Nieśmiertelne tango

Tango podbiło świat, a tanga Astora Piazzolli szczególnie. Elektryzujące brzmienia, zwodnicze rytmy, krewka rzewność, liryczna zadzierzystość - wszystko to tworzy ton melodii rozpoznawalnych od pierwszych dźwięków. Anna Burzyńska oplotła tę niezapomnianą muzykę inteligentnym słowem, którego ani za dużo, ani za mało.

Słowo wiążące w spektaklach muzycznych, których główną siłą są wykonania wokalne znanych standardów i układy taneczne, zwykle zawodzi, częściej bywa słowem plączącym. Tym razem tak się nie stało, autorka zachowała prostotę i umiar, weszła w klimat tych utworów, jej pióra są także teksty piosenek. To pewnie dlatego opowieści śpiewane i mówione rozwijają się wzajemnie. Osobną wartością tego spektaklu jest choreografia, zwłaszcza solistyczne występy Stefana Terrazzina, wraz z podniebnym (na linach) wykonaniem ognistego tanga. Reżyserzy zadbali o wyrazistość scen i sytuacji, szkicowanych skrótowo, ale czytelnie - wielkie wrażenie robi prosty gest Mieczysława Morańskiego, którym uprzedza samobójstwo granej przez siebie postaci, silnie też działa wykonanie a cappella, którym zachwyca Agnieszka Findysz, choć królową wieczoru jest Tamara Arciuch jako gwiazda wracająca w rodzinne strony po sukcesach na wielkich estradach. Ten Piazzolla wchodzi w krew.




Tomasz Miłkowski
Przegląd
12 grudnia 2012
Spektakle
Tango Piazzola