O czystym szaleństwie

Rozpoczęty 26 sierpnia 2023 i zakończony 2 września 2023 9. Festiwal Filmowy Przeźrocza w Bydgoszczy oficjalnie przeszedł do historii. W ciągu tygodnia smakowaliśmy jako recenzenci Dziennika Teatralnego dania rozmaitej jakości.

Ziewanie i przeciąganie się to właściwa reakcja na zdemaskowany świat. Mam tu na myśli największe festiwalowe nieporozumienie, czyli seans Blue velvet Davida Lyncha na suficie...

Jednakże 9. edycja Festiwalu Filmowego Przeźrocza, poza tą wpadką, okazała się artystycznym i frekwencyjnym triumfem.
Zadanie było tym trudniejsze, że tematyka festiwalu – Czyste szaleństwo – znaczy wszystko i nic.

Podczas wielkiego otwarcia Festiwalu pojechaliśmy do Cukrowni Żnin, żeby obejrzeć Roving woman - film w reżyserii Michała Chmielewskiego i spotkać się po filmie z odtwórczynią głównej roli.

Kłopot w tym, że film Roving woman to zlepek z klisz kina drogi, a kreacja Leny Góry w niczym nie powala na kolana niestety. Ot, filmidło jakich wiele,i jaki związek ma ono z czystym szaleństwem?

Jak widać, sam wybór tematu to nie jest jeszcze przepis na sukces. Trzeba umieć jeszcze dokonać wyboru filmów go ilustrujących.

W kolejnym dniu obejrzeliśmy danie główne – monstrualnie długi, siedmioipółgodzinny czarno – biały fresk Beli Tarra z 1994 roku, Szatańskie tango. Tym razem siedem i pół godziny minęło błyskawicznie, a wielopoziomowa narracyjnie historia mieszkańców popegeerowskiej węgierskiej wsi, okazała się jednocześnie metaforą ludzkości w obłędzie.
Smakowite filmowe danie ,jak węgierski gulasz, złożone z dużej ilości składników, było z pewnością bardzo mocnym punktem programu bydgoskiego festiwalu, a film Beli Tarra na długo pozostanie w mojej pamięci, jako przykład kina w każdym aspekcie bezkompromisowego.

Przyszłość, spodziewana przyszłość X Muzy, to jednak kino, do którego odwołaniem miał być seans Blue velvet Davida Lyncha, czyli postmodernistyczna gra szklanych paciorków i właśnie na ten film miałem szczególną ochotę, bo David Lynch do dziś pozostaje moim ukochanym reżyserem filmowym, a Blue Velvet należy z kolei do najbardziej udanych obrazów mistrza. Niestety pokaz filmu na suficie okazał się mało efektownym niewypałem.

To właśnie różnica jest obietnicą możliwości transformacji ludzkiego podmiotu.

Pożądane jest za to ćwiczenie się w otwartości na to, co może projekcji pomóc, ale i zaszkodzić. Innymi słowy: poczułem się w tej sytuacji niekomfortowo, jak bocian z bajki La Fontaine'a, którego lis poczęstował zupą podaną na płaskim talerzu. Do końca seansu tym razemnie tyle nie wytrzymałem,co salwowałem się ucieczką już na jego początku. A szkoda, bo na danie to miałem szczególną ochotę! Ale nie podane w tak skrajnie bezmyślny sposób.

Podczas kolejnego seansu, na którym byliśmy, nie zaproponowano na szczęście już żadnych tego rodzaju udziwnień. Solaris mon amour Kuby Mikurdy jako z jednej strony refleksja nad biografią autora Solaris, Stanisława Lema, a z drugiej jako próba rozrachunku z własną stratą reżysera, który poświęcił ten filmowy esej pamięci Jagody Murczyńskiej, swojej przedwcześnie zmarłej partnerki,okazuje się być próbą znalezienia formy bardziej pojemnej,zastanawiającą i chcę powiedzieć, dość udaną.
Jeden z moich ulubionych polskich reżyserów filmowych, Jan Jakub Kolski uraczył nas na koniec Festiwalu wizytą, a seans „Jańcia Wodnika" był swoistym punktem kulminacyjnym Przeźroczy.

9. Festiwal Filmowy Przeźrocza
Bydgoszcz – Kino Orzeł, Cukrownia Żnin
26.8.-2.9.2023
Organizacja: Koloroffon

Obejrzane filmy:
Roving Woman – reż. Michał Chmielewski - 2023
Szatańskie Tango – reż. Bela Tarr -1994
Blue Velvet – reż. Blue Velvet - 1986
Solaris Mon Amour – reż. Kuba Mikurda -2023
Jańcio Wodnik - reż. Jan Jakub Kolski – 1993

Spotkanz Leną Górą – aktorką i rspółscenarzstką Roving Woman
Kubą Mikurdą – reżyserem filmu Solaris Mon Amour
Michałem Oleszczykiem – krytykiem filmowym, przewodniczacym konkursowego jury
Janem Jakubem Kolskim- reżyserem Jańcia Wodnika.



Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
21 września 2023