Odchodzę z teatru!

Szefowa jednej z najważniejszych scen teatralnych na Dolnym Śląsku i twórczyni cieszącego się europejską renomą festiwalu Dialog zapowiedziała, że poda się do dymisji. To efekt kontroli w Teatrze Współczesnym

HTML clipboardKrystyna Meissner stworzyła we Wrocławiu jeden z najważniejszych festiwali teatralnych

Miasto sprawdziło, jak wykorzystana została dotacja dla teatru za dwa poprzednie lata i sposób wydawania pieniędzy na czwartą, ostatnią jak dotąd, edycję Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Dialog" w 2007 r. Scena miała wtedy 1,5 mln zł długu, zalegała też z opłatą rachunków za prąd i telefony, nie płaciła w terminie składek ZUS. Obecnie teatr ma do spłacenia już tylko 700 tys. zł. - Ten dług ciągnie się za nami od lat - mówi Krystyna Meissner, dyrektorka Współczesnego. - I jakoś udaje się nam go zmniejszać bez uszczerbku dla funkcjonowania teatru.

Na działalność bieżącą Teatr Współczesny dostanie w tym roku ponad 5 mln. Dodatkowo blisko 3 mln na organizację jesiennego Dialogu.

W zeszłym tygodniu Krystyna Meissner została zaproszona na rozmowę przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Poniedziałkowa "Polska The Times - Gazeta Wrocławska" napisała, że prezydent postawił jej ultimatum: albo sama złoży dymisję z funkcji dyrektora teatru, zachowując jednak szefostwo festiwalu Dialog, albo zostanie odwołana ze stanowiska.

- Nic mi o takim ultimatum nie wiadomo - mówi Jarosław Broda, dyrektor Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, obecny na spotkaniu Meissner z Dutkiewiczem. - Szanujemy artystyczne dokonania i dorobek pani dyrektor. Pod tym względem jesteśmy bardzo zadowoleni z jej pracy. Jednak sytuacja finansowa teatru jest trudna. Szukamy wyjścia, analizujemy możliwe rozwiązania.

O szczegółach spotkania z prezydentem Krystyna Meissner nie chce rozmawiać. Jej kontrakt jako dyrektora Teatru Współczesnego wygasa w 2011 roku. Po tym terminie miał być przedłużony o rok, by pani dyrektor mogła wprowadzić w sprawy teatru i festiwalu swojego następcę.

Ten plan jest jednak nieaktualny.

- Odchodzę - mówi stanowczo Krystyna Meissner. - Nie wyobrażam sobie, bym mogła zostać we Wrocławiu wyłącznie jako dyrektor Dialogu. Tych funkcji nie da się rozdzielić ze względów artystycznych i finansowych. O swojej decyzji najpierw chciałam poinformować zespół. Niestety, nie wyszło. Mleko się rozlało.

Jarosław Broda: - Wierzę, że postanowienie pani dyrektor nie jest ostateczne. Będziemy rozmawiać, szukać kompromisu. Zrobimy wszystko, by ją we Wrocławiu zatrzymać.

Rządy w Teatrze Współczesnym Krystyna Meissner objęła dziesięć lat temu. Reżyserowała w nim już w latach 60. ubiegłego wieku. Jest absolwentką warszawskiej Akademii Teatralnej i polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Reżyserowała w teatrach całej Polski, zyskując opinię artystki bezkompromisowej, odważnie komentującej rzeczywistość, nieprzejmującej się cenzurą.

Pierwsze dyrektorskie szlify zdobyła w Teatrze im. Kruczkowskiego w Zielonej Górze, którym kierowała przez trzy lata od 1980 roku. Kolejnych 13 lat spędziła w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Tu, oprócz licznych spektakli, stworzyła Międzynarodowy Festiwal Teatralny "Kontakt". Niecały rok kierowała też krakowskim Starym Teatrem, skąd odeszła po konflikcie z częścią zespołu.

Wrocławski Teatr Współczesny pod jej rządami silnej ręki stał się jedną z najciekawszych polskich scen: to tu powstał m.in. głośny spektakl "Oczyszczeni" Krzysztofa Warlikowskiego i poruszający "Transfer!" Jana Klaty.

Komentuje Adam Domagała: Czas na kolejne spotkanie

O tym, że po każdej z edycji festiwalu Dialog, powszechnie wychwalanego przez krytyków i hołubionego przez władze Wrocławia, Teatr Współczesny zostaje z długami, wiedzieli wszyscy, i od zawsze. Istnienie i rozwój festiwalu uznano jednak - słusznie! - za priorytet, a kwestie finansowe załatwiano Mickiewiczowskim "jakoś to będzie". I było. Sytuacja finansowa Teatru Współczesnego - ani lepsza, ani gorsza niż niemal wszystkich teatrów na Dolnym Śląsku - nie wzbudzała sensacji.

Coś się jednak zmieniło. Miasto po latach entuzjastycznego wydawania pieniędzy na kulturę i promocję miasta musi zacisnąć pasa. Na finanse sceny przy ul. Rzeźniczej nie dało się już patrzeć przez palce. Nie dlatego, że ktoś szukał pretekstu do zwolnienia dyrektor Krystyny Meissner, a raczej po to, by teatrowi pomóc przed kolejnym Dialogiem i przed kolejnym sezonem. Rutynowa kontrola wykazała dosyć typowe nieprawidłowości w funkcjonowaniu teatralnej księgowości. Kontrolerzy zalecili konkretne zmiany i więcej dyscypliny, nie formułując swoich uwag w alarmistycznym tonie.

Powiem otwarcie: wierzę, że władze Wrocławia nie chcą pożegnać się z Krystyną Meissner. Dyrektor teatru tej rangi - a Meissner gra w teatralnej ekstralidze Europy - jest na wagę złota. Stracić go, a potem w desperacji szukać następcy? Wrocław aspirujący do miana Europejskiej Stolicy Kultury nie może sobie pozwolić na taki wakat.

Staram się też zrozumieć dyrektor, której łagodnie, choć jednoznacznie, dano do zrozumienia, że nie radzi sobie z menedżerską częścią swoich obowiązków. Do tej pory nikt nie kwestionował tego, co i jak robi. Dla kogoś z jej pozycją dyscyplinujące spotkanie z prezydentem mogło mieć posmak dyshonoru.

Dlatego teraz czas na kolejne spotkanie. Bez emocji, z dobrą myślą.



Agnieszka Kołodyńska, kas
Gazeta Wyborcza Wrocław
19 maja 2009