickiej. Ale bardzo wyraźnie podkreślam, że nie chciałbym w żaden sposób stygmatyzować szkół o takim profilu. Ich nauczycielka w pewnym momencie wyszła z sali. Po chwili wróciła, wyprowadzając uczniów. Zrobiła to mimo prośby obsługi widowni, by nie zakłócać w ten sposób przebiegu przedstawienia. Wnioskuję, że skoro uczniowie na początku nie wyszli od razu, chcieli zobaczyć spektakl do końca. Została im odebrana możliwość pełnego odbioru spektaklu, czego żałuję.

Dalszy ciąg artykułu pod wideo.

W czasie całego zajścia nauczycielka weszła do garderoby teatralnej.

— Ta pani prawdopodobnie zrobiła to przypadkowo, wracając po uczniów. W garderobie spotkała się z jednym z aktorów, który w spektaklu gra Klarę, padły jakieś niemiłe słowa, ale nie chcę ich cytować, by czegoś nie przekręcić... Ludzie czasami wychodzą w trakcie przedstawień, również z naszych "Ślubów panieńskich", ale tu przykre było zmuszenie do opuszczenia widowni młodych wchodzących w dorosłość. Dodatkowo w takiej sytuacji zaburzona zostaje przestrzeń pracy aktorów. Jednocześnie odbiór widzów i widzek, którzy chcą obejrzeć spektakl do końca, jest zakłócony.

Z drugiej strony okazuje się, że ten nieco "zakurzony" dziewiętnastowieczny dramat Aleksandra Fredry wciąż może budzić duże ogromne emocje, to oznacza, że teatr jest miejscem żywym.

Teatr Polski w Poznaniu chce spotkać się z nauczycielką i młodzieżą
Andrzej Błażewicz podkreśla, że Teatr Polski podejmie próbę spotkania z grupą młodzieży i ich nauczycielką.

— Chcemy spróbować przedyskutować towarzyszące temu emocje. Mówimy o młodych dorosłych, to są osoby, które odkrywają siebie, swoją tożsamość, również tożsamość seksualną. Przeżywają pierwsze zakochania, zauroczenia, inicjacje. Robienie z tych tematów tabu ostatecznie jest kontrproduktywne. Przecież seksualność, płciowość czy nagość, którą pokazujemy na scenie, to coś absolutnie naturalnego. Uważam, że jest nam potrzebny dialog, dialog, który może sprawić, że spojrzymy na siebie wszyscy z większą czułością i empatią.

Pytany, czy ujawni, o którą szkołę chodzi, mówi, że na razie nie chce tego robić ze względu na możliwie jak najbardziej sprzyjającą atmosferę potencjalnej rozmowy.



Dawid Dudko
Onet.Kultura
2 października 2021
Spektakle
Śluby panieńskie