O spektaklu...

Pomijając fakt, że prapremiera OŻENKU zrobiła popisową klapę, a najważniejszy widz - car, na znak dezaprobaty demonstracyjnie opuścił teatralną lożę, to sztuka Gogola od 150 lat należy do żelaznego repertuaru i święci triumfy na każdej szanującej się scenie światowej

Niegdyś satyra na nieudaczników bezskutecznie aspirujących do zmiany pozycji społecznej dzięki korzystnemu małżeństwu, dziś stała się obrazem pokolenia singli stęsknionych za stabilizacją, ale jednocześnie nie w pełni zdecydowanych na zmianę status quo, niegotowych, by okazać zaufanie drugiemu człowiekowi, zwłaszcza gdy ten (czy raczej ta) wcale ufności nie wzbudza, gorzej - stanowi zagrożenie dla kawalerskiej wolności i jej przywilejów.

O miłości nikt nie pamięta. No, może panna westchnie do niej czasem.

Małżeństwo, lek dla frustratów, ma być potwierdzeniem i uwiarygodnieniem własnej wartości, tudzież prawidłowej orientacji seksualnej, dowodem powagi i odpowiedzialności; nawiązaniem do tradycji, którą wypada kontynuować, spełnieniem roli kulturowo usankcjonowanej i szanowanej. Po stronie plusów zapisać należy też wyższy standard życia, regularny seks, no i dzieci jako spadkobierców genów i majątku. Gdybyż można było na tym poprzestać...
Niestety, małżeństwo to także wyrzeczenia, kompromisy , monotonia codzienności, przerażająca perspektywa spędzenia kilkudziesięciu lat u boku wciąż tej samej osoby.

Takich rozterek nie rozproszy żaden wujek "dobra rada".
Samotność, choć bywa dokuczliwa, kusi. Swojska i wygodna jak stare bambosze.



(-)
Materiały Teatru
7 grudnia 2009
Spektakle
Według Agafii