Nieidealny świat

Jedyne, co zostaje młodej dziew-czynie z marzeń, to próba projekcji idealnego domu i życia na ekranie komputera. Laleczka (Magdalena Żak) jest tylko zabawką w rękach swojego mało delikatnego w obyciu męża - Archiego (Oskar Stoczyński). Pragnąc uczucia i zrozumienia zostaje wykorzystana i odrzucona.

W przedstawieniu Jacka Poniedziałka ścierają się ze sobą różne przekonania i racje oraz mocno kontrastujące ze sobą charaktery. Akcja jest niezwykle dynamiczna i zmienna, co ani na chwilę nie pozwala a odwrócenie wzroku od przemierzających scenę postaci. Niekiedy jedynie bohaterka Magdaleny Celmer, zapewne ze względu na swoją bezbarwność, staje się po prostu nudna. Nie brakuje jednak wyrazistych bohaterów, co jest mocną stroną tej realizacji. Każda rozmowa Archiego i Silvy (Krystian Pesta) to jak zderzanie się dwóch odmiennych żywiołów. Meighan nie grzeszy inteligencją, to wręcz prostak – jego przeciwieństwem jest zaś przystojny i błyskotliwy Włoch. Aktorom niezwykle barwnie udało się przedstawić tę konfrontację charakterów.

Laleczka w rękach obu mężczyzn staje się elementem ich cynicznej gry. Jeden uważa ją za obiekt, dzięki któremu będzie mógł spełnić swoje erotyczne fantazję, drugi potrzebuje jej tylko po to, aby uzyskać informację o zniszczonej fabryce. Ona naiwna, zagubiona i nieumiejąca odnaleźć szczęścia u boku podstarzałego i okrutnego męża, pozwala się omotać niezwykle pociągającemu i niemal diabolicznemu w swym zachowaniu Włochowi. W ostateczności prowadzi to do całkowitego rozczarowania.

Wszystkie idee i niewypowiedziane pragnienia zostają na naszych oczach rozbite jak porcelana przeobrażająca się w jednej ze scen – scenie wybuchu furii – w pył.



Monika Górak
Tupot
23 maja 2016
Spektakle
Laleczka