Panny z Wilka na Interpretacjach
Z Krzysztofem Rekowskim, reżyserem teatralnym, o jego spektaklu, biorącym udział w Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje 2010, rozmawia Stefan Drajewski:Na festiwalu w Katowicach pokaże Pan (16 marca) swój spektakl "Panny z Wilka" zrealizowany w Teatrze Polskim w Poznaniu. Miał Pan już kiedyś przyjemność jako reżyser uczestniczenia w konkursie?
- Wielką przyjemność miałem z udziału w Konkursie Szekspirowskim w Gdańsku, który polega na tym, że wcześniej jurorzy krążą po Polsce, oglądają spektakle i rozdzielają nagrody. Nagrodzeni znają werdykt wcześniej niż publiczność. To jest mniej stresujące. W festiwalu katowickim uczestniczyłem dwa lata temu, prezentując "Grubą świnię" zrealizowaną w Teatrze Powszechnym w Warszawie. I wiem, jaki to duży stres.
Dlaczego?
- Spektakl przeniesiony w inne warunki często zmienia się. Inaczej oddziałuje na publiczność. U siebie czujemy się bezpiecznie. Poprzednim razem graliśmy spektakl na widowni, teraz normalnie - na scenie. Teatr w Katowicach jest większy od Polskiego w Poznaniu.
A " Panny z Wilka" są bardzo kameralnym przedstawieniem.
- To prawda, jest to teatr intymny, wymaga skupienia.
To, że został Pan zaproszony po raz drugi, nie ma znaczenia dla Pana?
- Czy ja wiem? Bardziej w tej chwili myślę o tym, aby to wszystko zorganizować jak najlepiej technicznie tam na miejscu, a nie o tym, który raz biorę udział w konkursie.
Zna Pan przedstawienia konkurentów?
- Głównie z recenzji.
Wszyscy - z jednym wyjątkiem - jesteście z tego samego pokolenia: roczniki 70.
- Każdy z nas robi inny teatr, czegoś innego szuka. Ale jest to ten moment, kiedy mając po około 35 lat, krystalizują się nasze poglądy artystyczne i estetyczne. To czas, kiedy powinniśmy je ze sobą konfrontować.
Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
17 marca 2010