O tacierzyństwie i tyranii złych ojców

"Ostatni taki ojciec", sztuka Artura Pałygi w reżyserii Łukasza Witt-Michałowskiego to najnowsza pozycja w repertuarze Sceny Prapremier InVitro. Dziś przedstawienie zobaczymy w Warsztatach Kultury

Artur Pałyga, dramaturg średniego pokolenia mówi, że do napisania sztuki zainspirował go - nigdy zresztą nie wysłany - „List do ojca” Franza Kafki. Senior Kafka był rodzicem surowym, niedostępnym, wymagającym, krótko mówiąc - tyranem. Modelowym reprezentantem patriarchatu. Dziś takich ojców już nie ma, wzdycha Pałyga. Nadeszła epoka tatusiów, kumpli, partnerów. Co z tego wyniknie dla świata? Chciałoby się powiedzieć - zobaczcie sami, ale nie zobaczycie, bo na to ciekawe pytanie autor nie odpowie. Sztuka skręci w inną stronę. „Ostatni taki ojciec” zaczyna się od zjadliwej satyry na dzisiejsze tacierzyństwo, po której widz spodziewa się wojny między ojcostwem w stylu starszego pana Kafki a tatusiowatością wyszydzoną w prologu. Niestety, to, co miało być osią dramatu, umiera po kilku minutach, bez rozstrzygnięć, bez powrotów. Na scenę wchodzą panowie, którzy z żadnym typem ojcostwa nie mają nic wspólnego, psychopaci molestujący swoje dzieci fizycznie, psychicznie, seksualnie. Temat nikogo nie zostawi obojętnym, wchodzi w psychikę jak drzazga pod paznokcie, także za sprawą znakomitego aktorstwa, ale niekonsekwencje scenariusza drażnią. Zamiast starcia dwóch idei otrzymujemy - prawda, że wstrząsającą - sztukę obyczajową o tyranii złych ojców.
(ah)



Teresa Dras
Polska Kurier Lubelski
12 maja 2009