Panie Sułku, kocham Pana

Ludzie kultury, sztuki i życia publicznego żegnają Krzysztofa Kowalewskiego. Aktor, znany m.in. z roli Sułka w legendarnym słuchowisku "Kocham Pana, Panie Sułku", filmach Stanisława Barei, spektakli Teatru Współczesnego w Warszawie, serialu "Daleko od noszy" czy ostatnio filmów "Ja i mój tata" i "Amatorzy" zmarł w wieku 83 lat.

Komentarze ludzi kultury i sztuki

"Z ogromnym żalem informujemy, że dziś rano odszedł nasz wspaniały Kolega, aktor teatralny, filmowy, telewizyjny i radiowy - Krzysztof Kowalewski. Będzie nam Go bardzo brakowało..." - żegna Krzysztofa Kowalewskiego Związek Artystów Scen Polskich.

"Najdroższy, Najwspanialszy, Najczulszy, nie przegrał żadnej walki!" - napisała żona aktora, aktorka Agnieszka Suchora, którą poślubił w 2002 r. Razem wychowywali córkę Gabrielę.

"Panie Sułku, kocham Pana. Dziękuje że byłeś k." - pisze Kuba Wojewódzki.

"Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady" - czytamy we wpisie Jana Hartmana.

"W wieku 83 lat odszedł znakomity aktor filmowy, teatralny, serialowy i radiowy Krzysztof Kowalewski. Na swoim koncie ma ponad 120 niezapomnianych ról. Dla nas na zawsze pozostanie najwspanialszym Świętym Mikołajem w Mikołajkowym Bloku Reklamowym. Dziękujemy panie Krzysztofie" - żegna Krzysztofa Kowalewskiego Telewizja Polsat, z którą był związany serialem "Daleko od noszy".

"Do zobaczenia Panie Krzysztofie! R.I.P" - napisał krytyk teatralny, Tomasz Domagała.

W wieku 83 lat zmarł jeden z najwybitniejszych polskich aktorów Krzysztof Kowalewski. Był znany ze znakomitych ról komediowych m.in. w filmach Stanisława Barei: "Nie ma róży bez ognia", "Brunet wieczorową porą", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", "Miś". Zapamiętamy go również z cyklu "C.K. Dezerterzy" Janusza Majewskiego, wielu przedstawień Teatr Telewizji TVP, np. "Upiór w kuchni" czy "Igraszki z diabłem" oraz seriali jak: "Rodzina Leśniewski", "Zmiennicy" czy "Janka". W filmie i serialu "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana wcielił się w Zagłobę. Przez lata był związany z Teatrem Polskiego Radia, gdzie występował m.in. w roli tytułowej w słuchowisku "Kocham pana, panie Sułku". Od 1977 r. był aktorem Teatr Współczesny w Warszawie - żegna Krzysztofa Kowalewskiego Telewizja Polska.

Kowalewskiego pożegnała też m.in. Joanna Jabłczyńska, z która aktor zagrał w filmie "Nigdy w życiu": "To ogromny zaszczyt, że pozostał film, w którym miałam przyjemność grać z Panem Krzysztofem. Pamiętajcie o Nim i Jego niepowtarzalnych kreacjach aktorskich".

"Kochany, wyjątkowy, wspaniały, mądry... Tak strasznie smutno się zrobiło! Żegnaj, Krzysiu" - napisał na Instagramie Olaf Lubaszenko.

Pożegnanie opublikowała również Joanna Koroniewska, która z Krzysztofem Kowalewskim współpracowała na planie "Daleko od noszy". "Odszedł jeden z największych artystów... Krzysztof Kowalewski, doskonały aktor, ale i wyjątkowo skromny i wesoły człowiek. Nigdy nie zapomnimy. Ogromne wyrazy współczucia dla Agnieszki i Gabrysi oraz całej Rodziny. Serce rozpada się na kawałki" - pisze aktorka.

"Trudno znaleźć słowa, bo odszedł człowiek, które był Człowiekiem właśnie; wspaniałym artystą, ale przez to, że był Człowiekiem, był wspaniały. Nie gonił za niczym, tylko chciał dawać siebie ludziom. Dlatego tak ciężko pogodzić się z jego śmiercią" - powiedział PAP Wojciech Malajkat. "Miałem zaszczyt i grać z nim w filmie i reżyserować wielkiego, wspaniałego Krzysztofa Kowalewskiego, więc tak - skrzyżowały się nasze ścieżki również pracy. To był artysta, który nie pracował nigdy na pół gwizdka czy robił coś lewą ręką. Zawsze się spalał w tym, co robił i z tego powodu dziś jest tak smutno, bo odszedł ktoś, kogo kochaliśmy" - dodał.

Krzysztofa Kowalewskiego żegna Teatr 6. piętro Eugeniusza Korina i Michała Żebrowskiego, w którym grał w spektaklu "Słoneczni chłopcy": "Słoneczny Chłopcze nasz... Tak bardzo będziemy tęsknić...".

"Krzysiu [*] Nie mam słów. Nikt Cię nie zstąpi. Nikt. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach [*]" - żegna Krzysztofa Kowalewskiego Artur Barciś.

 

"Krzyś. Krzysio. Krzysiulek. Najukochańszy, najmilszy człowiek na ziemi. Cudny kumpel mimo różnicy lat. Nigdy nie oceniał, nie przekreślał. Kochał i był kochany. Przez wszystkich. Jest mi potwornie przykro. Chciałbym Cię jeszcze raz przytulić. Gonić się z Tobą po teatrze. Dziękuję, że byłeś i pokazałeś mi tyle rzeczy. Agnieszka kochamy Cię i jesteśmy dla Ciebie. Bargiełowski już na pewno ucieka w niebie przed Tobą! Do zobaczenia kiedyś..." - pisze Borys Szyc, zwracając się do Agnieszki Suchory.



(-) (-)
Onet.Kultura
6 lutego 2021