Okazja żeby pomilczeć
Tytułowa „cichość" staje się tematem przewodnim filmu. Twórcy bardzo dobrze grają milczeniem, jednocześnie ukazując skomplikowane, pełne napięcia relacje międzyludzkie, w których, właśnie w milczeniu, zawieszone jest mnóstwo niewyrażonych słów. Za scenariusz i reżyserię odpowiada Irlandczyk, Colm Bairéad. Film swoją premierę w Polsce miał we wrześniu 2023 roku. Zdobył wiele nagród, m. in. Irlandzką Nagrodę Filmową i Telewizyjną, a także został nominowany do Oscara.Film, stworzony na podstawie opowiadania Claire Keegan pt. „Foster", przedstawia historię 9-letniej Cáit wychowywanej w dysfunkcyjnej rodzinie. Akcja toczy się w Irlandii, w roku 1981. Dziewczynka, świetnie zagrana przez Catherine Clinch, jest małomówna, odzywa się tylko wtedy gdy musi. Być może dlatego jest uważana za dziwaczkę, ma trudności w nawiązaniu relacji. Nie otrzymuje wystarczająco uwagi ani od starszych sióstr, ani od wiecznie zapracowanej matki, ani od ojca. Sytuacja zmienia się, gdy wyjeżdża na wakacje do krewnych – starszego małżeństwa żyjącego na wsi. Obdarzona zostaje uwagą i czułością, a subtelna zmiana zachodzi zarówno w niej, jak i w jej opiekunach.
Sama fabuła jest dość prosta, natomiast uwagę zwraca sposób jej przedstawienia. Bohaterowie zostają ukazani z ogromną wrażliwością i uważnością. Historia rozwija się powoli, nie obfituje w zbyt wiele wydarzeń, ale jest wypełniona emocjami, ukazuje skomplikowane relacje, które czasem nawiązują się w milczeniu, tragedie wplatające się w codzienność, które trudno w jakikolwiek skomentować, by nie nadużywać słów. Momentami atmosfera staje się tajemnicza, wręcz niepokojąco ciężka od tego, co niewypowiedziane. Trudno zrozumieć niektóre zachowania bohaterów, jednak ostatecznie i sekrety – ciążąca nad nimi tragedia – wychodzą na jaw.
Szczególnie zachwyca skupienie na szczegółach, kamera zwrócona na korony drzew, długa scena karmienia cielaczka, Cait z rozwianymi włosami biegnąca ścieżką – może właśnie zyskująca poczucie wolności – czy przejrzysta woda w studni, w które odbijają się twarze dziewczynki i jej opiekunki. Być może to spojrzenie w przejrzystą wodę studni staje się symbolem spojrzenia w głąb siebie, dojrzewania, odkrywania w sobie czegoś, czego nie wiedziało się, że się ma, staje się konfrontacją ze swoim umysłem, emocjami, która nie zawsze jest bezpieczna, ale jakoś prowadzi do dojrzewania.
W zakończeniu trochę brakuje puenty, pozostaje wrażenie, że nic się nie wydarzyło, nic się nie zmieniło. Choć może właśnie o to chodzi – pokazanie, że w życiu nie zawsze pojawiają się jakieś wielkie przełomy, że nie wszystkiemu da się zaradzić, ale może właśnie zmieniło się wiele, może raz nawiązane bliskie relacje w jakiś sposób będą owocować.
Film stanowi bardzo dobry pretekst żeby na chwilę zwolnić, wysnuć refleksję nad życiem, a może żeby chwilę posiedzieć w milczeniu.
Justyna Bajorek
Dziennik Teatralny Kraków
29 listopada 2023