Nowa "twarz" Interpretacji
Tak naprawdę partnerem Festiwalu powinno być całe województwo śląskie. Pamiętajmy, że jesteśmy jednym regionem i celujemy do tej samej bramki, którą jest walka Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016, co jeśli wygramy będzie przynosiło profity całemu województwu. Trzeba się zatem wspierać i pomagać.Rozmowa z Izabelą Kosowską, dyrektor Centrum Kultury Katowice im. K. Bochenek o przygotowaniach do kolejnej, trzynastej edycji INTERPRETACJI – Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej.
Marta Odziomek: Interpretacje – Festiwal Sztuki Reżyserskiej to Festiwal od początku organizowany przez Estradę Śląską – instytucję kultury miasta Katowice. Jednak w wyniku fuzji dwóch instytucji kultury: Estrady Śląskiej oraz Górnośląskiego Centrum Kultury powstało Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek. W związku z tym, logicznie rozumując, to CKK przyjęło na swoje barki działania związane z przygotowaniem Festiwalu.
Izabela Kosowska: Tak – nowa instytucja przejęła zobowiązania poprzednich dwóch i w miarę możliwości realizuje wszystkie swoje działania zgodnie z założonym planem. Są to właśnie, między innymi, imprezy organizowane przez byłą Estradę Śląską, czyli Festiwal Interpretacje, a także Kongres Języka Polskiego i Dyktando.
Czy formuła Festiwalu pozostanie taka sama? Czy też zostaną podjęte jakieś działania mające na celu jej „odświeżenie”?
Festiwal nieco zmienia swoje oblicze. Wprowadzamy nowości, których do tej pory na Festiwalu brakowało. Chcemy przede wszystkim skupić się na młodych odbiorcach kultury i na ich świeżym spojrzeniu. Zamierzamy utworzyć tzw. „społeczne jury” tzn. chcemy wyłonić spośród wielbicieli i miłośników teatru grupę pięciu osób, która będzie – tak jak jury profesjonalne – oglądała wszystkie konkursowe prezentacje, na koniec zaś wyda werdykt oraz wręczy nagrodę zwycięskiemu spektaklowi. Obecnie odbywa się casting do owego jury.
Na czym polega taki casting?
Casting ten przebiegać będzie dwuetapowo. W pierwszym etapie kandydat na jurora zobowiązany jest przysłać do organizatorów około trzyminutową wypowiedź nagraną na jeden z nośników cyfrowych, dostarczyć recenzję z wybranego spektaklu, wypełnioną ankietę oraz uzasadnienie, dlaczego właśnie on miałby zostać wybrany. To wszystko można znaleźć na stronie www.ck.art.pl. Zgłoszenia zbieramy do końca grudnia. Na początku stycznia odbędzie się etap drugi – komisja pod przewodnictwem Łukasza Drewniaka dokona wyboru kilku osób, z którymi będą przeprowadzane indywidualne rozmowy. Z tych kandydatów wybierzemy pięciu do społecznego jury. Mam nadzieję, że uda nam się pozyskać sponsora, który ufunduje nagrodę – jeżeli tak się nie stanie, nagrodą będzie dyplom honorowy.
Muszą to być osoby znające się na sztuce teatru?
Tak – to muszą być wręcz maniacy teatru, którzy często go odwiedzają, namiętnie oglądają spektakle, jednym słowem – wiedzą, o co w teatrze chodzi! Mam nadzieję, że wybierzemy osoby kompetentne, które wniosą nowe spojrzenie. Taka inicjatywa sprawi również, że wyjdziemy do nieco innej grupy odbiorców niż dotychczas.
Drugą nowością związaną z Festiwalem będzie ta większa ekspansja reklamowa z udziałem nowych mediów. Na Facebooku zostanie stworzony profil Festiwalu, który będzie aktualizowany w trakcie jego trwania, i na którym pojawiać się będą różnego rodzaju konkursy, czy zapytania o Festiwal.
Mamy też nowego rzecznika prasowego Festiwalu, panią Małgorzatę Zacharko, która była swojego czasu kierownikiem działu promocji w krakowskim Teatrze im. Słowackiego.
Nowością będzie również tzw. prolog zapowiadający Festiwal. 22 lutego odbędzie się spektakl towarzyszący Festiwalowi, po którym ogłoszona zostanie lista spektakli konkursowych. Będzie to swoisty wstęp do tego, co będzie się działo miesiąc później, w marcu.
Jeśli chodzi o program – tutaj również szykują się małe zmiany – będzie sporo imprez towarzyszących. Mamy plan, żeby oprócz spektakli konkursowych i mistrzowskich odbywały się także imprezy towarzyszące – recitale, koncerty, spotkania z twórcami itp.
