Pętla założyła pętlę
"Pętla" Marka Hłaski zakończyła tegoroczną edycję Wolnych Scen Inicjatyw Aktorskich. Reżyser Dariusz Skowroński do tematu powrócił po wielu latach, powrócił ze zmiennym szczęściem.Grający Kubę, Rafał Kosowski powinien za ten spektakl dostać nagrodę Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Na niewielkim kwadracie sceny podskakuje, truchta, biega, wykonuje prawdziwy maraton. Wszak picie, nałogowe picie to zwykle długi dystans kaców, drgawek i niespełnionych obietnic. Aluzja mocna, łopatologicznie czytelna. "Pętlę" zataczają waz z nim reżyserujący Dariusz Skowroński oraz Agnieszka Kwietniewska w roli narzeczonej Krystyny (w ramach podpowiedzi dla widzów występuje w sukni panny młodej).
Czy ten tekst się zestarzał? Myślałem o tym przed premierą, a tuż po niej, wciąż nie znam prostej odpowiedzi. Na pewno realizatorzy starają się go uwspółcześnić. Nieszczęśliwie, bo te ciuszki, muzyka, miejsca które odwiedza bohater, nie składają się w całość z antabusem, telefonami, generalnie z toczącą się historią. Siłą poprzedniej realizacji Dariusza Skowrońskiego (wspólnie z Wiesławem Cichym), była nie tyle wierność tekstowi, ile rozrywające scenę emocje, wiara w dramat Kuby. Tutaj tego nie ma. Rafał Kosowski walczy, stara się pokazać kolejne stopnie alkoholowej gehenny, biega, krzyczy lecz w takiej konfiguracji to po prostu nie chwyta. Mam wrażenie, że reżyserowi, bardziej chodziło o to by pokazać uniwersalizm problemu (końcówka z powtarzanymi imionami) i uwypuklić to, że ten nałóg dotyka każdego z nas. W tym wszystkim zagubiła się historia Kuby, a wraz z nią siła przedstawienia.
MW
Nowe Wiadomości Wałbrzyske
19 marca 2010