Nowa wersja

Będzie nowa inscenizacja sztuki, którą - na podstawie powieści Jerzego Pilcha w adaptacji Roberta Urbańskiego - po raz drugi wyreżyseruje Jacek Głomb. Premiera 3 listopada na Scenie Gadzickiego.

Pierwszy raz w reżyserskiej karierze Jacek Głomb szykuje drugie podejście do tego samego tytułu i postanowił wystawić zwariowane "Zabijanie Gomułki" na macierzystej scenie. Sztuka zrealizowana w 2007 roku w Teatrze Lubuskim, będąca adaptacją jednego z wątków "Tysiąca spokojnych miast" Jerzego Pilcha, była ogromnym, chociaż wyjazdowym, sukcesem legnickiej drużyny teatralnej (Robert Urbański - scenariusz i adaptacja, Jacek Głomb - reżyseria, Małgorzata Bulanda - scenografia, Bartek Straburzyński - muzyka). Były świetne recenzje i ważne nagrody dla twórców, m.in. w Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, było też miano przedstawienia roku na lubuskich scenach.

Było jednak coś jeszcze, co zobaczymy także w legnickiej adaptacji tej sztuki. W brawurowej roli Józefa Trąby ("trochę mędrzec, trochę blagier, odrobinę jurodiwyj, czasem zgrywający się tandetnie błazen, a za chwilę ktoś jak ojciec, niemal punkt odniesienia" - pisał o tej postaci Jacek Wakar) ponownie wystąpi Zbigniew Waleryś, aktor bardzo lubiany i doskonale znany legnickim widzom (ostatnio m.in.: "Marat-Sade" Lecha Raczaka, "Sami" duetu Katarzyna Dworak-Paweł Wolak i "Łemko" Jacka Głomba), a niedawno nagrodzony na festiwalu w Gdyni za filmową rolę w "Papuszy" Krzysztofa Krauzego i Joanny Kos-Krauze.

"Waleryś tworzy jedną z najciekawszych pijackich kreacji polskiego teatru. Człowieka upijającego się swoimi fantastycznymi wizjami bardziej niż wódką. Pijaka, który od wódki trzeźwieje. Fenomenalna rola" - pisał po obejrzeniu zielonogórskiej inscenizacji "Zabijania Gomułki" Łukasz Drewniak.

- Od kilku lat myślałem o realizacji tego spektaklu w legnickim teatrze, z moimi aktorami. Jak się miało tak fantastyczną sceniczną przygodę, to rodzi się ochota, by się nią podzielić z najbliższymi. Pomógł i przyspieszył decyzję przypadek. Z niezależnych od teatru powodów nie mogliśmy przystąpić do realizacji jednej z zaplanowanych na ten sezon pozycji repertuarowych. Dla "Zabijania Gomułki" zwolniło się zatem miejsce i terminy - objaśnia reżyser spektaklu i szef legnickiej sceny Jacek Głomb.

Akcja sztuki toczy się latem 1963 roku. Jej bohaterowie planują wyprawę do Warszawy i zgładzenie Władysława Gomułki, bowiem niejaki Józef Trąba postanowił przed śmiercią zrobić coś pożytecznego dla ludzkości - zabić "jednego z wielkich tyranów". Wkrótce o "sekretnym" pomyśle, zrodzonym przy kuchennym stole podczas wódczanych nasiadówek oraz szachowych partyjek, dowiaduje się cała lokalna wspólnota ewangelicka (rzecz dzieje się na ziemi cieszyńskiej).

Odmiennie niż ma to miejsce w powieści, gdzie główną postacią jest narrator, wchodzący w dorosłość i przeżywający pierwszą miłość nastoletni Jerzyk, w adaptacji scenicznej jej realizatorzy przenieśli ciężar opowiadania na postać Pana Trąby, wiecznie pijanego autora szaleńczego planu zamachu na przywódcę PZPR. To wokół tej postaci, w groteskowo-balladowym i nieco sentymentalnym wydaniu toczy się cała akcja tego fantastycznie absurdalnego dramatu.

Próby do przedstawienia są już w toku. Premierę na dużej Scenie Gadzickiego zaplanowano na 3 listopada br.



(-) (-)
Materiał Teatru
2 października 2013