Czy w związku z tym wydłuża się ramy czasowe Festiwalu?
Zmieniamy nieco czas Festiwalu – chcemy grać głównie w weekendy. Festiwal trwać będzie zatem od 25 marca do 3 kwietnia przez dwa weekendy: od piątku do niedzieli.
Jak wyglądają sprawy artystyczno-merytoryczne? Pytam o to, gdyż w ubiegłym roku sporo widzów i ludzi związanych z teatrem było niezadowolonych z niskiego poziomu prezentacji konkursowych. Daje się zauważyć stałą tendencję spadkową jakości Festiwalu od kilku lat – przede wszystkim chodziło o dobór spektakli nie tylko konkursowych, ale i mistrzowskich.
Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ nie uczestniczyłam w poprzednich edycjach tego Festiwalu, ale doszły mnie słuchy, że faktycznie działo się nie najlepiej. Myślę, że osoby odpowiedzialne za repertuar również zdały sobie z tego sprawę. Podczas spotkań razem z zespołem odpowiedzialnym za sprawy merytoryczne wymyślamy nowe działania, które by zmieniły to negatywne myślenie. Ponadto spektakle do programu kwalifikują nie dwie, a trzy osoby: Jacek Sieradzki, Łukasz Drewniak oraz Aleksandra Czapla-Oslislo. Spektakli, które oglądają jest naprawdę sporo. Posiadam co do ich gustu i kompetencji pełne zaufanie. Mam nadzieję, że w tym roku wszystko pójdzie „do przodu”, a poziom Festiwalu, dzięki jego odświeżonej formule i nowemu spojrzeniu znacznie się podniesie.
Na jakim etapie przygotowań jesteście?
Osoby kwalifikujące spektakle do programu wciąż jeżdżą i oglądają. Ponadto robimy obecnie rozpoznanie warunków technicznych niektórych przedstawień.
Jakie instytucje finansowo wspierają Festiwal?
Są to organizator i pomysłodawca Interpretacji – Urząd Miasta Katowice oraz Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego. Czekamy również na informacje o przyznaniu grantu z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Staramy się również pozyskać sponsorów prywatnych – jest trudno ale mamy nadzieję, że uda się współpraca z którymś z nich.
Czy Teatr Śląski nadal jest współorganizatorem Festiwalu?
Tak, nadal będzie jego współorganizatorem.
Czy planujecie Państwo pozyskać innych partnerów Festiwalu?
Myślimy o współpracy z Teatrem Rozrywki w Chorzowie, z powodu ich dobrego zaplecza technicznego, dzięki któremu będzie można pokazać kilka trudnych inscenizacyjnie spektakli.
Tak naprawdę partnerem Festiwalu powinno być całe województwo śląskie. Pamiętajmy, że jesteśmy jednym regionem i celujemy do tej samej bramki, którą jest walka Katowic o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016, co jeśli wygramy będzie przynosiło profity całemu województwu. Trzeba się zatem wspierać i pomagać.
W ubiegłych latach dało się słyszeć utyskiwania uczestników na niezbyt dogodną lokalizację drugiej sceny festiwalowej – siedziby TVP. Czy w tym roku zostały zaproponowane inne miejsca na działania festiwalowe?
Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznych decyzji o miejscach, w których Festiwal będzie się odbywał. Na pewno będą to Teatr Śląski i Teatr Rozrywki. Co do siedziby TVP oraz innych miejsc – nie wiadomo, ponieważ jeszcze nie wiemy, jakie będziemy gościć spektakle i jakie będą ich techniczne wymagania. Prawda jest taka, że nie mamy na Śląsku dużej i dobrze wyposażonej sceny i trzeba sobie jakoś radzić. Pewnych rzeczy nie można przeskoczyć, liczymy na wyrozumiałość naszych widzów i mamy nadzieję, że wybaczą nam związane z tym niedogodności.
A co z miejscami postindustrialnymi, których przecież wiele na Śląsku?
Nieustannym problemem wszystkich tych miejsc jest brak wyposażenia. To są tak naprawdę puste, zimne przestrzenie, o gołych ścianach, gdzie nie zawsze są nawet okna…
Czy sądzi Pani, że Festiwal jest wciąż atrakcyjny dla potencjalnego odbiorcy?
Oczywiście, że tak! Czytając różne informacje, dopytując się na temat tego Festiwalu uważam, że jest to świetne przedsięwzięcie. Należy pamiętać, że nie każdy ma możliwość pojechania i zobaczenia danego spektaklu z powodu rożnych przeszkód: finansowych, logistycznych, czasowych. Festiwal zatem daje możliwość, aby w krótkim czasie zobaczyć kilka naprawdę wartościowych spektakli, o których w Polsce jest głośno.
