Odgadnij ją, jeśli potrafisz

Turandot w reżyserii Pawła Passiniego można najkrócej określić jako próbę nadania scenicznych kształtów wszystkiemu, co złożyło się na to, że Puccini napisał swoją słynną, niedokończoną operę.

Ostatnie chwile umierającego na raka krtani kompozytora, tragiczna historia młodej samobójczyni, okrutny obraz Chin i równie okrutna, zaborcza kobiecość - to dosyć tematów nie do jednej sztuki, ale do kilku. Passini zdecydował się je umieścić w jednym miejscu. Cała konstrukcja trzyma się dzięki temu, że nic nie zostaje powiedziane dosłownie. Dosyć luźną kompozycję tworzą fragmenty autentycznych wypowiedzi, zewnętrzna narracja i gęsto nakładające się na siebie, ekspresyjne, symboliczne obrazy. 

Kluczową postacią jest Doria Manfredi - służąca Pucciniego, którą jego żona Elvira niesłusznie oskarżyła o romans z małżonkiem. Dziewczyna z rozpaczy odebrała sobie życie. W operze uosabia ją niewolnica Liu, a Elvirę - zadająca zagadki Turandot. To ona jest przyczyną całego zła, ale reżyser patrzy na nią ciepło i daje jej pięć minut, w których możemy zobaczyć bezradną twarz wobec odwiecznego wroga kobiety, jakim jest mijający czas. 

Szczególne znaczenie mają rekwizyty - lalka, która "cierpi" razem z kompozytorem czy warzywa, z których aktorzy wyczarowują zaskakującą, wymyślną i groteskową scenę nawiązującą do praktyk Państwa Środka. 

Chociaż bohaterów jest kilku, mamy do czynienia z osobliwym zwielokrotnieniem postaci, które są dublowane przez rozwieszone pod sufitem lalki, oraz głuchoniemy chór (czy emocje zawarte w muzyce kończą się na dźwiękach, czy mają jakiś inny wymiar? - to tylko jedno z możliwych pytań). Filmy na ekranie dopowiadają znaczenie do odgrywanych scen, a na ścianach majaczą się wizualizacje. W zależności od gustu tę mnogość bodźców można określić na dwa sposoby: mętlik lub polifonia. 

"Turandot" Passiniego posiada staranną warstwę muzyczną, ale sztukę budują pojedyncze, poszarpane obrazy. To rozproszenie nie ułatwia odbioru przedstawienia jako całości, ale za to decyduje o jego oryginalności. 

Sobota-Niedziela, "Turandot", Art Studio, ul. Radziszewskiego 16, g. 19, bilety 10-20 zł, kasa CK



Sylwia Hejno
Kurier Lubelski
15 stycznia 2010
Spektakle
Turandot