Od Fuksa do Lawrence’a

Ma 28 lat i jest uznawany za jednego z najciekawszych aktorów młodego pokolenia. Od soboty Marcina Hycnara możemy zobaczyć w teatrze Syrena w komedii "Lawrence & Holloman".

Do polskiego teatru wszedł przebojowo w 2005 roku, jeszcze w trakcie studiów na Akademii Teatralnej, rolą Fuksa w „Kosmosie” Jerzego Jarockiego. Drobny, ekspresyjny, z ufarbowanymi na rudo włosami Fuks w jego wykonaniu stawał się motorem całej quasi-kryminalnej intrygi i godnym partnerem aktorów grających w tym przedstawieniu. Za tę rolę Marcin Hycnar otrzymał m.in. Nagrodę im. Andrzeja Nardellego przyznawaną przez ZASP dla najlepszego debiutu w sezonie 2005/2006.

– On już od nikogo nie musi się więcej uczyć – przyznał publicznie po premierze „Kosmosu” Jan Englert i zaproponował Hycnarowi angaż w stałym zespole Teatru Narodowego.

Rok 2006 zdecydowanie należał do niego. Kończąc studia, zagrał w spektaklu dyplomowym „Bezimienne dzieło” w reżyserii Jana Englerta, za który zebrał pulę nagród na XXIV Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Angaż do Narodowego był dla niego szansą rozwoju, którą świetnie wykorzystał w kolejnej realizacji na tej scenie: „Poduszycielu” w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Jako Katurian, autor upiornych bajek dla dzieci, miał w sobie jednocześnie rys psychopaty i ironię do kreowanej postaci.

Niemal każdy kolejny jego występ jest doceniany kolejnymi nagrodami. Rola negującego istnienie Boga Marka w „Mroku” została nagrodzona Feliksem Warszawskim. W ubiegłym roku zagrał u Jerzego Jarockiego w „Tangu“ Sławomira Mrożka. Za kontrowersyjną, ale zapadającą w pamięć rolę Artura został doceniony Nagrodą im. Leona Schillera i Nagrodą im. Aleksandra Zelwerowicza.

– Nagrody są oczywiście bardzo miłym dowodem uznania, który łechce aktorskie ego – mówi Hycnar. – Ale nie zastanawiam się nad nimi, przystępując do pracy nad kolejną rolą. Po prostu staram się w każdą wkładać równie dużo zaangażowania.

Lawrence w „Lawrence & Holloman” będzie jego pierwszą komediową rolą. Namówił go na nią Wojciech Malajkat poznany w Teatrze Narodowym. – Spektakl powstał najpierw w trybie awaryjnym, tuż przed sylwestrem, kiedy wszyscy aktorzy poszli na urlop – śmieje się Hycnar. Teraz na stałe wchodzi do repertuaru Syreny.



Agnieszka Rataj
Zycie Warszawy
15 lutego 2011