W ostatnich edycjach na Festiwalu trudno było spotkać dziennikarza spoza Katowic, a że to festiwal ogólnopolski, to efekt starań osób za to odpowiedzialnych nie był imponujący. Gdyby nie działania dyrektora Sieradzkiego w TVP Kultura, zaangażowanie Dziennika Teatralnego i przedruki e-teatru informacje o Festiwalu nie wychodziłyby praktycznie poza województwo. Jak ważna to sprawa nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Czy w nadchodzącej edycji jest szansa na zmiany?
Na pewno będziemy rozsyłać zaproszenia do dziennikarzy redaktorów ogólnopolskich czasopism aczkolwiek nie wiadomo, czy będą zainteresowani uczestnictwem w Festiwalu. Ponadto wysłanie redaktora to zawsze jest problem dla redakcji – trzeba zapewnić delegację, załatwić hotel itp. Poza tym - nie czarujmy się – na kulturę w prasie codziennej przeznacz się coraz mniej miejsca. Trzeba więc liczyć w kwestii promowania Festiwalu przede wszystkim na media elektroniczne.
Chcemy również skupić się na wolontariuszach, który mogliby nam pomagać podczas organizowania różnych działań festiwalowych oraz do prowadzenia strony na Facebooku, gdzie „na gorąco” komentowaliby festiwalowe wydarzenia, pisali recenzje, dodawali zdjęcia etc. Ta strona musi żyć, musi być interaktywna, jej zadaniem jest przyciągnięcie jak największej ilości młodych ludzi, żebyśmy mogli prowadzić z nimi dialog.
Dobrze by było, żeby promocja Festiwalu była widoczna w mieście. W poprzednich edycjach, oprócz bannera na burzonej właśnie estakadzie dworcowej, nic nie wskazywało na to, że w mieście trwa festiwal Interpretacje…
Cała promocja Festiwalu uzależniona jest tak naprawdę od tego, jak duże dostaniemy dofinansowanie. Obecnie nie posiadamy jeszcze całej potrzebnej kwoty i wciąż zbieramy fundusze. Prawda jest taka, że chcąc robić Festiwal i nie posiadając wszystkich potrzebnych na to środków, musimy przede wszystkim skupiać się na priorytetach, którymi w tym wypadku są prezentacje spektakli. Pewne rzeczy zatem są okrojone, w tym działania promocyjne. Zresztą, najlepszą metodą promocji jest tzw. marketing szeptany – zwykle ludzie, idąc na jakieś wydarzenie kulturalne, zasięgają opinii u swoich znajomych, niekoniecznie z recenzji gazetowych czy internetowych.
Na co kładziecie nacisk przy tegorocznej edycji?
Na udział młodych odbiorców w Festiwalu. Przygotowujemy dla nich sporo atrakcji. Będzie można m.in. wziąć udział w konkursie i wygrać bilet na dany spektakl konkursowy – konkursy ogłaszane będą w Internecie: na naszej stronie oraz na Facebooku. Na pewno będą jakieś możliwości zakupienia wejściówek.
Co z cenami biletów na Festiwal? Pozostają takie same?
Jednym z problemów jest również problem finansowania Festiwalu z wpływu z biletów. W momencie, gdy nie mamy wystarczającej ilości środków na Festiwal, trudno mówić o niskich cenach biletów. Postaramy się, aby kwoty te były jak najbardziej rozpięte. Z pewnością będzie również pewna pula wejściówek do zdobycia.
Czy Centrum Kultury Katowice planuje w nadchodzącym roku podejmować, obok INTERPRETACJI, inne inicjatywy teatralne w Katowicach?
Bardzo bym chciała wprowadzić cykl inicjatyw studenckich. Zależy nam na cyklicznych spotkaniach ze spektaklami dyplomowymi w wykonaniu studentów (absolwentów) szkół teatralnych, ale nie tylko – na przykład świetną operę barokową pt. Juliusz Cezar z Egiptu zrobili studenci Akademii Muzycznej z Krakowa! Liczę też na inicjatywy prywatne – są grupy aktorów, którzy sami szukają pieniędzy na spektakl, po czym reżyserują go i grają.
Ponadto chcielibyśmy raz w miesiącu pokazywać spektakle ze znanych teatrów stołecznych w wykonaniu popularnych aktorów warszawskich – głównie spektakl łatwe, lekkie i przyjemne. Będzie można pośmiać się i pobawić, pooglądać znane twarze w przyzwoitej cenie.
Chcemy również podjąć współpracę z Teatrem Korez, który ma doświadczenie w promowaniu teatru na Śląsku.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
Marta Odziomek, l: martao, h: mod123
Dziennik Teatralny Katowice
24 grudnia 2010