Och Jędruś...

W repertuarze V Katowickiego Karnawału Komedii nie mogło zabraknąć monodramów. W jednym z nich swój warsztat zaprezentowała Aldona Jankowska - aktorka Teatru Ludowego w Krakowie, szerokiej publiczności znana z programów Szymona Majewskiego, gdzie doprowadza widzów do łez parodiując postaci ze świata polityki i showbiznesu. W "Hotelu Babilon" w reżyserii Pawła Szumca udowodniła, że nie tylko za pośrednictwem szklanego ekranu potrafi zdobywać uznanie publiczności

Scenografia to jedno białe krzesło i ekran, a właściwie ścianka działowa pełniąca jego funkcję. Więcej nie trzeba, wszak znajdujemy się w sądzie, gdzie przesłuchaniu poddanych zostanie pięciu świadków, pokrzywdzony i oskarżona Zuzanna Kollarova, która strzeliła do recepcjonisty zakopiańskiego Hotelu Babilon Jędrzeja Parzenicy, słynącego ze swobodnego podejścia do kobiet. Próba morderstwa w afekcie zakończyła się fiaskiem, czego nie można powiedzieć o spektaklu, w którym historia kryminalno-miłosna jest jedynie pretekstem do zaprezentowania aktorskiego warsztatu, ukazania piękna i zróżnicowania języków i gwar (obok góralszczyzny i języka wielkopolskiej wsi słyszymy m.in. zeznania Słowaczki, Niemki, Francuza i Ukrainki) oraz przypomnienia powszechnie znanego faktu, że ilu ludzi tyle punktów widzenia.

O tym, jak pamiętamy określone zdarzenie decyduje usposobienie oraz system wartości sprawiający, że do pewnych zjawisk przywiązujemy większą wagę. I tak żywiołowa Ukrainka prędzej opowie nam o tym, jak „zakurwiaszczyj dżjentelmen” z francuskim akcentem reagował na jej obfite kształty, a Wielkopolanka z dziada pradziada Genowefa Maciejowa niby przypadkiem przytoczy historię swojej rodziny, która wzbogaciła się na hodowli i sprzedaży kartofli, bo przecież „pyra cię nigdy nie zdradzi”. Francuz Pierre większe znaczenie przypisze prawidłowemu przyrządzania ślimaków niż wydarzeniom, jakie mogły doprowadzić do pozbawienia życia, natomiast Niemka Helga swoim seksualnym temperamentem zdominuje ważne dla procesu wątki. A sprawa jest poważna - krnąbrny góral obiecał małżeństwo, ale po skonsumowaniu związku cofnął dane słowo. A miało być tak pięknie… 

Aktorski warsztat nie zawiódł wcielającej się w kolejne role Aldony Jankowskiej, która mogła zaprezentować również swój niewątpliwy talent wokalny. W ramach przerywników śpiewała muzyczne szlagiery będące jednocześnie charakterystyką sytuacji i postaci, jakie miały się pojawić przed sądem. Kiedy podczas odśpiewywania hitu o wiele mówiącym tytule „Anno” dyskotekowa kula zabiera nas w świat dansingu – jednej z podstawowych rozrywek oferowanych przez polskie ośrodki wypoczynkowe – uznanie dla trafnej parodii miesza się ze wspomnieniami, jakie większość widzów zapewne przywołuje z sentymentem. Niemałą rolę w powodzeniu przedstawienia odegrał także tekst – chorwacki dramaturg Miro Gavran wykazał się doskonałym wyczuciem materii teatralnej budując stereotypowe, świetnie sprawdzające się w konwencji komediowej, narysowane grubą kreską postaci, których siłą jest prostota i przekonanie o słuszności własnego światopoglądu. Wykorzystany w przedstawieniu ekran użyty został do zaprezentowania krótkiego przemówienia wstępnego sędziny otwierającej rozprawę (kilkusekundowe wprowadzenie w sytuację sceniczną), paru górskich widoczków, czyli scenerii, w jakiej rozegrała się historia miłosna i dramatyczna próba ukarania niewiernego kochanka oraz do wyświetlenia napisów z tekstem piosenki, dzięki którym możliwe było sparodiowanie jednego z popularnych, wyłaniających talenty wokalne programów telewizyjnych. Na ekranie oglądaliśmy także przypominające teatr cieni żartobliwe scenki, stanowiące trafny komentarz do akcji.

Przedstawienie Pawła Szumca charakteryzuje dynamika niezbędna w dobrej komedii - rytm wyznaczają opowieści umiejętnie przytaczane przez aktorkę, natomiast piosenki pomagają widzowi złapać chwilę oddechu. Stają się także linią graniczną oddzielającą kolejne historie, dzięki czemu spektakl posiada jasną, przejrzysta strukturę. Tego rodzaju widowisko idealnie wpisuje się w założenia festiwalu będącego przeglądem przedstawień komediowych, służących rozrywce, lecz jednocześnie udowadniających, że wywołanie śmiechu bywa dużo trudniejsze niż wyciskanie łez.



Olga Ptak
Dziennik Teatralny
31 stycznia 2012
Spektakle
Hotel Babilon