O miłości bez miłości

Na Scenie Przodownik Teatru Dramatycznego w Warszawie wystawiono w czwartek spektakl "Mężczyzna" w reż. Anny Gryszkówny według tekstu Gabrieli Zapolskiej. Tekst o miałkości uczuć jakże dziś aktualny. O czym świadczyć może fakt, że damska część publiczności wybuchała nerwowym śmiechem w momentach najbardziej dramatycznych.

Autorka tekstu Gabriela Zapolska jest dla mężczyzn bezwzględna. Jedyny męski bohater opowieści, Karol (Krzysztof Ogłoza), szuka w kobietach tego, czego w tym momencie mu potrzeba. Gdy znajdzie już taką, która ukoi nerwy, zaczyna szukać innej, która wyrwie go ze spokoju i zacznie ekscytować. I choć Zapolska ostrzega, że największym wrogiem kobiety jest druga kobieta, to jednak jej bohaterki wiele łączy. A wśród tych wspólnych cech jedna jest dominująca. Umiejętność kochania. Wiedzą, czym jest prawdziwa miłość. W odróżnieniu od Karola.

Nina (Małgorzata Klara) to porzucona żona, Elka (Karolina Charkiewicz) nowa kochanka, a Julka (Agata Wątróbska) kandydatka na kolejną kochankę. Takie role przypisał im Karol. Zapolska nie tylko upadla mężczyznę, odbierając mu jakiekolwiek uczucia i przypisując jedynie egocentryzm. Karol jest człowiekiem zagubionym, żałosnym, budzącym jedynie uczucie litości lub odrazy.

Na Scenie Przodownik to studium relacji damsko-męskich potraktowane jest dość pobieżnie. Oszczędność w formie nie uwypukla treści, aktorzy przypominają raczej marionetki. Nie odciskają nic swojego na granych przez siebie postaciach, nie pieczętują ich autorską cechą. Przez to bohaterowie gubią wyrazistość, a całość spłyca opowieść. Zapolska napisała tekst, tak by odbiorcę zostawić z posmakiem goryczy. Artyści tę gorycz zwiększają swoją interpretacją.



Sylwia Krasnodębska
Gazeta Polska Codziennie
20 marca 2018
Spektakle
Mężczyzna
Portrety
Anna Gryszkówna