Niebezpieczni literaci

Dlaczego nie powinno się wpuszczać do domu pisarzy? Powodów może być wiele. Kiedy jednak stwierdzenie to pada z ust bohaterki sztuki pod tytułem "Pomysł na morderstwo", wiadomo, że sprawa jest poważna.

Fabuła spektaklu jest prosta. Harold Kent i Paul Riggs (w tych rolach Tomasz Kłaptocz i Grzegorz Widera) piszą razem kryminały i scenariusze telewizyjne. Współpraca trwa tak długo, że autorzy  stanowią już nierozerwalny zespół. Problem pojawia się w momencie, gdy jeden z nich pragnie się uniezależnić. Wyobraźnia bohaterów okazuje się bowiem skażona poprzez tworzone przez nich fabuły. Z tak zarysowanej sytuacji zespołowi Sceny Polskiej Teatru Cieszyńskiego w Cieszynie udało się stworzyć ciekawy spektakl balansujący między kryminałem a komedią.

Jeśli szukać cech dla kryminału najistotniejszych, poza tematyką należałoby do nich zaliczyć zdolność zaskakiwania odbiorców. I tego nie można odmówić cieszyńskiej realizacji. Do ogromnych plusów przedstawienia należy pomysłowa (choć nieco minimalistyczna) scenografia autorstwa  Aleksandry Szempruch. Apartament na ostatnim piętrze nadmorskiego wieżowca dzieli się na dwie niezmiernie ważne dla akcji spektaklu przestrzenie. Zarówno mieszkanie, jak i balkon, noszą znamiona klatki, w której uwięzieni zostali bohaterowie. Dzięki ciekawym rozwiązaniom zastosowanym przez Szempruch, możemy przyglądać się im z dwóch różnych punktów widzenia.

Zabieg ten to uwypukla jednak fakt, że spektakl dzieli się na dwie nierówne części. Pierwsza z nich – w której schemat klasycznego kryminału zostaje w pewien sposób odwrócony – stanowi rodzaj wprowadzenia. Dopiero po przerwie akcja nabiera tempa, przed widzami zaczynają piętrzyć się zagadki, a aktorzy wyraźnie się rozkręcają. Trzeba jednak przyznać, że ilość zwrotów akcji, które możemy obserwować pod koniec spektaklu z nawiązką wyrównuje „dłużyzny” początkowych scen. Ciekawie wykorzystana zostaje również klamra kompozycyjna, która podkreśla relacje między fikcją a realnością.

W cieszyńskim spektaklu zobaczyć możemy Joannę Litwin-Widerę, Dariusza Waraksa oraz, oczywiście, wspomnianych już Tomasza Kłaptocza i Grzegorza Widerę. Każda z postaci przez nich kreowanych – również te drugoplanowe – posiada indywidualny rys. Żadna z nich nie jest jednak kryształowo czysta. Bohaterowie nie zaprzątają sobie głowy dylematami moralnymi. Pewna skrótowość, choć początkowo może irytować, wiąże się ściśle z lekką konwencją sztuki.

„Pomysł na morderstwo” to kolejna tegoroczna premiera Sceny Polskiej. Spektakl ten nie jest co prawda wydarzeniem na miarę „Lalki”, ale zapewnia rozrywkę na co najmniej przyzwoitym poziomie. A także – co może najważniejsze – potrafi zaskoczyć.



Barbara Englender
Dziennik Teatralny Katowice
2 kwietnia 2012