Nigdy nie jest za późno na życie

,,Miłość", czyli spektakl Beniamina M. Bukowskiego w reżyserii Błażeja Peszka, jako pozycja repertuaru Teatru Telewizji na antenie pojawił się w listopadzie tego roku, po raz pierwszy zaś został wystawiony w 2019 roku w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. To opowieść, która porusza i pokazuje jak łatwo ominąć to, co najważniejsze, ale i jak łatwo po to sięgnąć.

Historia o uczuciu nietypowym, ale także takim jak wszystkie inne. O miłości, która nie rządzi się prawami logiki i przychodzi niespodziewanie, pełna zarówno zwyczajności jak i głębi.

Sztuka jest rozpisana na dwa głosy, należące do wybitnych aktorów od lat obecnych na m.in krakowskich scenach - nieprzerwanie zaskakującej wrażliwością i uwagą do detalu Anny Polony oraz świetnie balansującego jej postać charyzmą i prostotą wyrazu Jana Peszka.

Efekt tej współpracy można śmiało nazwać sukcesem. Parze udało się osiągnąć harmonię, każde z nich na swój sposób uzewnętrzniło piękno postaci w którą się wcielało, tworząc dla siebie przestrzeń do kreacji, która mimo bycia barwną i dynamiczną nie tylko nie koliduje z przestrzenią drugiego, ale mimo różnic współgra i tworzy prawdziwą całość.

W erze pośpiechu, coraz większej natychmiastowości i manii kontroli łatwo zapomnieć, że pewne rzeczy wymagają czasu oraz spoczywają w rękach losu. Największe zmiany i najbardziej znaczące wydarzenia mogą mieć jednak początek nawet na starość i nawet w zdarzeniu tak błahym jak przypadkowe zderzenie w parku, tak też było w przypadku bohaterów ,,Miłości". Z pozoru jedynie nieprzyjemna sytuacja, zapowiadająca pełne irytacji odejście w swoje strony. Co jednak, jeśli nie?

Jedna decyzja może sprawić, że coś rozkwitnie. Darując sobie nawzajem taką szansę, bohaterowie, niewidoma oraz bezdomny, odnaleźli w sobie nawzajem to, czego najbardziej potrzebowali. Procesu tego jako widzowie jesteśmy w stanie doświadczać od strony prywatnej i intymnej - nie ma niewidzialnych ścian budowanych między nami a tym, co się dzieje.

Motyw przewodni można tutaj odnaleźć w autentyczności, a wartość w tym, co codzienne. Współgra z tym także minimalistyczna scenografia, która nie rozprasza i pomaga zwracać uwagę na to, co w spektaklu najważniejsze - to, co niewidoczne dla oczu.

Po obejrzeniu sztuki wypełnia nadzieja. Z bohaterami rozstajemy się z przypomnieniem, że nigdy nie jest za późno, by zacząć żyć.



Antonina Biela
Dziennik Teatralny Małopolska
28 grudnia 2024
Spektakle
Miłość