Odczuwanie rzeczywistości i świata

Zapis rozmowy z reżyserem "Zbrodni i kary" Waldemarem Śmigasiewiczem.

"Zbrodnia i kara" "Zbrodnia i kara" to powieść, która nieustannie prowokuje do zadawania pytań i szukania nań odpowiedzi. Wielkimi wartościami powieści są: jej polifoniczna budowa, prowadzenie akcji na kilku poziomach, ujmowanie i postrzeganie wszystkiego w oderwaniu od czasu, a także kapitalnie naszkicowana galeria typów ludzkich. Ponadto w "Zbrodni i karze" Dostojewski odbywa z nami wolteriańską podróż w głąb rozumu. Ze względu na budowę i pojemność utworu przeniesienie w warunki teatralne "Zbrodni i kary" musi się zawsze opierać na wyborze. Wyborze wątku, postaci, tematu.. Poniższy zapis rozmowy z reżyserem - Waldemarem Śmigasiwiczem - jest próbą opisania najistotniejszych tematów, które stały się podstawą adaptacji i przedstawienia. Andersenowskie zwierciadło - Raskolnikow to nieszczęśliwa postać. Nieszczęśliwa - bo podwójna. Nieustannie skacząca po osiach aksjologicznych. Przyjmująca różne hipotezy swojego bycia i różne perspektywy myślenia. Jego przypadek to opisanie przez Dostojewskiego klęski rozumu, to także portret rozszczepionego współczesnego człowieka. W "Zbrodni" zostało pokazane to co może się wydarzyć, kiedy człowiek odzieli emocje od rozumu, a myślenie staje się wtórne do działania. Raskolnikow Dostojewskiego jest jak pęknięte andersenowskie zwierciadło - miliony kawałeczków, których nie można z powrotem poskładać. Teorie - Jego teoria według, której zabójstwo może stać się przyczynkiem do nowego, lepszego życia przyszłych pokoleń, ponosi klęskę wobec prostego faktu: nie ma jeszcze przyszłych pokoleń. Jesteśmy tu i teraz i trudno dywagować o jakiejkolwiek przyszłości. Ta miara nie jest właściwa. Morderstwo nie może być pomostem pomiędzy nowymi a starymi laty. Myśl o dwóch kategoriach ludzkich; ludziach wyższych powołanych do niezwykłych zadań i ludziach, którzy stają na drodze tym pierwszym, więc mogących ulec zagładzie, nie broni się. Fakt mordu i jego psychiczne implikacje burzą niestety misterny plan. Raskolnikow wybiera kolejną wersję. A następna teoria jest taka: zabił z powodu nędzy i ubóstwa, a zabijając chciał pomóc matce i siostrze. Ta koncepcja jest równie wątpliwa jak poprzednie. W nędzę i ubóstwo wpędził się przecież sam, a po rzuceniu studiów, na które łożyła matka, nie podejmuje żadnych kroków, żeby zacząć zarabiać. A więc to morderstwo jest niczym inny, tylko wynikiem ostentacyjnego myślenia o swojej genialności i niepowtarzalności. Raskolnikow myśli o sobie jak o ludzkim fenomenie. I prawdopodobnie mógłby siebie traktować jako kogoś nad wyraz wyjątkowego, gdyby nie fakt zderzenia z rzeczywistością. Morderstwo jakie popełnił wyrzuca go poza nawias życia. Dopiero w tym momencie naprawdę dostrzega swoje cierpienie i nieprzystawalność, powszedniość, banalność swego zła i nieludzkość swojego czynu. Żal - W Raskolnikowie nie znajduję żalu za zbrodnię. Choć następuje przyznanie się do winy, to trzeba je widzieć jako bardziej akt pychy niż skruchy. Musi się przyznać i przyznaje dla siebie, nie dla innych, bo ci inni wcale już nie potrzebują jego przyznania się. Z góry wiedzą jak sprawy się mają. Stefan Chwin powiedział kiedyś, że "zmniejszylibyśmy ilość nieszczęścia na świecie, gdyśmy mogli osądzić sumienie Raskolnikowa". Ale jak osądzić sumienie Raskolnikowa? Nie da się. Można jedynie widzieć w Raskolnikowi "artystę" eksperymentującego. "Artystę", który miał odwagę przekroczyć granicę i to robi. Któż może mu dotrzymać kroku: miły Razumichin? Rzeczowy Porfiry? Egoistyczna Sonia? Artysta to samotność, cierpienie i eksperyment przeprowadzany na sobie samym. Dwa razy dwa - Świat Porfirego określa prosta matematyczna zasada: dwa razy dwa jest cztery. Takie rozumowanie stanowi dla niego samego pułapkę. Porfiry rozumie rzeczywistość wyłącznie na zasadzie przyczynowo - skutkowej. Wszystko jest proste i konieczne. Jest inteligentny i przedstawia siebie jako sprawiedliwego wśród niesprawiedliwych. Porfiry i Raskolnikow mają jedną wspólną cechę: chcą dowieść, że ich czyny są aktami bohaterstwa. Usprawiedliwiają się, by dowieść, że nie są kłamcami. Raskolnikow potrzebuje adwersarza i Porfiry spełnia narzuconą mu rolę. Wskrzeszenie Łazarza - Łagodna i cicha Sonia - jak ją opisuje Dostojewski - jest substytutem oddania. Uosabia przemieszanie grzechu i wiary, i to w niej pociąga Raskolnikowa. Ta wiara stanowi jednak zagrożenie dla niego. Raskolnikow obawia się, że jej obecność i pełna oddania postawa, mogą umniejszyć jego "bohaterską" samotność. Fałszywy świat - Dostojewski strasznie przeżył swoje zesłanie. Cztery lata w nieludzkich warunkach wypaczyły mu postrzeganie rzeczywistości. Katorga sprawiła, że każde ludzkie zachowanie współwięźniów(na ogół pospolitych morderców) nabierało cech niezwykłych, a nadinterpretacja tych obserwacji stała się podstawą do zbudowania przedziwnego obrazu świata, w którym dominującym punktem wyjścia dla wszystkich poczynań jest zło. Takie odczuwanie rzeczywistości i świata znajdujemy we wszystkich jego utworach. Ironiczne i gorzkie, przygnębiają swoim pesymizmem.


Materiały Teatru
14 listopada 2007