Nic nie zagraża Warszawskiej Operze Kameralnej

Ministerstwo kultury nie widzi potrzeby przejęcia opieki nad Warszawską Operą Kameralną - powiedziała wiceminister Małgorzata Omilanowska na posiedzeniu sejmowej komisji kultury. W środę posłowie zajęli się sporem placówki z samorządem województwa mazowieckiego.

Posiedzenie ws. trudnej sytuacji finansowej Warszawskiej Opery Kameralnej zwołano na wniosek posłów. Adam Kwiatkowski (PiS) zaproponował wystosowanie dezyderatu do ministra kultury o nadanie operze statusu narodowej instytucji kultury i przejęcie opieki nad tą placówką.

Powodem trudności Warszawskiej Opery Kameralnej są cięcia w budżecie placówki, których w marcu dokonał Urząd Marszałkowski finansujący jej działalność. Samorząd województwa mazowieckiego zredukował wtedy dotację opery o jedną czwartą w stosunku do kwoty przyznanej wcześniej na bieżący rok.

Wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska powiedziała w środę, że resort nie widzi potrzeby przejęcia opieki nad operą, tym bardziej, że Urząd Marszałkowski nie deklaruje chęci zrzeczenia się opieki nad instytucją. - Z punktu widzenia ministerstwa kultury nie dzieje się nic, co zagrażałoby działalności i bytowi Warszawskiej Opery Kameralnej - zadeklarowała. Jej zdaniem prawie 15 mln zł dotacji oferowanej przez samorząd jest kwotą, "za którą po odpowiedniej reorganizacji można z powodzeniem kontynuować działalność".

Omilanowska porównała sytuację Warszawskiej Opery Kameralnej do innych polskich teatrów. Według niej w 2011 r. WOK wystawiła 87 spektakli za ponad 18 mln zł, Teatr Wielki w Poznaniu - 229 za 24 mln zł, Opera Wrocławska - 273 za 20 mln zł, Opera Nova w Bydgoszczy - 112 za prawie 20 mln zł. "Przy dotacji większej o 10-15 proc. liczba wystawionych spektakli była w niektórych przypadkach niemalże trzykrotna" - szacowała wiceminister.

- Sytuacja ekonomiczna, jaką ma w tej chwili województwo mazowieckie, nie jest jednostkowa w całym kraju - mówiła. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowe rozstrzyga wnioski o przejęcie opieki nad ponad 100 instytucjami kultury. Pozytywna decyzja w przypadku jednej z nich - w opinii wiceminister - postawiłaby ministerstwo w niewygodnej sytuacji wobec innych placówek.

- Gdyby doszło kiedykolwiek do przejęcia opieki przez ministerstwo nad tą instytucją, to budżet mógłby się okazać mniejszy - sugerowała Omilanowska. Zadeklarowała, że resort kultury - jak to się odbywało do tej pory - może i chce wspierać operę środkami na poszczególne projekty artystyczne.

Obecny na posiedzeniu marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik zapewnił, że nie ma groźby likwidacji Warszawskiej Opery Kameralnej. Podkreślił jednak, że nie może tolerować nieprawidłowości finansowych, które wykryła kontrola przeprowadzona w placówce. Zwrócono w niej uwagę m.in. na to, że w ubiegłym roku ponad 230 pracowników artystycznych nie uczestniczyło w próbach, przedstawieniach i koncertach przez okres od jednego do dwunastu miesięcy. Mimo nieobecności wypłacono im jednak wynagrodzenie za ten czas w łącznej kwocie prawie 3 mln zł.

Duże wątpliwości kontrolerów wzbudziła też działalność impresaryjna opery. Dochody z koncertów i przedstawień wyjazdowych trafiały do fundacji prowadzonej przez pracowników opery, a pracownicy - według urzędu - otrzymywali normalne pensje z dotacji. Podczas kontroli okazało się też, że od 18 do 60 proc. biletów na spektakle WOK jest rozdawanych za darmo.

W związku z finansowymi nieprawidłowościami zarząd województwa mazowieckiego postanowił wszcząć procedurę dyscyplinarnego zwolnienia szefa Warszawskiej Opery Kameralnej Stefana Sutkowskiego. Oznacza to także nieprzyjęcie przez zarząd rezygnacji dyrektora złożonej pod koniec kwietnia. Struzik poinformował w środę, że zarząd województwa skierował też zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

Struzik zaznaczył, że samorząd zmniejszył w tym roku budżet wszystkich 29 instytucji kultury, które mu podlegają. Marszałek zaapelował do posłów o głosowanie za nowelizacją ustawy o tzw. janosikowym, która zmniejszałaby wysokość dotacji płaconej przez bardziej majętne województwa na rzecz biedniejszych.

Przewodniczący senackiej komisji kultury Grzegorz Czelej (PiS) stwierdził, że kontrola przeprowadzona przez samorząd była tendencyjna i miała na celu pozbycie się Sutkowskiego. Pomimo deklaracji resortu kultury, przekonywał, że dla dobra Warszawskiej Opery Kameralnej ta placówka powinna trafić pod opiekę ministerstwa.

Z kolei posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) namawiała dyrekcję opery do przeprowadzenia reorganizacji. "Opera kameralna jest bardzo dobrą instytucją pod względem artystycznym, wpisała się w historię naszej kultury, ale nawet najlepsza instytucja kultury może być zmodernizowana pod względem organizacyjnym" - podkreśliła. Posłanka sugerowała poszukanie mecenasów i promocję działalności teatru.



(-)
PAP
15 czerwca 2012