O tym, co dobre

W Teatrze Andersena 7 maja premiera "Tymoteusza wśród ptaków". Jeśli macie 3-letnie dziecko i chcecie je zapoznać z teatrem, to lepszej propozycji nie znajdziecie. Ale uwaga, 5-latek też się nie wynudzi

To historia misia Tymoteusza, który pewnego dnia znajduje porzucone kukułcze jajo i postanawia je wysiedzieć. Nie podoba się to tacie niedźwiedziowi dbającemu o honor rodziny. Z misiów śmieją się też inne leśne zwierzęta. Tymoteusz ma to jednak za nic i stawia na swoim. Robi dobrze i dzieciom się to podoba.

Piękna to opowieść przede wszystkim o tym właśnie co dobre. Bo to co złe, a w tym przypadku lisica czyhająca na jajo wysiadywane przez misia, mimo że jest czarnym charakterem, to i tak w pewien sposób budzi sympatię. A już na pewno nie jest straszna, jak choćby pająk z "Przygód pszczółki Mai” granej również w Andersenie. Właśnie dlatego reżyser Arkadiusz Klucznik przekonuje, że "Tymoteusz” to właśnie spektakl dla naprawdę najmłodszych, nie rozumiejących jeszcze o co chodzi np. w Królewnie Śnieżce.

Fajne jest też to, że dzieciaki dostają historię odartą z konwenansów. Pewnie daleko było Janowi Wilkowskiemu, autorowi opowieści o misiu Tymoteuszu, do myślenia o równouprawnieniu. Ale jakże świetny przykład daje maluchom – niedźwiedź nie dość, że wielki i na dodatek chłop, a jajko wysiadywać (dziecko wychowywać) może.

Spektakl podoba się też dzięki barwnym ptasim kostiumom (tylko czemu te głowy lalek-ptaków takie same - przypominające w efekcie stado gawronów?) i wpadającym w ucho piosenkom. Lubelscy aktorzy znakomicie wciągają w zabawę młodych widzów, którzy w trakcie widowiska stają się suflerami podpowiadającymi postaciom co mają zrobić.

"Tymoteusz wśród ptaków" w Teatrze Andersena już od 4 maja. Premiera 7 maja.



pab
Dziennik Wschodni
9 maja 2011